13 czerwca 2018

Abp Warda z Irbilu: chrześcijanie muszą zostać na Bliskim Wschodzie. Mają tu swoją misję

(fot. pixabay.com)

Chaldejski arcybiskup Irbil w Iraku Baszar Warda w wywiadzie udzielonym portalowi cruxnow.com podkreślił, że zachowanie obecności chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest kluczowa dla „uzdrowienia” mieszkańców tego obszaru z grzechów i zepsucia.

 

– Cały Bliski Wschód jest wstrząsany przemocą, korupcją i zakłóceniami politycznymi. Jest zepsuty przez grzech. To Jezus przebaczy te grzechy i uzdrowi rany. Kto ma dać Jezusa temu niespokojnemu i zepsutemu Bliskiemu Wschodowi, jak nie chrześcijanie? – pytał hierarcha, dodając, że „nie jesteśmy jedynie chrześcijanami,” lecz także „uczniami przebaczenia i miłości”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– To bardzo trudny czas, niespokojny czas. Ludzie są naprawdę zaniepokojeni tymi pytaniami, dlaczego cierpimy, Boże? Dlaczego tu jesteśmy? Czy jest możliwość pójścia, zamieszkania gdzieś indziej, sprawienia, by wszystkie te kłopoty się skończyły?  – komentował duchowny, nawołując jednak do przebudzenia i pełnienia misji ewangelizacyjnej na miejscu pośród wyznawców islamu.

 

Arcybiskup wyraził zadowolenie z zapowiedzi administracji Trumpa i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike’a Pence’a, którzy ogłosili, że nie tylko zapewnią finansowanie wysiłków na rzecz odbudowy domów chrześcijan w Iraku, ale że środki będą administrowane przez lokalne chrześcijańskie wspólnoty, a nie duże globalne jednostki, takie jak ONZ, które często nie znają sytuacji na miejscu i nie potrafią dotrzeć do potrzebujących.

 

Jak na razie, obiecane pieniądze jeszcze nie wpłynęły.

 

– Ostatnie oświadczenie Biura wiceprezydenta było naprawdę zachęcające. Stwierdzało ono, że wiceprezydent przygląda się problemowi i się nim zajmuje. Polecił Panu Markowi Greenowi, aby osobiście odwiedził region i przyjrzał się rzeczom na miejscu. (Green jest administratorem amerykańskiej agencji ds. rozwoju międzynarodowego]. Mam nadzieję, że z tego wyniknie dobro – zapowiedział abp Warda.

 

„Wierzę, że Amerykanie chcą pomóc” – mówił. – Po raz pierwszy amerykańska administracja uznała, że ​​ludzie są prześladowani z powodu swojej wiary – tłumaczył.

 

Kapłan urodzony w Bagdadzie i związany z Redemptorystami, którzy w 1958 r. ustanowili misję w Iraku, przeżył nie jedną wojnę. Podczas konfliktu w 2003 roku pełnił funkcję proboszcza w południowej części Bagdadu. W 2004 r. jego kościół został zniszczony. Nie zniechęcił się zagrożeniami. Mimo walk budował szkołę podstawową. W pierwszym roku jej otwarcia uczęszczało do niej 90 procent uczniów chrześcijańskich. W czwartym roku, 90 procent uczących się stanowili muzułmanie.

 

Obecnie, szkołę chronią wszyscy – katolicy i wyznawcy islamu. Wszyscy uczniowie zaczynają dzień od modlitwy „Ojcze Nasz”. Oficjalny program nauczania w Iraku obejmuje naukę islamu. W szkołach prowadzonych przez władze, nie ma wzmianki o chrześcijanach i jazydach. Uczniowie, aż do koledżu, nie wiedzą nic o chrześcijanach.

 

– Oni słyszą, że jesteśmy niewiernymi i bla, bla, bla. Nie dziwię się, że niektórzy ludzie złapali za broń i prześladowali chrześcijan, ponieważ nic o nich nie wiedzą. Nie mamy innego wyjścia, jak ich kształcić. W 2006 r. wraz z porwaniem księży, paleniem i bombardowaniem kościołów, mieliśmy bardzo trudny czas, by ponownie otworzyć seminarium chaldejskie, które było jedynym katolickim seminarium w Bagdadzie. Chaldejski patriarcha zapytał, czy mogę ponownie rozpocząć program nauczania tyle, że w Irbil, więc przeniosłem je tutaj, gdzie rozpoczęliśmy rok akademicki. Mieszkaliśmy przez półtora roku w przyczepie kempingowej, opiekując się 32. seminarzystami, a następnie w 2009 roku zbudowaliśmy wielkie seminarium i wciąż tu jest. W 2009 roku zostałem wybrany na arcybiskupa Irbil przez Synod Chaldejski, który był pobłogosławiony przez papieża Benedykta. Zostałem konsekrowany w 2010 roku – relacjonował.

 

Odpowiadając na pytanie, jaka jest teraz sytuacja społeczności chrześcijańskiej w Irbil, jakie wyzwania i nadzieje, duchowny odparł, cytując fragment rozdziału 12. Dziejów Apostolskich, odnoszący się do uwięzienia Piotra.

 

Przypomniał, że wówczas cała społeczność zebrała się, aby modlić się za niego i  „Bóg posłał swego anioła Piotrowi, co było oczywiście znakiem, że Bóg nigdy nie zapomniał o swoim Kościele.” Piotr został powołany do misji, a anioł mu rzekł, by podążał za nim. – Te same słowa wypowiedział Jezus do Piotra. Rzekł: „Pójdź za mną”. Wczoraj podzieliliśmy się tym fragmentem ze wspólnotą podczas Mszy. Czas prześladowań jest także czasem na misję. Tak, mieliśmy bardzo trudną sytuację od 2003 roku. Liczba chrześcijan spadła z 1,5 miliona do około 300 tys. Mimo to muszę pomóc moim ludziom w odkryciu ich misji. Oto powód, dla którego wciąż tu jesteśmy. Możemy być w innym miejscu. Kiedy moi ludzie pytają mnie: „Dlaczego wciąż tu jesteśmy?”, Mówię: „Jesteśmy tutaj, by wypełnić misję” – tłumaczył hierarcha, wskazując na misję nawracania wyznawców islamu na Bliskim Wschodzie zepsutym przez grzech.

 

– To Jezus przebaczy ten grzech i uzdrowi te rany. Kto ma dać Jezusa temu niespokojnemu i zepsutemu Bliskiemu Wschodowi, jak nie chrześcijanie? Więc nie jesteśmy tylko chrześcijanami. Jesteśmy uczniami przebaczenia i miłości. Podzielamy to mocno z całym Kościołem katolickim, ludźmi, którzy modlą się za nas jak pierwszy Kościół w Dziejach Apostolskich … Wszyscy zgromadzili się, aby modlić się za chrześcijan. Mógłbym powiedzieć: To jest misja – kontynuował.

 

Kapłan dodał, że biorąc pod uwagę wszystko, co się dzieje, „czuje, że jego powołaniem jest, by „pomóc mojemu ludowi nie tylko przetrwać, ale także rozwijać się, używając wszystkich dostępnych środków.” – I czuję, że Bóg przygotował wiele sposobów pomagania tym ludziom. Wszystko, czego potrzebujemy, to otworzyć oczy na tę pomoc. Tak, wiele razy narzekałem, byłem agresywny, pytałem: „Po co to wszystko mnie obciąża? Dlaczego ja?” Ale ilekroć przypomniałem sobie historię  proroka Eliasza narzekającego do Boga, że ​​rzeczy idą bardzo źle, że ludzie zabijają proroków, Bóg powiedział mu, aby się uspokoił, ponieważ uratował pięciuset, którzy nie czcili Baala. Bóg ma więcej ludzi ode mnie, albo ciebie. Ma plan, a jego Opatrzność będzie działać i otaczać opieką tych, którzy w niego wierzą i przeżywają trudny okres. Pamiętam, że w 2014 roku, widząc wszystkich ludzi, tłumy, które mieliśmy w katedrze, nikt nie wyobrażał sobie, że możemy coś zrobić dla nich. Ale wszyscy przyszli, chcąc pomóc. Przybyli dziennikarze i zaczęli przekazywać wiadomości o tym, co dzieje się w tej części świata. Inne osoby z konferencji biskupich, Kościołów Chaldejskich, misjonarzy, Rycerzy Kolumba, Pomocy Kościołowi w Potrzebie, Służbie Pomocy Katolickiej, CNEWA, tak wielu ludzi … Każdy chciał zrobić coś, aby pomóc nam zaopiekować się ludźmi – mówił.

 

Kapłan wskazał, że dzięki wsparciu fundacji papieskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, próbuje wraz ze wspólnotą odbudować wioski na równinach Niniwy, by chrześcijanie mogli powrócić do domu. Inicjatywa ta zaczęła być organizowana po trzech latach pracy z przesiedlonymi ludźmi w Irbilu. Kapłan stara się organizować prace nad zapewnieniem mieszkań, edukacji, opieki nad osobami starszymi, opieki zdrowotnej itp. Odbudowywane są całe wioski splądrowane, spalone lub zniszczone przez ISIS. Pracę tę podzielono na etapy. Najpierw zaczęto sprowadzać rodziny, które mieszkały w obozach lub w domach wynajmowanych przez Kościół, aby mogły wrócić do Niniwy.

 

Na razie, nie ma mowy o powrocie do wciąż niebezpiecznego Mosulu. Kościół nie chce, by rodziny ponownie były zagrożone. Wyzwolone miejsca wciąż nie są odpowiednio zabezpieczone. Dlatego, jak zaznaczył abp Warda, skupili się na razie na równinach Niniwy, historycznym najstarszym miejscu, w którym chrześcijanie mogą naprawdę odnosić się do pierwszych ojców Kościoła.

 

Niektóre z 3 tys. rodzin powróciło do ​​[wiosek] Qaraqosha i Bartelli dzięki domom odbudowanym ze środków pochodzących od węgierskiego rządu, który przekazał dwa miliony euro, a teraz pomaga budować usługi społeczne. Siostry dominikanki odbudowują swoje przedszkole, które zostało zbombardowane, zrabowane i zniszczone przez ataki ISIS. Rycerze Kolumba przekazali 2 miliony dolarów na pomoc w odbudowie wioski Karamles, gdzie jest około 300 rodzin.

 

Pomoc dla Kościoła w Potrzebie, wraz z innymi darczyńcami, pracuje w Qaraqosh, Bartelli i innych wioskach. Jeszcze tego lata – jak zapowiedział duchowny – chcą odbudować jak najwięcej domów. Nie mogą liczyć na rząd w Bagdadzie, który powiedział, że nie ma dla nich pieniędzy. Środki obiecał wiceprezydent USA Mike Pence. Ponieważ jednak pomoc obiecali Amerykanie, inni duzi darczyńcy wycofali się.

 

Chaldejski kapłan zapewniał, że po odbudowaniu domów ich pomoc nie kończy się. Osiadłym chrześcijanom dostarczają jedzenie, oferują edukację itp. By usprawnić działanie, zredukowali biurokrację do minimum.

 

Odnosząc się do referendum w Kurdystanie we wrześniu ubiegłego roku, który  ogłosił swoją niezależność, kapłan wskazał, że obawiali się nowych napięć. Granice i lotniska były zamknięte. Mieli problemy z dotarciem do Niniwy. To był trudny okres dla chrześcijan.  Przyczyniło się to również do kryzysu gospodarczego w Irbilu, gdzie ludzie na przykład w służbie cywilnej otrzymali jedynie pensje za cztery miesiące pracy w 2016 i 2017 roku. Bardzo źle wpłynęło to na gospodarkę. Kurdowie jednak dzięki wyborom 12 maja zapewnili sobie silniejszą pozycję w Iraku. Abp Warda liczy na pomoc przyjaciół z katolików z USA i Europy, by chrześcijanie mogli odegrać także ważną rolę w tym państwie.

 

Kapłan podkreślił, że muzułmanie ufają katolickim szkołom i szpitalom, a to wielki dar. Dodał, że na razie, na początku potrzebują pomocy, ale później, wszystko co uda im się odbudować, będzie działało.

 

Zapytany o to, w jaki sposób chrześcijanie mogą im pomóc, prosił by przede wszystkim dużo się modlić za nich, za prześladowanych uczniów Chrystusa, a następnie skontaktować się z organizacjami katolickimi, które współpracują z nimi, takimi jak Służba Pomocy Katolickiej, Rycerze Kolumba, Pomoc dla Kościoła w Potrzebie oraz Stowarzyszenie Pomocy Społecznej dla Bliskiego Wschodu. Albo po prostu iść do swojego proboszcza i powiedzieć: „Chciałbym pomóc tym prześladowanym chrześcijanom”.

 

Kapłan namawia także do poświęcenia swego czasu i przyjazdu do Irbilu. Codziennie odbywa się tam kilka lotów ze Stambułu, Frankfurtu, Wiednia. Można np. przez pewien czas prowadzić zajęcia i edukować w czterech szkołach katolickich oraz jednym uniwersytecie z siedmioma wiodącymi kierunkami. Wszyscy są mile widziani.

 

Źródło: cruxnow.com,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram