9 czerwca 2020

Agresorzy grają pokrzywdzonych. Bartosz Lewandowski o kulisach lewackich ataków na Ordo Iuris

(źródło: Ordo Iuris)

– Zawsze będzie tak, że środowiska lewicowe będą kłamać i manipulować informacjami na temat działalności Instytutu Ordo Iuris oraz osób, które z nami współpracują czy też popierają nasze postulaty. W momencie, gdy tego typu ataki spotkają się ze zdecydowaną reakcją prawną, która w dodatku przynosi określony rezultat w postaci przyznania racji Instytutowi przez sądy, osoby, które nas szkalowały robią z siebie ofiary nagonki i prześladowań – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris.

 

Przedstawiciele środowisk lewicowych przez lata żaliły się, że robią wszystko, aby Instytut Ordo Iuris w końcu je pozwał za to, co mówią na jego temat. Teraz, kiedy Instytut Ordo Iuris zaczął sądową walkę o obronę swojego dobrego imienia okazuje się, że osoby powtarzające niestworzone kłamstwa na wasz temat są „ofiarami prześladowań”. Jak to więc jest, Panie doktorze: skoro lewica dopięła swego, to dlaczego tak groteskowo przedstawia swoje cierpienie? Gdzie tu logika?

Wesprzyj nas już teraz!

Jest to próba zrobienia w oczach opinii publicznej z Instytutu Ordo Iuris jakiejś organizacji niebezpiecznej, niewiarygodnej i totalnie zideologizowanej. Lewica od początku naszej działalności próbuje podważyć zaufanie do kompetencji naszych prawników. Nie można inaczej odbierać opisanej przez Pana sytuacji, jak właśnie przez pryzmat takiego celu.

 

Zrobienie z siebie „ofiary prześladowań”, skarżenie się na rzekome prześladowania, na cenzurę i siłowe próby zamykania ust tzw. wojownikom o prawdę od zawsze jest metodą lewicy, a jej celem jest przywrócenie w jakiś sposób wiarygodności twierdzeniom głoszonym przez zwolenników radykalnej lewicy. Twierdzenia, które są kłamliwe i mają bardzo konkretnie określony cel ideologiczny.

 

Innymi słowy: zawsze będzie tak, że środowiska lewicowe będą kłamać i manipulować informacjami na temat działalności Instytutu Ordo Iuris oraz osób, które z nami współpracują czy też popierają nasze postulaty. W momencie, gdy tego typu ataki spotkają się ze zdecydowaną reakcją prawną, która w dodatku przynosi określony rezultat w postaci przyznania racji Instytutowi przez sądy, osoby, które nas szkalowały robią z siebie ofiary nagonki i prześladowań.

 

Bardzo wyraźnie widać to po ostatnich wydarzeniach związanych ze sprawą Pani profesor Ewy Budzyńskiej. Media liberalno-lewicowe bardzo głośno krzyczały jakoby Instytut Ordo Iuris rzekomo „prześladował Bogu ducha winnych studentów”, którzy złożyli skargę na swoją wykładowczynię. Celem takiego działania jest bardzo wyraźna próba zrobienia „cierpiętników” osób, które zainicjowały postępowanie dyscyplinarne, a które mają – jak się okazuje – niezwykle radykalne poglądy feministyczne.

 

Nie mam innego, logicznego wyjaśnienia dla tego typu postaw.

 

Przywołany przez Pana spektakl medialny dotyczący Pani prof. Budzyńskiej jest tutaj arcy-ciekawy. W materiale na ten, jednej z telewizji reklamowanej hasłem „Cała prawda, całą dobę” kilkukrotnie podkreślano, że na przesłuchaniu studentów był obecny prawnik Instytutu Ordo Iuris…

Ale co w tym dziwnego? Jest to pełne uprawnienie procesowe Pani prof. Budzyńskiej, która w całym postępowaniu karnym ma status pokrzywdzonej.

 

No właśnie! Powiem więcej – Instytut Ordo Iuris od początku jest zaangażowany w tę sprawę, a media liberalno-lewicowe i studenci, których przesłuchiwano udają zdziwionych i sugerują, że nic nie wiedzieli o waszym wsparciu, dla Pani profesor. BA! Pojawiły się wypowiedzi, z których wynika, że gdyby studenci posiadali taką wiedzę, to zupełnie inaczej podeszliby do sprawy.

Nie jest to niczym nowym. Tego typu schemat nieustannie się powtarza.

 

Jeśli chodzi o sprawę Pani prof. Budzyńskiej to przypominam, że Instytut Ordo Iuris nie zainicjował tego postępowania. Nie zrobiła tego również Pani profesor.

 

Od samego początku informowaliśmy, że reprezentujemy Panią profesor w postępowaniu dyscyplinarnym. Postępowanie karne, w którym odbywają się przesłuchania i materiał, o którym mówimy, są z nim bezpośrednio związane, więc dla dobra naszej beneficjentki nie mogliśmy nie brać udziału w tych czynnościach. Mamy do tego pełne prawo zgodnie z Kodeksem Postępowania Karnego. Mało tego: praktyka pokazuje, że wielokrotnie wcześniej braliśmy udział w tego typu czynnościach i nigdy nie stanowiło to dla nikogo żadnego problemu. Teraz jednak w mediach lewicowo-liberalnych, zresztą za sprawą samych studentów, nagle robi się z Instytutu Ordo Iuris organizację, która działa w celu zastraszenia przesłuchiwanych, wymuszenia na nich określonych zeznań etc.

 

Te zarzuty są tak absurdalne i po prostu niepoważne, że dziwię się, iż media mające trafiać do przeciętnego odbiorcy zdecydowały się na tak skrajną manipulację i bezpodstawny atak na Instytut Ordo Iuris i samych pełnomocników pani Profesor Ewy Budzyńskiej.

 

Wiadomo, że tego typu działania wpisują się w wojnę polityczną, jaka ma miejsce w Polsce. Co do tego nie mam najmniejszych złudzeń. Przedstawianie w negatywnym świetle Instytutu Ordo Iuris przez media liberalno-lewicowe to de facto próba zestawienia nas z obecnym ośrodkiem władzy i pokazanie, że nasza organizacja jest bezpośrednio związana z Prawem i Sprawiedliwością, a wszystkie podejmowane przez nas działania są sterowane z ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie i mają na celu zastraszenie obywateli – w tym wypadku „niczemu niewinnych” studentów.

 

Przez lata Instytut Ordo Iuris zajmował się przede wszystkim obroną skrzywdzonych przez system polskich i zagranicznych rodzin że wspomnę tylko Panią Silje Garmo. Teraz jednak Instytut przeszedł do, że tak to nazwę, ofensywy pozwowej w walce o swoje dobre imię. Miarka się przebrała?

Tego typu kroki prawne, które nazwał Pan „ofensywą pozwową” podejmowaliśmy już wcześniej broniąc naszego dobrego imienia, tylko nie informowaliśmy o tym, ponieważ nie chcieliśmy wprowadzać zamieszania medialnego. Były to sprawy, które dotyczyły dobrego imienia naszych pracowników i samego Instytutu. Wiele z tych postępowań albo już się zakończyło albo jeszcze trwa w sądach.

 

Natomiast z uwagi na nasze ogromne sukcesy Instytut spotkał się z niebywałą falą skoordynowanych ataków ze strony różnych organizacji, różnych osób, działaczy, aktywistów radykalnej lewicy, którzy rozpowszechniali nieprawdziwe i naruszające dobra osobiste informacje. W związku z tym, że w przestrzeni medialnej dochodziło do głoszenia tak absurdalnych zarzutów pod naszym adresem, które godziły bardzo wyraźnie w nasz wizerunek, zdecydowaliśmy się na podjęcie stosownych reakcji prawnych, aby pokazać, że wypowiadanie kłamstw i oszczerstw nie jest w Polsce bezkarne.

 

To wszystko zbiegło się z wielką, zakrojoną wręcz na europejską skalę akcję dezinformacyjną dotyczącą istniejących w Polsce rzekomo „Stref Wolnych od LGBT”. Przypomnę, że część zwolenników ideologii LGBT nazwało tak uchwały poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego, które miały na celu obronę wartości rodzinnych i przeciwdziałania ideologizacji w polskich szkołach ze strony radykalnych nurtów lewicowych. Tutaj również zdecydowaliśmy się na reprezentowanie jednostek samorządu terytorialnego i podjęliśmy konkretne działania prawne, co spotkało się z furią i kolejnymi atakami na Instytut. 

 

Widzimy, co nie jest żadną tajemnicą, że istnieje ogromna radykalizacja postaw w środowisku lewicowym połączona z agresją i hejtem, jakie wylewają się na działaczy konserwatywnych. Wszędzie, gdzie to tylko możliwe stajemy w obronie zaatakowanych. Za to również jesteśmy atakowani i tutaj również walczymy o obronę naszego dobrego imienia.

 

W „nagrodę” za obronę osób prywatnych, samorządów etc. przed lewicowymi atakami jesteście nazywani przez działaczy lewicowych, takich jak znana z tzw. „Strajku kobiet” Marta Lempart „opłacanymi przez Kreml fundamentalistami”. Co ciekawe, uważa ona, że jest w stanie udowodnić to przed sądem.

Jest to niezwykle zabawne. Pani Marta Lempart ma już jedno postępowanie karne, które toczy się przeciwko niej i jakoś niespecjalnie jest w stanie bronić głoszone w przestrzeni publicznej tezy nt. Instytutu.

 

W każdym razie zarzucanie nam, że jesteśmy „pachołkami Rosji i Kremla” i w dodatku, że bierzemy od nich pieniądze to kolejna próba przylepienia Instytutowi pewnych bardzo prostych i płytkich skojarzeń, które nie znajdują absolutnie żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Powiem szczerze, że ciężko mi w ogóle komentować tego typu wypowiedzi.

 

Jestem jednak ciekaw, jakie podstawy ma Pani Lempart do głoszenia tego typu twierdzeń. Z Instytutem Ordo Iuris jestem bowiem związany od samego początku, praktycznie urósł on na moich oczach i jakoś nigdy w życiu nie widziałem jakichkolwiek związków z Kremlem. Przepraszam, ale jest to tak śmieszne i tak absurdalne, że szkoda to komentować.

 

No właśnie! Pani Lempart żaliła się w mediach społecznościowych, że sąd zakazał jej używania stwierdzenia „opłacani przez Kreml fundamentaliści” w stosunku do Instytutu Ordo Iuris. Moim zdaniem jest to spore zwycięstwo Instytutu w tej wojnie o jego dobre imię. Sąd bowiem zastosował najmocniejszy z możliwych środków zapobiegawczych i zakazał feministce przez rok używania tego sformułowania, czyli de facto przyznał rację Instytutowi.

Jest to niewątpliwie sukces. Pamiętajmy, że jest to póki co postanowienie o zabezpieczeniu na czas trwania postępowania. Nie zmienia to jednak faktu, iż to dobry prognostyk przed dalszym procedowaniem.

 

Powiem szczerze, że w toczonych przez nas postępowaniach argumenty, jakie padają z drugiej strony są niezwykle przewidywalne. Zazwyczaj mamy do czynienia z powoływaniem się na jakieś bajki opublikowane m.in. przez Tomasza Piątka przeciwko któremu od kilku lat toczy się postępowanie za jego twierdzenia wiążące nas z Kremlem.

 

Innym źródłem rzekomej „prawdy” na nasz temat są anonimowe wpisy w Internecie, głównie w mediach społecznościowych. Sam Pan rozumie, że jest to po prostu niepoważne.

 

Nie zmienia to faktu, że ci, którzy nas atakują robią to z pełną premedytacją tylko po to, żeby zdestabilizować naszą działalność, która przynosi coraz większe efekty w Polsce i poza jej granicami.  

 

Dziękuję za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram