21 dni więzienia w zawieszeniu oraz 40 godzin prac społecznych – na taką karę duński sąd skazał małżeństwo oskarżone o kupienie w Polsce noworodka.
Co ciekawe, duński sąd nie skazał małżeństwa na podstawie oskarżeń wniesionych przez prokuraturę, tylko za… „podanie nieprawdziwych danych personalnych przy rejestracji dziecka w urzędzie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do „transakcji”, której „przedmiotem” był polski chłopiec, doszło w 2014 roku. Duńskie małżeństwo zapłaciło za niego 750 euro. Jak ujawniono w trakcie postępowania sądowego, małżeństwo zamieściło w Internecie ogłoszenie. Poinformowali w nim, że poszukują kobiety, która „zechce oddać im do adopcji swoje dziecko, jeśli sama nie jest w stanie go utrzymać”.
Na ogłoszenie Duńczyków odpowiedziała ciężarna Polka, która żądała za swojego syna 10 tys. euro. Taka cena nie wchodziła jednak w grę. Ostatecznie małżeństwo zapłaciło za chłopca 750 euro.
Zaraz po narodzinach dziecka Duńczycy przybyli do Polski, aby je odebrać, a następnie zarejestrowali noworodka w swojej ojczyźnie. Udało się to dzięki sfałszowanemu aktowi urodzenia wystawionemu… w Holandii.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak duńskie władze zaalarmowała polska policja.
Chłopiec ma dziś trzy lata i wciąż jest wychowywany przez duńskie małżeństwo.
Źródło: tvp.info
TK