23 grudnia 2020

Amerykańskie sankcje i chińsko-rosyjski sojusz finansowy

(Fot. Russian Business Week. Mikhail Metzel/TASS/FORUM)

W poniedziałek administracja Donalda Trumpa opublikowała czarną listę chińskich i rosyjskich firm z domniemanymi powiązaniami wojskowymi, zakazując handlu z nimi. Jednocześnie Pekin i Moskwa zacieśniają stosunki gospodarcze i podejmują działania, by zastąpić dolara innymi walutami w handlu zagranicznym.

 

Listę firm, z którymi zabrania się wymiany towarów i usług sporządził Departament Handlu Stanów Zjednoczonych. Chodzi o 103 podmioty. Na liście nie znalazła się Commercial Aircraft Corporation of China (COMAC) ani spółki zależne w Hongkongu Colorado’s Arrow Electronics i TTI Inc z siedzibą w Teksasie, dystrybutor elektroniki Berkshire Hathaway. Firmy te pierwotnie były na wstępnej liście zaproponowanej w ub. miesiącu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jest jednak Shanghai Aircraft Design and Research Institute, który projektuje samoloty COMAC.

 

58 firm objętych sankcjami należy do Chin, a 45 – do Rosji. Według sekretarza Wilbura Rossa, Departament ustanowił nowy proces „pomagający eksporterom w sprawdzaniu klientów pod kątem wojskowych użytkowników końcowych”.

 

Spośród dużych firm objętych embargiem jest m.in. największy producent chipów w tym kraju, SMIC i wykonawca dronów SZ DJI Technology Co Ltd.

 

W mijającym roku relacje między USA a Chinami uległy pogorszeniu, na co miała wpływ wyraźna rywalizacja o dominację i kontrolę nad przepływem dużych zbiorów danych. Wrogość podsyciły nie tylko działania kontrwywiadowcze, ale także przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego w Hongkongu wprowadzone przez Pekin i spór na Morzu Południowochińskim.

 

Amerykanie podjęli szereg działań, by chronić swoją technologię. Zmienili m.in. definicję dot. wojskowych użytkowników końcowych, co przyczyniło się do objęcia restrykcjami więcej firm.

 

Kategoria ta dotyczy nie tylko wojska i policji, ale każdej osoby czy firmy, które wspierają w jakikolwiek sposób produkcję sprzętu wojskowego, nawet jeśli ich działalność ma charakter cywilny.

 

Koncerny amerykańskie muszą uzyskać specjalne zezwolenie od władz na sprzedaż wrażliwych towarów czy usług podmiotom chińskim albo np. rosyjskim. Odpowiednie urzędy weryfikują, czy ostatecznymi ich nabywcami nie będą tzw. wojskowi użytkownicy końcowi.

 

W międzyczasie Rosja i Chiny zacieśniają współpracę gospodarczą, by poradzić sobie z sankcjami amerykańskimi.

 

Obecnie konsorcja rosyjskie i chińskie negocjują w sprawie 70 wspólnych projektów inwestycyjnych o wartości 107 miliardów dolarów. Państwowe fundusze majątkowe – jak podaje Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich (RDIF) – zainwestowały ponad pól miliarda dolarów we wspólne przedsięwzięcia.

 

W lipcu powołano fundusz inwestycyjny o wartości ponad 1 mld dol., który obecnie analizuje 10 projektów o wartości 150 milionów dolarów.

 

Chiny są największym partnerem handlowym Rosji. W 2019 r. obroty między obu krajami wynosiły ponad 110 miliardów dolarów. Do 2024 r. państwa te chcą je zwiększyć do poziomu 200 miliardów dolarów.

 

Mimo zawirowań związanych z epidemią koronawirusa, Rosja i Chiny utrzymują wymianę handlową na stosunkowo stabilnym poziomie. Według Generalnej Administracji Celnej Chin, obroty handlowe do końca roku mają przekroczyć 100 mld dol.

 

W związku z zakłóceniami handlu z USA, niektóre duże chińskie firmy przenoszą inwestycje do Rosji np. Huawei.

 

Rosja i Chiny podejmują także działania, by uniezależnić się od dolara. W 2014 r. podpisały trzyletnią umowę swapu walutowego na 150 miliardów juanów (24,5 miliarda dolarów), zapewniając bankom centralnym lepszy dostęp do waluty drugiej strony. W czerwcu 2019 r. – podczas swojej wizyty w Rosji – chiński prezydent Xi Jinping zawarł porozumienie z Władimirem Putinem dot. upowszechnienia wykorzystania walut narodowych w rozliczeniach handlowych.

 

Między 2015 r. a pierwszym kwartałem 2020 r. udział dolara w rozliczeniach handlowych między Rosją a Chinami spadł z 90 proc. do 46 proc. Rosyjski bank centralny zakupił także w 2018 roku jedną czwartą światowych rezerw chińskiej waluty, jednocześnie zmniejszając o połowę rezerwy dolarowe.

 

Moskwa zabiega o stworzenie nowego systemu monetarnego w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, którą kieruje. W październiku br. Siergiej Głaziew, rosyjski minister ds. integracji i makroekonomii bloku nie krył, że podejmuje działania, by pozbyć się dolara. Minister ubolewał, że Rosja i Chiny mają własne systemy płatności i system elektronicznej wymiany informacji pomiędzy bankami, ale firmy niechętnie korzystają z tych rozwiązań, wciąż opierając się na obcych walutach. – Uważam, że powinniśmy radykalnie odwrócić sytuację i stworzyć własny euroazjatycki system monetarny i finansowy. Zabezpieczyłby nas przed ryzykiem i byłby niezawodny, przejrzysty, wygodny, skuteczny i nieuciążliwy dla uczestników działalności gospodarczej – dodał.

 

Aleksiej Masłow, szef dyrektor Instytutu Studiów Dalekowschodnich Rosyjskiej Akademii Nauk ocenił, że Moskwa i Pekin de facto zbliżają się do „sojuszu finansowego”.

 

Zdaniem jednak portalu „The Diplomat” ów sojusz nie pomoże tym krajom zdetronizować dolara amerykańskiego, nawet pomimo postępu, jaki poczyniono od 2014 r.

 

Dolar wciąż dominuje w handlu międzynarodowym i jest stabilniejszy niż chiński renminbi (RMB), czy rosyjski rubel, a relacje chińsko-rosyjskie nie są tak silne, jak się wydaje.

 

W 2020 r. wciąż ponad 60 proc. walut rezerwowych banków centralnych była utrzymywanych w dolarach. Niektóre kraje mają ich nawet za dużo i przejście w obecnej chwili na inną walutę globalną byłoby zbyt kosztowne.

 

Według „The Diplomat”, wcześniej sądzono, że pojawienie się euro wstrząśnie światem, ale tak się nie stało. Dzisiaj wielu partnerów handlowych obu krajów nie chciałoby ograniczyć handlu opartego na dolarach, ponieważ oznaczałoby to ograniczenie zasięgu wymiany handlowej i narażenie na większą zmienność notowań walut.

 

Kolejną przeszkodą dla sojuszu jest interwencjonistyczna polityka monetarna i słabe gwarancje prawa własności w Chinach, jak i w Rosji. Ponadto relacje między obu krajami wcale nie są ciepłe, chociaż łączy je wspólny interes w ograniczaniu wpływów USA.

 

Pekin kupuje rekordowe ilości rosyjskiej ropy, a nawet prowadzi wspólne ćwiczenia wojskowe, jednak taka współpraca ma charakter ad hoc. Nie ma między obu państwami silnej więzi. Raczej panuje nieufność, zwłaszcza Rosjan do Chińczyków, którzy kradną im patenty technologiczne.

 

Kreml obawia się rosnących wpływów Pekinu w Azji Centralnej, postrzeganej za część swojej tradycyjnej strefy wpływów. W tym sojuszu to Moskwa byłaby słabszym ogniwem i mogłaby zostać zdominowana przez ekspansywnych Chińczyków.

 

Źródło: cnsnews.com, euractiv.com, thediplomat.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 863 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram