Na gruncie adhortacji Amoris laetitia szerzą się błędy, a nawet herezje. Papież może być otoczony przez ludzi, którzy nie chcą jego dobra – mówi jeden z sygnatariuszy „Correctio filialis”, ks. Alfredo Morselli.
Ks. Alfredo Morselli to znany we Włoszech kapłan posługujący w archidiecezji bolońskiej. W rozmowie z portalem „La Fede Qutodiana” tłumaczy, dlaczego podpisał Correctio filialis wzywającą Ojca Świętego do wyjaśnienia niejasności czy zgoła błędów adhortacji apostolskiej Amoris laetitia i położenia kresu szerzącemu się w związku z tym chaosowi.
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. Morselli, osobiście gorliwy zwolennikiem celebrowania Mszy świętej w nadzwyczajnym rycie rzymskim, należy do grupy pierwotnych sygnatariuszy korekty.
W rozmowie otwarcie o bardzo trudnej sytuacji Kościoła katolickiego. – W Kościele panuje pomieszanie, szerzą się błędne, a nawet heretyckie idee i wyobrażenia – stwierdza. Jak wskazuje kapłan, Correctio filialis nie jest wymierzona „w osobę papieża, którego nikt nie podejrzewa o herezję”. – Pojawił się problem, bo nie udzielono żadnej odpowiedzi na dubia czterech kardynałów odnośnie Amoris laetitia, choć na nią zasłużyli. Tak samo stało się z naszym pismem z 11. sierpnia. Jako, że milczenie cały czas trwa, zdecydowaliśmy się na upublicznienie [dokumentu]. Naszym zdaniem konieczne jest ostateczne rozjaśnienie w kwestii Amoris laetitia – wystarczy spojrzeć, co się dzieje – powiedział.
– Obiektywnie rzecz biorąc panuje pomieszanie. Kościół zmaga się z tym pomieszaniem tak w duszpasterstwie, jak i w nauczaniu. Dowodem na to jest to, co stało się po Amoris laetitia. W jednym z poprzednich wywiadów sam powiedziałem, że Kościół przeżywa swoje piekło, tak, jak zapowiedziała to Matka Boża w Fatimie. Pozostaję wszakże optymistą, bo Kościół wytrwa. Nie pokonają go moce ciemności – dodał.
Pytany, czy adhortacja Amoris laetitia propaguje herezję, kapłan odparł:
– Dokument ten sprzeciwia się Urzędowi Nauczycielskiemu i Tradycji Kościoła i przeczy temu, co mówił Jan Paweł II. To jest celem naszej Correctio filialis: uniknięcie rozprzestrzeniania się w związku [z Amoris laetitia] idei, które są obiektywnie heretyckie. Urzędowe udzielanie Komunii świętej rozwodnikom jest ciężkim grzechem. Takie poddawanie się etyce sytuacyjnej i okolicznościowej wydaje mi się niebezpieczne.
Jak wskazał ks. Morselli, trzeba wciąż przypominać, że są zachowania złe same w sobie, których nic i nigdy nie może usprawiedliwić. – Dopuszczanie do sakramentów kogoś, kto znajduje się w stanie grzechu ciężkiego, niszczy katolicką naukę o małżeństwie, Eucharystii i spowiedzi – podkreślił.
Kapłan wyraził też przypuszczenie co do źródeł problemu powstałego wokół Amoris laetitia. – Nie wykluczam, że papież otacza się współpracownikami, którzy znajdują się w stanie herezji i nie chcą jego dobra, ale są w istocie jego wrogami – powiedział, zaznaczając jeszcze raz, że sygnatariusze Correctiio filialis nie są przeciwko papieżowi i o nic go nie oskarżają.
Źródło: katholishes.info, lafedequotidiana.it
Pach
Czytaj także:
Kilkudziesięciu uczonych wysłało do papieża „synowskie napomnienie w sprawie szerzenia herezji”