Podczas, gdy Niemcy nie chcą wypłacać Polsce reparacji za zniszczenia wojenne, zachodnie landy od dziesięcioleci obficie finansują landy wschodnie – zniszczone wojną i latami komunizmu w nieporównywalnie mniejszym stopniu, niż Polska. Ta kroplówka będzie trwać nadal.
Niemiecka minister ds. nowych landów Iris Gleicke z partii SPD przedstawiła swój doroczny raport na temat sytuacji w dawnej NRD. Polityk przyznaje w raporcie, że wciąż istnieją różne „warunki życiowe” w obu częściach Niemiec, we wschodniej – wyraźnie gorsze. Odpowiada za to przede wszystkim słabsza sytuacja gospodarki i związane z tym większe bezrobocie. Gleicke ostrzega, że gorszy rozwój wschodniej gospodarki oznacza, iż mieszkający w dawnym NRD Niemcy są bardziej narażeni na negatywne skutki globalizacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyraźne są różnice w przychodach gospodarstw domowych. Średnio na mieszkańca Niemiec wschodnich przypada 18 607 euro, podczas gdy zachodnich – 22 312 euro. To wiąże się z niższymi podatkami wpływającymi do samorządów i oznacza, wskazuje raport, że wschodnie landy muszą cały czas być wspierane kroplówką pieniędzy z zachodu; inaczej nie byłyby w stanie funkcjonować.
PKB na głowę mieszkańca dawnego NRD jest o 32 procent niższe, niż rodaków z zachodu. Bezrobocie na wschodzie wynosi 8,5 procent, na zachodzie – tylko 5,6.
– Całe Niemcy, ale także Unia Europejska, są odpowiedzialne za wzmacnianie szans rozwojowych wschodu i przyspieszania procesu dorównywania zachodowi – komentuje te dane premier Saksonii-Anhaltu, Rainer Haseloff.
Landy zachodnie „wpompowały” w rozwój wschodnich już gigantyczne pieniądze. Konkretne sumy nie są znane, ale ekonomiści mówią o bilionach euro. Jeszcze w 2014 roku dziennik „Die Zeit” szacował skalę dofinansowania na rozwój po latach komunizmu na kwotę od biliona do trzech bilionów euro.
Źródła: sueddeutsche.de, zeit.de
Pach