15 stycznia 2013

Amerykańcy obrońcy życia alarmują, że działający w USA aborcyjny gigant o fałszywie brzmiącej nazwie-kamuflarzu Planned Parenthood (Planowane Rodzicielstwo) systematycznie rozszerza skalę procederu zabijania dzieci poczętych, kosztem świadczenia usług zdrowotnych. Rekordowy pod względem ilości dokonanych zabójstw dzieci poczętych rok 2011, był także rekordowy pod względem rządowych dotacji przekazanych dla Planned Parenthood. Tymczasem w społeczeństwie rośnie sprzeciw wobec tzw. aborcji.

 

Opublikowane niedawno przez Planned Parenthood najnowsze roczne sprawozdanie wykazało po raz pierwszy od dwudziestu lat wzrost liczby wykonywanych tzw. aborcji. W raporcie wskazano, że we współpracujących z organizacją klinikach dokonano w 2011 r. aż 333 tys. 964 zabójstw dzieci poczętych. Był to też rok rekordowy pod względem kwoty dofinansowania jakie organizacja otrzymała z budżetu federalnego. – W czasie gdy dotacje rządowe dla Planned Parenthood osiągnęły rekordowy poziom, wzrosła jednocześnie liczba istot ludzkich unicestwionych przez ukierunkowany na zysk aborcyjny biznes – oświadczyła Marjoirie Dannenfelser, prezes Susan B. Anthony List (SBA List), organizacji walczącej o wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji w USA.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Amerykańscy obrońcy życia zwracają uwagę, że dane zawarte w najnowszym raporcie mówiące o zwiększeniu liczby wykonywanych tzw. aborcji przy jednoczesnym zmniejszeniu skali świadczonych usług zdrowotnych we właściwym tego słowa znaczeniu całkowicie podważa sens dotowania tej organizacji z budżetu federalnego. – Zniszczenie prawie miliona dzieci w ciągu trzech lat nie jest ochroną zdrowia i nie odzwierciedla troski o delikatne kobiety i dziewczęta. Jak długo trawa finansowanie Planned Parenthood, tak długo będzie trwać wzrost liczby aborcji i spadek prawdziwych usług zdrowotnych dla kobiet – uważa Marjoirie Dannenfelser.

 

W obliczu napływających rokrocznie zatrważających danych, największy dostawca usług aborcyjnych w USA stanął w ubiegłym roku w obliczu nieprzejednanej opozycji nie tylko ze strony stanowiących w USA potężną siłę obrońców życia, ale też kilku Stanów dążących do odcięcia Planned Parenthood od dotacji z publicznych pieniędzy. Od początku tego roku nie robi już tego Teksas. Przeciwko organizacji wszczęto też w całym kraju wiele procesów sądowych pod zarzutem oszustwa, wymuszenia i niezgłoszenia popełnianych nadużyć.

 

Chcą zabijać więcej, leczą coraz mniej

Analiza raportu dokonana przez SBA List, która wspiera polityków i kongresmenów opowiadających się za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci, pokazuje, że blisko 92 proc. brzemiennych klientek klinik współpracujących z Planned Parenthood zdecydowało się na zabicie własnego poczętego dziecka. W przeciwieństwie do tego, opieka prenatalna nad pacjentkami stanowiła tylko siedem procent oferowanych usług, zaś skierowania do adopcji stanowiły mniej niż jeden procent. „Na jedno skierowane do adopcji dziecko, Planned Parenthood wykonało 145 aborcji” – czytamy w analizie.

 

Od kilku lat sukcesywny wzrost liczby zabójstw dzieci poczętych łączy się ściśle z sukcesywnym spadkiem usług nieaborcyjnych. Od 2009 r., całkowita liczba usług związanych z leczeniem niepłodności spadła o 12 proc., zaś skala badań przesiewowych raka i działań prewencyjnych zmniejszyła się aż o 29 procent. Ten spadek liczby usług „prewencyjnych” nie był jednak spowodowany brakiem funduszy. Przeciwnie – organizacja otrzymała 542 mln dolarów w formie dotacji rządowych, umów, i zwrotów w ramach Medicaid (pomocy z budżetu federalnego dla osób o ograniczonych zasobach finansowych), co w sumie stanowiło 45,2 procent rocznego przychodu grupy. – Przez ostatnich kilka lat Planned Parenthood, powołując się na status organizacji non-profit i skupiając się na tzw. „zdrowiu kobiet” domagało się od podatników aby wkładali kolejne miliony do ich kasy. Co otrzymaliśmy za nasze pieniądze? – pyta retorycznie Marjoirie Dannenfelser.

 

Ponadto – jak zaobserwowała Charmaine Yoest, prezes organizacji Americans United for Life (Amerykanie Zjednoczeni dla Życia) – Planned Parenthood „wymaga teraz, aby każdy jej oddział nawiązał współpracę z co najmniej jedną kliniką świadczącą usługi aborcyjne”. – Historia Planned Parenthood w 2013 r. ujawnia model biznesowy ukierunkowany na usługi aborcyjne. Największy dostawca aborcji w kraju kontynuuje działania, aby coraz więcej pieniędzy zarabiać na cierpieniu kobiet i dziewcząt – powiedziała Charmaine Yoest.

 

Te doniesienia, w połączeniu z trwającymi kontrowersjami otaczającymi organizację, zaowocowały intensyfikacją działań zmierzających do zakończenia finansowania z budżetu federalnego największego w USA dostawcy usług aborcyjnych. W komunikacie opublikowanym 8 stycznia, reprezentująca w Izbie Reprezentantów USA Stan Tennessee Diane Black z Partii Republikańskiej twierdziła, że „rażące nadużycia Planned Parenthood w wydawaniu dolarów podatników na finansowanie jego wielkiego biznesu aborcyjnego, to atak na życie i zdrowie kobiet”.

 

Diane Black, jako pielęgniarka od ponad 40 lat z ogromnym poświęceniem działa na rzecz ochrony życia i walczy o dostęp kobiet do programów opieki zdrowotnej. Należy ona do grupy Kongresmenów, którzy przygotowali projekt ustawy zakazującej finansowanie z funduszy federalnych podmiotów uprawiających proceder zabijania dzieci poczętych. – Nadszedł czas, aby Kongres uszanował wolę narodu amerykańskiego i powstrzymał finansowanie aborcji – haniebnego nadużywania prawa i niszczenia niewinnego życia – z pieniędzy podatników – podkreśliła.

 

Według danych opublikowanych w 2011 roku przez związany wówczas z Planned Parenthood – Alan Guttmacher Institute, w 2008 r. w całych Stanach Zjednoczonych dokonano 1,21 mln zabójstw dzieci poczętych. Z tej liczby, 6 proc., czyli 72,6 tys. tzw. aborcji przeprowadzono na dziewczętach w przedziale wiekowym 15-17 lat. W kategorii wiekowej poniżej 14 roku wskaźnik ten wyniósł 0,4 procenta, i chociaż wartość ta może wydawać się niska, to jednak w liczbach bezwzględnych oznacza to, że w 2011 roku zamordowano 4840 istot ludzkich poczętych przez dziewczynki w wieku ledwie co umożliwiającym zajście w ciążę. I chociaż dokonywanie tzw. aborcji na dzieciach, które ledwie przekroczyły 10 rok życia powinno powodować powszechne oburzenie, to jednak co roku w USA poddaje się tej formie przemocy prawie 5 tys. dzieci.

 

Warto w tym miejscu przypomnieć o ideologicznych korzeniach Planned Parenthood. Założona w 1920 r. organizacja, która pierwotnie nosiła nazwę American Birth Control League – Amerykańska Liga Kontroli Urodzeń, przed wojną współpracowała m.in. z twórcą hitlerowskiego planu higieny rasowej (Rassehygiene) Ernstem Rüdinem. Dopiero po II wojnie światowej, aby uniknąć niekorzystnych skojarzeń z eugeniczną działalnością niemieckich nazistów, organizacja zmieniła nazwę na obecną.

 

A jednak obrońcy życia wygrywają

Pomimo podjętej przez Planned Parenthood aborcyjnej ofensywy najnowsze badania sondażowe pokazuje, że większość Amerykanów popiera zaostrzenie przepisów regulujących proceder zabijania dzieci poczętych, zaś połowa uważa, że aborcja nigdy nie powinna być dozwolona lub jedynie w wyjątkowych przypadkach.

 

– Po czterech dekadach, jakie upłynęły od legalizacji aborcji w tym kraju, Amerykanie mieli wystarczająco dużo czasu, aby zrozumieć, że aborcja ma straszliwe konsekwencje. Amerykanie zrozumieli prawdziwą spuściznę aborcji – dziecko traci życie, a rodzice tracą dziecko. I poznawszy skutki aborcji w ciągu ostatnich 40 lat, nie jest Amerykanom komfortowo ani z punktu widzenia prawnego ani moralnego z tym dziedzictwem – powiedział Carl Anderson, szef Zakonu Rycerzy Kolumba, który zlecił przeprowadzenie sondażu.

 

Przeprowadzony przez Marist Institute for Public Opinion sondaż wykazał, że 83 proc. Amerykanów jest za znacznym ograniczeniem aborcji. Wśród nich 10 proc. stwierdziło, że aborcja nigdy nie powinna być dozwolona, 12 proc., że powinna być dozwolona tylko w celu ratowania życia matki, a 34 proc., że aborcja powinna być dozwolona tylko w przypadku gwałtu, kazirodztwa, czy ratowania życia matki. Jednak przypadki te stanowią bardzo mały odsetek aborcji dokonywanych w Stanach Zjednoczonych, gdzie aborcja jest powszechnie dozwolona.

 

Sondaż Marist pokazuje też pewne poparcie dla legalnej aborcji. Ok. 27 proc. respondentów stwierdziło, że aborcja powinna być ograniczona do pierwszych trzech miesięcy ciąży, 6 proc. chciałoby ograniczenia aborcji do pierwszych sześciu miesięcy ciąży, a 11 proc. uważa, że aborcja powinna być dostępna w każdej chwili.

 

W przeprowadzonym badaniu 43 proc. respondentów określiło siebie jako zwolenników ochrony życia poczętego, zaś 57 proc. stwierdziło, że są za wolnym wyborem. Wśród katolików, których wiara odrzuca aborcję, tylko 45 proc. twierdzi, że są za życiem. Wśród praktykujących katolików odsetek ten wyniósł 59 proc., w porównaniu do zaledwie 25 proc. wśród niepraktykujących katolików. Ogólnie 58 proc. Amerykanów mówi, że aborcja jest moralnie zła.

 

Szerokie poparcie dla sprawy ochrony życia zwróciło uwagę niektórych mediów. Np. magazyn „Time” w artykule opublikowanym 14 stycznia na stronie tytułowej przyznał, że obrońcy życia wygrywają. Periodyk wyliczył legislacyjne sukcesy obrońców życia, zmianę w postrzeganiu aborcji przez opinię publiczną jako moralnego zła i spadek liczby klinik aborcyjnych i lekarzy, którzy dopuszczają się procederu zabijania dzieci poczętych.

 


Krzysztof Warecki

Źródło: EWTN News, LifeSiteNews.com

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 153 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram