31 sierpnia 2018

Absurdy gender na niemieckim Uniwersytecie. Debaty nie odbędą się bez uczestnictwa kobiet

(fot. By Lukas Plewnia from Berlin, Deutschland (Stop Gender) [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons Read more: http://www.pch24.pl/tajemnice-gender--co-ukrywaja-przed-nami-eksperci-wprowadzajacy-szalencza-i)

Parlament Studentów Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie przyjął uchwałę, która zakazuje prowadzenia debat, jeżeli nie uczestniczą w nich kobiety. Co więcej: nie chodzi o prawdziwe kobiety, ale o „osoby, które mają żeńską autoidentyfikację”.

 

Można byłoby sądzić, że nawet ideologia genderyzmu musi mieć jakieś granice. Czy jest do pomyślenia, by na państwowym uniwersytecie dopuszczać debatę tylko wówczas, gdy na liście mówców jest jakaś kobieta? Brzmi to jak czysty absurd – ale w Berlinie nim nie jest. Parlament Studentów Uniwersytetu Humboldta w niemieckiej stolicy przyjął uchwałę, która zakazu „męskich” debat. Chodzi o program – jak nazywają go sami autorzy – „twardego kwotowania” parytetów płciowych – w dodatku w ujęciu gender, gdzie o płci decyduje nie biologia, ale… samowola jednostki. Zgodnie z uchwałą, na uniwersytecie debaty będą mogły toczyć się tylko wówczas, gdy będą w nich brać udział kobiety. Jeżeli debata trwa, ale nie chce już przemawiać żadna kobieta, trzeba ją zakończyć.

Wesprzyj nas już teraz!

 

No właśnie – kobieta? Według berlińskich studentów chodzi nie o kobietę w sensie właściwym, ale o osobę, która jako kobieta się identyfikuje. To oznacza w praktyce, że jeżeli w debacie nie będzie brać udziału żadna kobieta, ale jeden z mężczyzn zgłosi się jako kobieta, rzecz będzie mogła być kontynuowana.

 

Co istotne, pomysł nie jest prowokacją, ale zgłoszony został zupełnie na poważnie. Tego typu „parytety” od dawna postulowane są przez skrajną, totalitarystyczną partię niemieckich Zielonych.

 

Jak komentuje na łamach „Berliner Zeitung” dziennikarz Gunnar Schupelius, uniwersytet, który ma służyć edukacji, staje się polem działania całkowicie odpornych na jakąkolwiek edukację zwolenników radykalnych ideologii.

 

Nie wiadomo jeszcze, czy uchwała studenckiego parlamentu jest zgodna z prawem. Ma to sprawdzić resort Senatu Berlina ds. nauki. Problem w tym, że urząd podlega skrajnie lewicowemu burmistrzowi miasta, Michaelowi Müllerowi z SPD – do gorsza, w rządzącej w Berlinie koalicji są Zieloni.

 

Decyzja w sprawie uchwały miała zapaść w połowie lipca, jednak najprawdopodobniej wciąż jest rozpatrywana. Co wskazuje tylko na to, że urzędnicy bynajmniej nie potraktowali jej jako oczywistego absurdu.

 

Źródło: bz-berlin.de

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram