9 listopada 2020

Sztab Bidena przygotowuje się do przejęcia władzy, Trump szykuje się na batalię sądową

(Fotograf: KEVIN LAMARQUE/Archiwum: Reuters/Forum)

W niedzielę sztab kandydata demokratów Joe Bidena, którego media głównego nurtu już okrzyknęły zwycięzcą wyborów prezydenckich, podjął przygotowania do przejęcia władzy. Biden zamierza szybko odwrócić skutki niektórych kluczowych decyzji prezydenta Donalda Trumpa. Zwolennicy kandydata Republikanów z kolei zaznaczyli, że to jeszcze nie koniec wyborczej walki. Liczenie głosów wciąż trwa, a w kluczowych stanach składane są pozwy sądowe.

 

Joe Biden wraz z kandydatką na wiceprezydenta Kamalą Harris uruchomili stronę internetową dedykowaną przejęciu władzy. Zapowiedzieli, że natychmiast po zaprzysiężeniu skupią się na walce z epidemią koronawirusa, recesją, zmianami klimatycznymi i systemowym rasizmem. „Przygotowujemy się do bycia liderem od pierwszego dnia, zapewniając, że administracja Biden-Harris będzie w stanie sprostać najpilniejszym wyzwaniom, przed którymi stoimy: ochronie i zachowaniu zdrowia naszego narodu, odnowieniu naszej szansy na odniesienie sukcesu, zwiększenie równości rasowej i walce z kryzysem klimatycznym” – deklaruje tandem demokratów. Jak oświadczyli Biden i Harris, „jesteśmy razem jako jedna Ameryka. Powstaniemy silniejsi niż wcześniej”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Już wcześniej sztab Bidena obiecywał, że w pierwszych dniach urzędowania prezydent uruchomi procedurę mającą na celu ponowne przystąpienie do porozumienia paryskiego, z którego formalnie wycofał się Trump. Kandydat demokratów zapowiedział także anulowanie decyzji o opuszczeniu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przez Stany Zjednoczone. Biden ma także znieść zakaz podróżowania z niektórych krajów z większością muzułmańską, a także przywrócić działanie programu umożliwiającego przebywanie w Stanach Zjednoczonych młodym ludziom, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Rząd nowego prezydenta zamierza także ponownie przystąpić do międzynarodowego porozumienia z Iranem (JCPOA), z którego wycofał się Trump.

 

We wszystkich przypadkach będziemy nadal kłaść podwaliny pod przyszłą administrację Biden-Harris, aby z powodzeniem przywrócić wiarę i zaufanie do naszych instytucji oraz przewodzić rządowi federalnemu – mówił jeden z doradców demokraty w wypowiedzi dla CNN.  Jak na razie jednak wciąż urzędujący prezydent Donald Trump odmówił poddania się i uznania zwycięstwa swojego rywala. Trump kwestionuje wynik w procesach sądowych, zarzucając nieprawidłowości w liczeniu głosów w przypadku kilku stanów, w których Biden wygrał niewielką liczbę głosów. Formalnie, liczenie głosów się jeszcze nie zakończyło. O wyniku wyborów prezydenckich w Stanach decyduje większość 270 głosów Kolegium Elektorów, liczącego sobie 538 członków. Ostatecznie o zwycięstwie decydują najbardziej zaludnione stany.

 

W sobotę kandydat Demokratów miał uzyskać decydującą przewagę w wyborach powszechnych we wschodnim stanie Pensylwania i zdobył 20 głosów elektorskich. Jednocześnie wszystkie główne stacje telewizyjne, w tym ulubiona przez Trumpa Fox News i czołowe gazety, ogłosiły Bidena zwycięzcą. Weekend prezydent Trump spędził na polu golfowym, w międzyczasie retweetując niektóre posty, w tym byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów Newta Gingricha, który napisał: „Uważamy, że ci ludzie są złodziejami. Maszyny w wielkim mieście są zepsute. To były ukradzione wybory”. Tysiące ludzi zgromadziło się w sobotę na ulicach dużych miast zdominowanych przez Demokratów, by uczcić klęskę Trumpa. Do takiego zgromadzenia doszło także w Waszyngtonie, przed Białym Domem.

 

Republikański senator Roy Blunt z Missouri, który przewodzi ponadpartyjnym planom inauguracji kolejnej prezydentury (20 stycznia 2021 r.), zasugerował, że „wydaje się mało prawdopodobne”, aby prognozy wyborcze dotyczące zwycięstwa Bidena zmieniły się w nadchodzących dniach. W stacji ABC wyjaśniał, że republikanie powinni poczekać trochę dłużej, aż urzędnicy stanowi przedstawią oficjalne wyniki, a w niektórych przypadkach, choćby w południowym stanie Georgia, gdzie Biden wygrał nieznaczną liczbą głosów, zakończy się ponowne liczenie.

 

Na stronie internetowej Bidena i Harris, BuildBackBetter.com, można przeczytać następujące deklaracje: „Podniesiemy się silniejsi niż wcześniej. Będziemy działać pierwszego dnia mojej prezydentury, aby opanować COVID. Podejmiemy działania, by zrealizować mój plan gospodarczy, który ostatecznie wynagrodzi w tym kraju pracę, a nie bogactwo. Będziemy działać, by przywrócić wiarę w naszą demokrację i wiarę w siebie nawzajem. Raz jeszcze staniemy się jednym narodem pod władzą Boga, niepodzielnym, zjednoczonym narodem, wzmocnionym, uzdrowionym”.  W sobotę zwolennicy Trumpa protestowali w stolicach wielu stanów w całym kraju, krzycząc: „To jeszcze nie koniec!” i „Stop kradzieży!”. W niektórych miastach doszło do potyczek ulicznych. Ulice zostały zalane amerykańskimi flagami. Policja podjęła kroki, by rozdzielić przeciwników Trumpa od jego zwolenników.

 

Donald Trump nadal publicznie podkreśla, że ogłoszenie zwycięstwa jego rywala jest przedwczesne i wielokrotnie powtarzał, że będzie walczył w sądzie. Sztab Trumpa posiadać ma informacje dotyczące fałszywych głosów, przypisanych osobom dawno już zmarłym. Potwierdzające to dokumenty mają stanowić część „konkretnych dowodów” w sądowej batalii dotyczącej wyborów. Potencjalna walka prezydenta w Sądzie Najwyższym w celu zakwestionowania wygranej Bidena zapowiada się na brutalnie. Jednak – jak podaje Fox News, powołując się na dwa anonimowe źródła – jeśli w sali sądowej nie uda się podważyć wyników głosowania, to Trump ustąpi i odbędzie się pokojowe przekazanie władzy.

 

Kilka minut po tym, jak amerykańskie media ogłosiły Bidena zwycięzcą, prezydent wydał oświadczenie, wskazując na prosty fakt, iż wybory jeszcze się nie zakończyły. Prezydent Trump i jego zwolennicy uważają, że istnieje szansa na zwycięstwo w bataliach sądowych, podobnie jak miało to miejsce w przypadku George’a Busha w 2000 r., gdy wygrał on z Alem Gorem zaledwie 537 głosami.

 

Eksperci uważają, że kwestionowanie wyników w stanach spornych może mieć sens, gdy istnieje niewielka różnica głosów między kandydatami. Tymczasem w Pensylwanii różnica głosów miała być znaczna. Profesor Richard Hasen z Uniwersytetu Kalifornijskiego ocenił, że „strategia Trumpa w postępowaniu sądowym prowadzi donikąd. Nie wpłynie to na wynik wyborów”. W obecnej sytuacji miliony wyborców odesłało karty do głosowania pocztą. Ze względu jednak na przeciążenie poczty, karty te dotarły kilka dni po 3 listopada, wydłużając tym samym czas liczenia głosów w poszczególnych stanach. Republikanie twierdzą, że niektóre z tych zmian zostały wprowadzone w niewłaściwy sposób, faworyzując kandydata demokratów. Wybory tak naprawdę się jeszcze nie zakończyły, aby tak się stało, każdy stan musi formalnie zatwierdzić ostateczne wyniki głosowania. Tego z kolei spodziewać się można w ciągu najbliższych tygodni.

 

Źródło: voanews.com, nz.herald.co.nz, manilatimes.net

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram