29 listopada 2018

Ukraina: znamy datę wyborów prezydenckich. Petro Poroszenko niepewny reelekcji

(Forum)

Przewodniczący Werchownej Rady Ukrainy Andrij Parubij podpisał postanowienie o wyznaczeniu na 31 marca 2019 roku terminu wyborów prezydenckich. Zamieszanie wokół wprowadzenia stanu wojennego, krytykowanego przez wielu deputowanych jako sposobu przesunięcia terminu wyborów głowy państwa pokazało, że pretendenci do tego stanowiska nie zamierzają odłożyć w czasie realizacji swoich ambicji. Obserwujący bezpardonową walkę polityczną obywatele staną przed trudnym wyborem osoby, która będzie w stanie sprawnie pokierować przyszłością Ukrainy.

 

Władza nie ma pomysłu ani planu działań na 30 dni stanu wojennego – skrytykował ogłoszenie dekretu prezydenta Poroszenki deputowany z opozycyjnej partii „Odrodzenie” Wiktor Bondar. Ukraiński parlamentarzysta stwierdził też, że politycy nie otrzymali odpowiedzi na pytania co takiego ma się wydarzyć w najbliższym miesiącu w stosunku do Rosji, ani czy Ukraina ma odpowiednie zapasy, możliwości funkcjonowania kraju w nadzwyczajnej sytuacji oraz w kwestii dalszego otrzymywania pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Z braku odpowiedzi deputowani „Odrodzenia” uznali, że nie będą uczestniczyć „w tym teatrze”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Reakcje na Ukrainie i w Europie wskazują na to, że Poroszenko na wprowadzeniu stanu wojennego więcej stracił niż zyskał. I taka sytuacja może ułatwiać drogę do prezydentury innym kandydatom.

 

Popularni i populiści

Najbliższa kampania prezydencka rozegra się między już znanymi politykami, którzy w swoim dorobku mają olbrzymi elektorat negatywny, deklarujący, że określonego kandydata nigdy nie poprze, a politykami wywodzącymi się z środowiska byłego prezydenta Wiktora Janukowycza oraz populistami, którzy liczą na przejęcie głosów od wyborców różnych kandydatów w drugiej turze.

 

Wśród kandydatów mających duży negatywny elektorat przoduje obecny prezydent (ok. połowy wyborców) i była premier Julia Tymoszenko (ok. 30 proc.). To oznacza, że dla każdego kandydata idealnym konkurentem jest Poroszenko, który z dużym prawdopodobieństwem przegra, nawet jeżeli wejdzie do drugiej tury. Julia Tymoszenko w drugiej turze musi się liczyć z tym, że zostaną jej wypomniane sprawy z przeszłości biznesowej i kontrakt gazowy z Rosją.

 

Wysoko notowany Anatolij Hrycenko, były wojskowy, który w czasie „pomarańczowej rewolucji” był w najbliższym otoczeniu Wiktora Juszczenki, w 2014 roku najpierw był krytykiem Eromajdanu, a potem w ciągu kilku dnia stanąć na czele jego obrońców. Z dawnej ekipy prezydenta Wikotra Janukowycza, obalonego przez Euromajdan, największe szanse na były członek Partii Regionów i lider jej spadkobiercy – Bloku Opozycyjnego – Jurij Bojko. Obecnie wydaje się, że do drugiej tury przejdą kandydaci z tej czwórki, ale nieprzewidywalność ukraińskiej sceny politycznej może dać szansę jeszcze kilku kandydatom.

 

Wśród nich wymieniani są: Ołeh Laszko (lider nacjonalistycznej Partii Radykalnej), Wadym Rabinowicz (przewodniczący populistycznej partii Za Życie, przewodniczący Wszechukraińskiego Kongresu Żydów) oraz dwóch ludzi z świata kultury – Swiatosław Wakarczuk (lider rockowej grupy Okean Elzy) i Wołodymyr Zełenski (komik, aktor). Wiadomo, że apetyt na awans polityczny mają także lider partii Samopomicz (Samopomoc) Andrij Sadowy, obecnie mer Lwowa, oraz Ołeh Tiahnybok, lider radykalnie nacjonalistycznego Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia Swoboda.

 

Za plecami znacznej części kandydatów stoją możni sponsorzy, którzy niezależnie od tego, kto rządzi Ukrainą, mają się coraz lepiej. Fortuna najbogatszych ukraińskich biznesmenów rośnie nieproporcjonalnie szybciej niż krajowe PKB. Jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy, Ihor Kołomojski, stwierdził niedawno, że oligarcha Rinat Achmetow „kontroluje” 30 proc. krajowego PKB. I robi to zgodnie z prawem, ponieważ państwo tworzy do tego warunki. Przedłużanie się kryzysu wokół Morza Azowskiego uderza jednak najmocniej właśnie w Achmetowa i jego działalność biznesową.

 

Można więc prognozować, że w najbliższej kampanii wielki biznes ukraiński postawi na kandydata, który podejmie się załagodzenia konfliktu z Rosją, co nie wyklucza, że na fali obietnic wyborczych pretendent do najwyższej godności w państwie może posłużyć się zupełnie odmienną, antyrosyjską retoryką.

 

Jan Bereza

Żródła: TSN.UA, Vesti – ukr, Unian.ua, Ukraińska Prawda, Vybor.ua, Censor.net

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram