Chłopiec, o którego życie batalie toczyło miliony ludzi na świecie, zmarł w sobotę nad ranem. Poinformował o tym jego ojciec.
„Mój gladiator odłożył tarczę i zebrał skrzydła do lotu o godz. 2.30. Mam złamane serce” – napisał ojciec Alfiego Evansa, Thomas. To wyznanie poruszyło świat. Ludzie z całego świata śledzili bowiem walkę o życie małego chłopca, którego lekarze postanowili skazać na śmierć.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomnijmy, że lekarze brytyjskiego szpitala dziecięcego Alder Hey, wbrew woli rodziców Alfiego, odłączyli dziecko od aparatury podtrzymującej życie, uznając, że obrażenia jego mózgu są na tyle głębokie, iż nie ma sensu dłużej trzymać go przy życiu. Dziecko jednak oddychało samodzielnie, co uznano za cud.
Na zabicie dziecka wyraził zgodę brytyjskie Sąd Najwyższy, mimo protestów rodziców. Rozpoczęła się wojna o życie Alfiego, któremu odmówiono pomocy medycznej. W sprawę włączył się Ojciec święty Franciszek. Watykan zgodził się przyjąć dziecko, by podjąć darmową terapię w jednej z najlepszych klinik. Chłopiec otrzymał nawet włoskie obywatelstwo. Niestety, brytyjski sąd nie wyraził zgody na zabranie dziecka ze szpitala.
W obronę Alfiego przed cywilizacją śmierci, włączyli się tłumnie Polacy. Nie tylko towarzyszyli rodzicom dziecka, ale także udzielali pomocy prawnej a nawet porad medycznych. Organizowano także liczne spotkania modlitewne w Polsce pod ambasadami Wielkie Brytanii.
Niestety, mimo heroicznej walki rodziców o życie małego Alfiego, dziecko zmarło w sobotę nad ranem. Pamiętajmy w modlitwie o nim oraz jego rodzicach, którzy od kilku dni przeżywali zapewne największy dramat swojego życia.
Źródło: tvp info
ged