15 maja 2019

Aktorka zmuszona w dzieciństwie do odegrania „rozbieranej” sceny: „Nie miałam żadnego wsparcia”

(Fot. Forum)

Nigdy nie usłyszałam słowa „przepraszam” – mówi Paulina Młynarska, która jako dziecko, pod wpływem alkoholu i środków uspokajających została zmuszona przez Andrzeja Wajdę do odegrania erotycznej sceny filmowej. Aktorka wróciła do opisywanej już w przeszłości sytuacji w nowym felietonie i wywiadzie dla kobiecego magazynu.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

„Miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda, na planie swojego filmu „Kronika wypadków miłosnych” zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej z udziałem 18-letniego wówczas śp. Piotra Wawrzyńczaka. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie. (…) Dlaczego nie zatrudniono dublerki do zagrania tej sceny, tylko wykorzystano dziecko? Nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że była to jakaś popaprana wizja artystyczna gościa, który był zapewne przekonany, że skoro jest ważny, sławny i wszyscy się do niego modlą, to mu po prostu wolno” – napisała Młynarska w felietonie dla portalu Onet.pl.

 

Jak łatwo się domyślać, takie doświadczenie nie pozostało bez wpływu na jej osobowość. Zaledwie dwa lata później, a więc jako szesnastolatka, wyjechała do Francji by wziąć udział w nagraniach filmu otwarcie już pornograficznego.

 

„Dlaczego nikt, w kilkudziesięcioosobowej ekipie złożonej z dorosłych ludzi, nie zaprotestował? Dlaczego nikt nie powiedział: Chwila, co wy wyprawiacie? To przecież jest dziecko! Nie można tak po prostu odurzyć dziecko, rozebrać i zaciągnąć przed kamerę, żeby udawało, że uprawia seks, o którym jeszcze nie ma najmniejszego pojęcia! – mówi dziś 48-letnia kobieta w rozmowie z pismem „Viva” o sytuacji z planu filmu Wajdy.

 

W związku z ujawnieniem przed kilku laty skandalicznego, wręcz kryminalnego epizodu z biografii nieżyjącego już reżysera, który przez całe dziesięciolecia „trząsł” światkiem filmowym w III RP, Paulinę Młynarską spotkała fala wrogich komentarzy. Tym razem jest nieco inaczej. Aktorka przyznała, że jej felieton, opublikowany pod wpływem emisji filmu Tomasza Sekielskiego, został przyjęty generalnie przychylnie. Natomiast krótko po dokonanym na niej psychicznym gwałcie była pozostawiona sama sobie.

 

„Ofiara jest w bardzo trudnej sytuacji. Nie, ja nie miałam żadnego wsparcia poza tym, za które sobie zapłaciłam. Nikt się nade mną nie pochylał z troską. Albo mi nie wierzyli, albo negowali, albo odwracali wzrok. Albo mówili, że to moja wina że na to pozwoliłam. Przypomnę – ja miałam 14 lat. Tak samo jak winą Samanthy Geimer było, że się znalazła w basenie z Romanem Polańskim. Wychodzenie z traumy to jest długi, bolesny i bardzo kosztowny proces. Przy tego typu traumie zafundowanej komuś w dzieciństwie tak naprawdę krzywdzi się wiele osób, z otoczenia, rodziny a także dzieci ofiar, które dopiero się narodzą” – powiedziała Młynarska.

 

„Czy Pani kiedykolwiek rozmawiała o tym z Andrzejem Wajdą? Czy temat nigdy nie zaistniał między Wami?” – padło pytanie na koniec rozmowy.

 

„Nie. Nie zaistniał. Nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam” – stwierdziła celebrytka.

 

 

Źródło: Viva.pl, Onet.pl

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 324 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram