20 grudnia 2012

Irlandzki rząd ugiął się pod presją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i zapowiedział legalizację procederu zabijania dzieci poczętych w sytuacji zagrożenia dla życia matki. Arcybiskupi Irlandii ostrzegli, że decyzja ta jest nie tylko głęboko niemoralna, ale przede wszystkim będzie to cios wymierzony w będący ewenementem na skalę światową system opieki zdrowotnej dla kobiet spodziewających się dziecka. Przeciwko planom rządu zdecydowanie protestują obrońcy życia poczętego, którzy ostrzegają, że przyjęcie niektórych propozycji otworzy furtkę do legalizacji tzw. aborcji na żądanie.

 

„Jeśli to, co się proponuje stanie się prawem, delikatna równowaga pomiędzy równym prawem do życia matki i jej nienarodzonego dziecka obowiązująca obecnie w ustawodawstwie i praktyce medycznej Irlandii będzie fundamentalnie naruszona” – czytamy w opublikowanym w czwartek oświadczeniu podpisanym przez arcybiskupów Seana Brady z Armagh, Diarmuida Martinaz Dublina, Dermota Clifforda z Cashel i Emly oraz Michaela Neary z Tuam. Hierarchowie ostrzegają że „byłoby to utorowanie drogi do bezpośredniego i celowego zabijania dzieci nienarodzonych”. „Coś takiego nigdy, w żadnych okolicznościach nie może być moralnie usprawiedliwione” – podkreślają.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rząd mataczy, Kościół wzywa do opamiętania

 

Oświadczenie biskupów zostało opublikowane po tym, jak irlandzkie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w rezultacie ogłoszonego 27 listopada raportu grupy ekspertów, rząd wprowadzi przepisy pozwalające na tzw. aborcję w przypadku zagrożenia życia matki.

Grupa ekspertów została utworzona w odpowiedzi na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z grudnia 2010 r., który stwierdził, że irlandzkie prawo jest niejasne odnośnie legalności aborcji. W Irlandii wciąż obowiązuje ustawa z 1861 r. zakazująca uśmiercania dzieci w stanie prenatalnym, zaś Konstytucja z 1983 r. gwarantuje prawo dzieci nienarodzonych do życia, „z uwzględnieniem równego prawa do życia matki”. W 1992 r. irlandzki Sąd Najwyższy, rozpatrując tzw. „kazus X” uznał, że aborcja jest legalna w sytuacji, gdy ciąża stanowi znaczne zagrożenie dla życia matki. Wykorzystał to Europejski Trybunał Praw Człowieka, który domaga się, aby Irlandia wyjaśniła status prawny tzw. aborcji, po linii orzeczenia Sądu Najwyższego z 1992 r., w którym ten uznał, że aborcja musi być dopuszczalna w sytuacji zagrożenia życia kobiety w ciąży, wliczając w to także sytuacje, kiedy istnieje groźba popełnienia przez nią samobójstwa.

Tymczasem biskupi wskazują, że „kazus X jednostronnie podważył nie budzącą wątpliwości wolę ludu Irlandii w kwestii ochrony życia” i „na podstawie takiego wyroku stanowienie wadliwego ustawodawstwa byłoby zarówno tragiczne jak i niepotrzebne”. Hierarchowie zwrócili uwagę, że poddanie się dyktatowi Trybunału uderzy w „godność osoby ludzkiej i dobro wspólne ludzkości”, które są „zależne od prawa do życia”. Dlatego katoliccy duchowni zachęcili irlandzkich parlamentarzystów, aby w obliczu zbliżającego się głosowania nad legalizacją aborcji zadali sobie pytanie: „czy mam wybrać obronę równego prawa do życia matki i dziecka noszonego pod sercem w każdych okolicznościach, czy też mam wybrać usankcjonowanie bezpośredniego i umyślnego zabójstwa niewinnego dziecka w łonie matki?”.

Biskupi podkreślili, że ewentualne głosowanie musi się odbyć „z pełnym poszanowaniem wolności sumienia” każdego ustawodawcy. W ten sposób hierarchowie odnieśli się do wypowiedzi premiera Irlandii, który jako lider partii rządzącej Fine Gael zapowiedział wprowadzenie w trakcie głosowania partyjnej dyscypliny. – Nie będzie wolnego głosowania w tej sprawie– oświadczył Enda Kenny.

Rząd zapewnia, że „zgodnie z wykładnią Sądu Najwyższego w odniesieniu do kazusu X” przepisy, które muszą jeszcze zostać opracowane, będą spełniać standardy konstytucyjne odnośnie równego prawa do życia matki i dziecka. Ponadto rząd argumentuje, że przepisy zapewniłyby „jasność i pewność”, kiedy aborcja jest dozwolona, i że miałyby one zastosowanie tylko wtedy, kiedy byłoby „rzeczywiste i poważne zagrożenie dla życia kobiety” i nie byłoby żadnych wątpliwości, że ryzyku temu można zapobiec tylko poprzez zabicie dziecka w łonie matki.

Minister zdrowia James Reilly argumentował ponadto, że znowelizowane ustawodawstwo nie tylko utrzyma ale i wzmocni obowiązujące w Irlandii wysokie standardy „bezpieczeństwa dla kobiet w ciąży w Irlandii”. Jednak nie jest to argument prawdziwy. Irlandia rzeczywiście jest jednym z najbezpieczniejszych krajów świata dla kobiet w stanie błogosławionym. W kraju tym tylko trzy na 100 tys. kobiet umiera w czasie porodu. Tymczasem wskaźnik ten dla Europy i Ameryki Północnej, gdzie obowiązują bardzo liberalne przepisy odnośnie zabijania dzieci poczętych, wynosi 14 zgonów na 100 tys. kobiet. Może się więc okazać, że będzie dokładnie odwrotnie niż twierdzi minister Teilly i legalizacja aborcji mocno uderzy w bezpieczeństwo kobiet.

Kończąc swoje oświadczenie, arcybiskupi wezwali „wszystkich zainteresowanych” do „głębokiej moralnej refleksji w kontekście pytań, jakie pojawiają się w reakcji na oświadczenie rządu”. „Zachęcamy wszystkich do modlitwy, aby naszym przedstawicielom w życiu publicznym dana była mądrość i odwaga, do czynienia tego, co jest słuszne” – czytamy w oświadczeniu.

 

Krok ku aborcji na żądanie

 

Z oburzeniem zapowiedzi rządu przyjęli także irlandzcy obrońcy życia. Liderzy tych organizacji ostrzegli kierownictwo Fine Gael, że poniosą oni konsekwencje swoich poczynań w kierunku legalizacji procederu zabijania dzieci poczętych w kolejnych wyborach. Rebecca Roughneen, rzeczniczka Youth Defence, powiedziała, że jej organizacja zadba o to aby irlandzka opinia publiczna nie zapominała, że premier Enda Kenny i jego partia „złamali obietnicę ochrony życia poczętego” poczynioną przed wyborami 2011 roku. – Naginają się do roszczeń Partii Pracy i innych proaborcyjnych aktywistów jak Clare Daly, odwracając się od swoich wyborców – powiedziała Rebecca Roughneen.

Przedwyborcze zobowiązania premiera przypomniała także Niamh Ui Bhriain, rzeczniczka Life Institute. – Jeśli oni złamią tę obietnicę, wtedy ruch pro-life sprawi, że (…) każdy Irlandczyk będzie wiedział, że głos oddany na Fine Gael będzie głosem oddanym na aborcję. Życie matek i dzieci nie mogą być poświęcane na ołtarzu politycznego oportunizmu – powiedziała rzeczniczka Life Institute.

Jednak to co szczególnie niepokoi irlandzkich obrońców życia poczętego jest możliwość dopuszczenia zabójstwa dziecka w sytuacji groźby popełnienia przez matkę samobójstwa. Nie mają żadnych wątpliwości, że w praktyce rozwiązanie to umożliwi aborcję na żądanie. Według Ui Bhriain, dwie trzecie Irlandczyków chce aby groźba samobójstwa nie była podstawą do zabójstwa dziecka. – Ludzie rozumieją, że jeśli zagrożenie samobójstwem zostanie uwzględnione w ustawodawstwie, będzie to oznaczało wprowadzenie po raz pierwszy do prawa irlandzkiego możliwości bezpośredniego i umyślnego zabijania dzieci nienarodzonych – powiedziała Ui Bhriain.

Inicjatywa rządu irlandzkiego jest konsekwencją śmierci hinduski Savity Halappanavar, która została przyjęta do szpitala w Galway. Podobno miała ona poprosić o aborcję, a później zmarła z powodu ostrej infekcji. I chociaż okoliczności jej śmierci są nadal badane, jednak zwolennicy zabijania dzieci poczętych powołują się na jej przypadek twierdząc, że gdyby aborcja była legalna to uratowałoby jej życie.

Inaczej sprawę postrzega Ui Bhriain. Jest ona przekonana, że Fine Gael wie, iż śmierć tej kobiety nie miała „nic wspólnego z zakazem Irlandii odnośnie aborcji”. – Ale wykorzystują okazję spowodowaną publicznym zamieszaniem, urabiając ludzi tak, aby zaakceptowali legalizację aborcji – rzeczniczka Life Institute.

Krzysztof Warecki, EWTN, CNA

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram