Wywiad Roberta Mazurka z Mateuszem Dzieduszyckim z weekendowej „Rzeczpospolitej” to skandal! Nie spodziewałem się po Mazurku takiego populizmu względem hierarchów Kościoła.
Zawsze bardzo ceniłem Roberta Mazurka. W swoich wywiadach jest ostry, zdecydowany, kąśliwy… Ale zawsze sądziłem, że ma w miarę konserwatywne poglądy na rzeczywistość. Po przeczytaniu wywiadu z Mateuszem Dzieduszyckim zmieniam zdanie! Mazurek w dziwaczny sposób kąsa Dzieduszyckiego, zupełnie bez sensu atakując jego i hierarchów. Bez sensu, bo posługuje się przy tym argumentami antykościelnymi, skrajnie populistycznymi.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie rozumie Mazurek tego, że ks. Lemański – bo o tym duchownym jest w dużej mierze rozmowa – został zawieszony za niewłaściwe odnoszenie się do przełożonych, za relatywizowanie nauki Kościoła w kwestiach takich jak in vitro czy aborcja no i za łamanie zakazu wypowiedzi w mediach (patrz: Przystanek Woodstock, gdzie jego wystąpienie relacjonowało na bieżąco radio tok fm!).
Oburzony na decyzję o zawieszeniu ks. Lemańskiego Mazurek rzuca głupim i tandetnym hasłem o… księżach, którzy „gwałcą dzieci” i też są proboszczami. To jakaś żenada! Czy naprawdę doświadczony dziennikarz nie ma lepszych argumentów niż posługiwanie się hasłami w stylu „księża-pedofile”?
Mazurek pyta też Dzieduszyckiego o… samochód abp Hosera i dziwi się dlaczego taki luksusowy! To godne „Wybióry” a nie dziennikarza deklarującego swoją wiarę i wierność Kościołowi!
Żal to wszystko czytać, po prostu.
Kazimierz