18 stycznia 2021

Akcja #otwieraMY! Czyli kiedy opór staje się obowiązkiem

(źródło: pixabay.com)

Pod naporem absurdalnych i – jak się zdaje – nielegalnych decyzji rządzących w sprawie walki z epidemią C-19 mały i średni biznes w Polsce stanął przed pytaniem: być albo nie być. Czy wobec tego może mieć zastosowanie znana formuła: „Kiedy niesprawiedliwość staje się prawem, opór jest obowiązkiem”?

 

Bohater niedawnych newsów, fryzjer z Głogówka, zapewne nie spodziewał się ogólnopolskiego rozgłosu, gdy 22 kwietnia 2020 r. strzygł w swoim zakładzie znajomego klienta. Równie nieświadomy wagi swojej decyzji był policjant, który ową czynność uznał za niezgodną z obowiązującym prawem, co skutkowało ukaraniem przedsiębiorcy mandatem. Finałem tej historii jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z dnia 27 października 2020 r., który – ogólnie rzecz biorąc – wprowadzony przez rząd całkowity zakaz prowadzenia określonych rodzajów działalności gospodarczej w związku z epidemią koronawirusa uznał za niezgodny z Konstytucją RP bez wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych, w tym zwłaszcza stanu klęski żywiołowej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wykazany przez WSA w Opolu brak podstawy prawnej do wprowadzenia przez rządzących zakazu działalności gospodarczej określonych branż ośmielił wielu właścicieli firm do otwarcia, mimo obostrzeń, swoich zagrożonych upadkiem biznesów. Obok przedsiębiorców z Podhala związanych z akcją Góralskie Veto i pomorskich restauratorów z inicjatywy Bałtyckie Veto, wznowienie swojej działalności zapowiedziało już kilkadziesiąt lokali w całej Polsce. Dużą popularnością cieszy się facebookowa inicjatywa #otwieraMY. Powstała też „interaktywna mapa wolnego biznesu”. Internauci bardzo entuzjastycznie zareagowali na zadeklarowane przez przedsiębiorców „nieposłuszeństwo”. Wielu z nich zapowiedziało już skorzystanie z usług „niepokornych” właścicieli firm.

 

Wydaje się, że sprzeciw wobec decyzji sprawujących władzę o utrzymaniu aktualnych obostrzeń wynika nie tylko z aktu desperacji ludzi biznesu stojących na progu bankructwa, realizowana przez rządzących strategia walki z epidemią Covid-19 jest coraz powszechniej kwestionowana. Wielu komentatorów życia publicznego otwarcia domaga się informacji, na podstawie których zdecydowano o zamknięciu branży fitness czy de facto branży gastronomicznej. W przypadku tej pierwszej mogliśmy usłyszeć o większej transmisji wirusa w siłowniach z powodu „zbyt niskich sufitów”, podobnie należało zamknąć gastronomię, ponieważ „ludzie zarażali się na weselach”. Przywołana na konferencjach prasowych premiera Mateusza Morawieckiego publikacja w czasopiśmie naukowym „Nature” miała dowodzić, że w branży hotelarskiej i gastronomicznej ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa jest największe. W opisywanych badaniach posłużono się danymi z telefonów komórkowych 98 milionów ludzi ze Stanów Zjednoczonych mapujących ich ruch, a następnie dane te połączono z informacjami z stacji epidemiologicznych dotyczącymi liczby przypadków i sposobu rozprzestrzeniania się wirusa. To pozwoliło stworzyć model ryzyka infekcji w różanych lokalizacjach. Problem polega na tym, iż poza wspomnianym artykułem z „Nature” brakuje oficjalnie dostępnych danych na temat sposobu szerzenia się wirusa SARS-COV-2 w Polsce, na co zwracał niedawno uwagę w radiu WNET epidemiolog dr Zbigniew Hałat. Co prawda, rządowi eksperci w medialnych przekazać rysują mapę ryzykownych lokalizacji, do których należą na przykład kościoły czy cmentarze. Wolne od wirusa mają być natomiast sklepy spożywcze, transport publiczny, proaborcyjne manifestacje.

 

Zresztą, o tym, jak pewna grupa Polaków postrzega rządową strategię przeciwepidemiczną, świadczy popularność dostępnego na YouTube filmu przedstawiającego maszynę losującą z kulami symbolizującymi gałąź gospodarki, która po wylosowaniu ma zostać zamknięta. Do tego, gorsząca jest postawa ludzi z obozu władzy, którzy nie stosują się do wydawanych przez siebie obostrzeń. Sytuacja ta wymusiła już na Polakach działania, które starsze pokolenia pamiętają z czasów istnienia Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.  Wiceprezes partii KORWIN Sławomir Mentzen na swoim facebokowym koncie zamieścił post, z którego dowiedzieć się możemy, że „Niektóre hotele oficjalnie nie działają, ale zatrudniają mnóstwo pracowników do odśnieżania parkingu i oferują usługi przechowania nart. Gdy policja weszła do jednego z hoteli we Władysławowie, dowiedziała się, że ponad 300 hotelowych gości to szachiści. Polski Związek Pływacki zapisał do kadry narodowej kilkanaście tysięcy osób, by ci mogli kontynuować treningi na basenach. (…) W siłowniach można zapisać się do Polskiego Związku Przeciągania Liny, co oczywiście również pozwala bardzo szybko stać się reprezentantem kraju w tej szacownej dyscyplinie. Lodowiska zamieniają się najpierw w kwiaciarnie, a teraz w szkółki łyżwiarskie. Czekam aż powstanie Polski Związek Jedzenia na Czas. Z chęcią się zapiszę i regularnie będę chodził na treningi”.

 

Możemy oczywiście kibicować kreatywnym przedsiębiorcom, okraszając ich pomysły znanym powiedzonkiem „Polak potrafi”, co mogłoby sugerować ich brak szacunku dla prawa. Działania te należy jednak widzieć w zupełnie innej perspektywie. Praktycznie od początku wprowadzania przez rządzących zakazów i nakazów w związku z epidemią C-19 pojawiały się głosy ze strony prawników o ich niekonstytucyjności. Dokładnie i wszechstronnie problem niekonstytucyjności obostrzeń przeanalizował WSA w Opolu. Co równie ważne, „WSA w Gliwicach uznał, że nałożenie w drodze rozporządzenia obowiązku kwarantanny na wszystkie osoby przyjeżdżające do kraju – niezależnie od ich stanu zdrowia – łamie konstytucyjną wolność przemieszczania się i również wykracza poza delegację z ustawy o chorobach zakaźnych. Podobną ocenę w kilku orzeczeniach wyraził Sąd Rejonowy w Siedlcach, umarzając postępowania dotyczące naruszenia rządowych zakazów przemieszczania się czy organizowania zgromadzeń i innych spotkań.

 

Z kolei Sąd Rejonowy w Gliwicach uznał nakaz zasłaniania ust i nosa, mający ówcześnie swoje źródło w rządowym rozporządzeniu, za niezgodny z ww. ustawą i uchylił mandat wystawiony przez policję. Już w samym 2021 r., jak informuje Rzecznik Praw Obywatelskich, WSA w Warszawie uchylił lub stwierdził nieważność sześciu kar pieniężnych za niezastosowanie się do obowiązku kwarantanny, zasłaniania ust i nosa czy zakazu przemieszczania się. Także sąd we Wrocławiu umorzył kilka postępowań dotyczących organizacji protestów w czasie stanu epidemii, podkreślając, że rozporządzeniem nie można ograniczać wolności zgromadzeń – szczególnie, że konstytucja przewiduje możliwość nakładania takich restrykcji wyłącznie w stanie wojennym lub stanie nadzwyczajnym”- czytamy na stronie Forum Obywatelskiego Rozwoju (for.org.pl).

 

Wyroki te pokazują, iż tylko w sytuacji wprowadzenia stanu nadzwyczajnego mogą zostać ograniczone określone w konstytucji prawa i wolności człowieka. Władza dopuściła się zatem systemowego naruszania wielu naszych praw i wolności. Co więcej, przedstawiciele władzy mieli świadomość łamania konstytucji w momencie wydawania kolejnych rozporządzeń, ponieważ Rzecznik Praw Obywatelskich, organizacje pozarządowe i środowiska prawnicze od początku i wielokrotnie apelowały do rządzących o działanie we właściwym reżimie prawnym. Wyłączenia odpowiedzialności karnej urzędników za naruszenia prawa w czasie pandemii oraz skierowanie wniosku do TK zmierzającego do ograniczenia dochodzenia przez społeczeństwo roszczeń za nielegalne obostrzenia pokazuje tylko jak formacja, mieniąca się Prawem i Sprawiedliwością, rozumie art. 2 Konstytucji RP, który stanowi, iż „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”.

 

Jeśli więc władza gwałci porządek prawny, opór wobec niej jest obroną naruszonego prawa. W tym kontekście przedsiębiorcy związani z akcją obywatelskiego veta korzystają jedynie z instytucji prawa do oporu, wypowiadając posłuszeństwo władcy politycznemu, który zmusza ich do czynienia tego, czego prawo im nie nakazuje.

 

Anna Nowogrodzka – Patryarcha

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(26)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie