24 sierpnia 2012

Czy dotrzymaliśmy Ślubów Jasnogórskich?

(Fot. REUTERS/John Gress/Forum)

Dzisiaj w Polsce nad Polakami chce zapanować ideologia neolewactwa, właściwie nieraz neobolszewizmu. Odgórnie poprzez zdominowane przez siebie media i instytucje państwowe chce się wykorzenić z polskości chrześcijaństwo, tworzy się pozbawioną tożsamości religijnej i narodowej, łatwo sterowalną masę – mówi w rozmowie z pch24.pl ks. prof. Dariusz Oko.


Czym są śluby w katolickiej tradycji?

Wesprzyj nas już teraz!

To osobiste potwierdzenie, wzmocnienie zobowiązania do wypełniania pewnych zasad moralnych, przypadających nam zadań dobrowolnie przyjętych czy będących wymaganiami przypadających do naszej natury. Mają pomagać w realizacji wymagań Ewangelii. Mają długą tradycję, ludzie składali śluby w różnych intencjach i w różnych potrzebach. Mamy dzięki nim większą motywację do czynienia dobra.

 

Czy Bóg może karać za niedotrzymywanie ślubów?

Bóg jest jak ojciec, kary są ostatecznością, mają wymiar wychowawczy, choć jest to też pewną tajemnicą samego Boga. Zazwyczaj, największą karą są same konsekwencje naszych grzechów. Same konsekwencje są niszczące, to są też konsekwencja naszej głupoty, zaburzenia ustanowionego przez Boga porządku. Widzimy to w Piśmie świętym i w objawieniach maryjnych: Bóg może karać, kara wiąże się jednak z odpowiedzialnością – odpowiedzialność wiąże się ze świadomością. Tylko część Polaków identyfikuje się z tymi ślubami. Muszą to być ludzie wierzący i zwykle są to bardziej gorliwi, przekonani katolicy. Znaczna część polskich ochrzczonych nie traktuje tych ślubów poważnie lub nawet ich nie zna. Czasem ze swojej winy, nie rozumiejąc powagi sprawy. Trudno mówić tu o odpowiedzialności zbiorowej. Część Polaków nigdy nie zrozumiała i nie przyjęła tych ślubów, nie ponoszą też za nie odpowiedzialności. Odpowiedzialność wiąże się z rozumieniem ich sensu, identyfikacją z kardynałem Wyszyńskim, który te śluby złożył. Taki akt publicznego oddania jest potrzebny, tworzy punkt odniesienia dla zbiorowej świadomości. Członkowie narodu identyfikują się z nim jednak w różnym stopniu, co wynika z wychowania, z ich ukształtowania.

 

A ci, którzy je znają i uznają ale nie wypełniają?

Faktycznie, takie osoby mogą zaciągać pewną winę. Chodzi tu zwłaszcza o fragment ślubowania, zobowiązujący do walki „w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym”. Ochrona życia w Polsce nie jest idealna, ale należymy w zachodnim kręgu kulturowym do kilku krajów, w których życie cieszy się największą ochroną. To wielki sukces. Wynika on z naszej wiary, religijności. Ślubów nie wypełniamy idealnie, ale jesteśmy w tej dziedzinie o wiele bliżej niż inne kraje z naszego kręgu kulturowego. To też dzięki oddaniu Maryi, dzięki naszej wierze. Wielkie kulturalne narody, jak Włosi, Niemcy, Rosjanie i Japończycy, wnosząc wiele w rozwój kultury światowej i własnej, ulegali równocześnie ideologii. Większość Włochów w pewnym momencie „wierzyła” w faszyzm Mussoliniego, większość Niemców w pewnym momencie dziejów „wierzyła” w narodowy socjalizm Hitlera, czynny opór był znikomy. Rosjanie w większości wierzyli w komunizm, w Lenina i w Stalina, wielu wierzy z resztą po dziś dzień. Prawie wszyscy Japończycy wierzyli w boskość cesarza. Takie absurdy nigdy nie zakorzeniły się w umysłach Polaków, nazizm i komunizm zapanowały u nas dopiero wraz czołgami okupantów. Absurdalne i zbrodnicze ideologie nie uwiodły Polaków, to wielki sukces. Nieprzypadkowy z resztą, pozostajemy przecież jednym z najbardziej wierzących narodów Europy, co nas immunizuje przed takimi ideologiami. Trzeba to podkreślać i tym się chwalić. To też rola wiary w życiu, nawet jeśli jest się daleko od ideału. Nasze serca są zajęte wiarą. Tam gdzie jest Matka Boża, trudno o ideologie, trudno szatanowi realizować swoje knowania.

 

Ślubów Jasnogórskich dokonano w rocznicę Ślubów Lwowskich.

Tak, to przynosi owoce. Oprócz naszych słabości, naszej grzeszności trzeba też widzieć naszą wartość – tego spojrzenia nieraz nam brakuje. Z tego, że wierzymy trzeba być dumnym, to możemy też ofiarować innym narodom. Bóg jest najcenniejszy, wiara, Matka Boża. Przy wszystkich naszych słabościach, najlepiej w naszym kręgu kulturowym to rozumiemy. Polska może spełniać taką rolę wśród narodów, jak kapłan w społeczeństwie – przypominać o tym, co najważniejsze. Stało się to możliwe też dzięki tym ślubom, umacniającym polską świadomość religijną. Widać to w historii Kościoła: gdzie czczona jest Maryja, trudniej jest szatanowi, gdzie jest wiara trudniej zakorzenić się ideologiom. Również dlatego w Polsce komunizm był najsłabszy ze wszystkich krajów Europy Wschodniej i najszybciej się załamał. Wynika to także z naszej wiary.

Jak Ksiądz postrzega treść tych ślubów w kontekście obecnej sytuacji w Polsce?

Zwraca uwagę siła ataków na Kościół, na wiarę. Trzeba wziąć pod uwagę, że ludzie pozbawieni łaski wiary nie są w stanie myśleć Bożymi kategoriami. Czasem bez swojej winy, nie rozumiejąc chrześcijaństwa, szerzą własny światopogląd, prywatne „wiary” i ideologie. Rzeczy drugorzędne w życiu są stawiane w jego centrum, stają się takimi „bożkami”, jak władza, kariera, narkotyki, seks, przyjemność. Tacy ludzie nie mogą rozumieć chrześcijan, którzy własnym sposobem bycia kwestionujemy ich „wiarę”. Z takich „organicznych” powodów spotykamy się z trudnościami w życiu społecznym. Jest też i drugi czynnik, który trzeba mieć na uwadze: ludzie, odznaczający się wielkim osobistym nieporządkiem moralnym, sami często słyną z nienawiści do Kościoła, głoszą niechęć wobec wiary. Jesteśmy dla nich wyrzutem sumienia. Dodatkowo, trwa walka z Szatanem, zapowiedziana już w Księdze Rodzaju. Walczy on z dobrem, z chrześcijaństwem. Trzeba się więc liczyć z tym, że po koniec świata będziemy borykać się z niechęcią, pogardą i nienawiścią. Jeszcze nie tak dawno temu mordowano księży na terenie Polski. Chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na całym świecie.

 

Ta nienawiść, która teraz w Polsce nasila się w mediach, w polityce, to część wielkiej nienawiści. Przybiera na sile, ponieważ jesteśmy aktualnie jednym z najbardziej wierzących narodów. Różne ideologie, dziś ideologia genderowa, dawniej komunizm i nazizm, nie mogą znaleźć u nas poparcia. Silniejsza jest wiara. Jesteśmy szczególnie mocnym ośrodkiem wiary, nienawiść wrogów chrześcijaństwa koncentruje się zatem na Polsce. Chce się nas zniszczyć tak, jak zniszczono życie kościelne na zachodzie. Pontyfikat Jana Pawła II umocnił religię w Polsce. Szczególnie niebezpieczna jest dziś demoralizacja młodzieży. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca programy edukacyjne skutkujące erotyzacją, przewidujące „nauczanie” seksu już w przedszkolu. Do takich rzeczy już dochodzi. Potem seks dla młodzieży jest jak narkotyk. To zasadniczy dziś obszar ataków. Trzeba to rozumieć jako element większej całości, walki między chrześcijaństwem a antychrystianizmem. Śluby Jasnogórskie także zostały złożone w atmosferze walki, konfrontacji z komunizmem. Potomkowie tamtejszych wrogów Kościoła dziś często dalej walczą z wiarą, tylko innymi metodami, bardziej wyrafinowanymi.

 

Mówi się, że najważniejszym sukcesem szatana jest wmówienie ludziom, że nie istnieje.

Tak, choć to zupełnie sprzeczne z chrześcijaństwem. To naiwność śmiertelnie groźna. Podobnie, mafia, gangsterzy, handlarzy narkotyków też się ukrywają, a owoce ich działalności są straszne. Tam, gdzie całkowicie już panują, np. w niektórych rejonach Ameryki Południowej, można mówić o prawdziwym „królestwie Szatana”. Są obszary kontrolowane przez organizacje mafijne w sposób dla nas niewyobrażalny.

 

Czy możliwe są kolejne śluby?

Jak najbardziej, trzeba jednak wypełnić poprzednie. Muszą się one jednak wiązać ze szczególną sytuacją, też z charyzmatycznym człowiekiem, inspiracją Ducha Świętego, wsparciem Matki Bożej. Pojawienie się takiej osoby jak kardynał Wyszyński trudno przewidzieć. Być może pojawi się jakiś przywódca, święty który poprowadzi nas do nowych ślubów. Mógłby tego też dokonać Episkopat Polski, jest to jednak kwestia przede wszystkim darów Ducha Świętego. To podobna sytuacja, jak ma miejsce w przypadku II Soboru Watykańskiego. Są tacy, którzy chcieliby zwołania trzeciego soboru, najpierw trzeba jednak wypełnić postanowienia ostatniego. Kościół nie śpieszy się, nie zwołuje zbyt często soborów, tak też nie należy śpieszyć się ze składaniem takich narodowych ślubów. Najpierw trzeba wypełnić te aktualne. Śluby to akt niezwykle uroczysty, wyjątkowy, nie powinien być zbyt często powtarzany. To też dar Ducha świętego. Śluby Jasnogórskie to także, warto o tym pamiętać, owoc silnej teologicznie pobożności maryjnej kardynała Wyszyńskiego. Tak, jak Maryja była drogą Boga do człowieka przez narodziny Chrystusa, tak i odwrotnie, jest drogą człowieka do Boga. Znawcy teologii Maryjnej wskazują, że od czasu objawienia Chrystusa doszło do blisko 1300 objawień maryjnych. Bóg wybiera Maryję do przemawiania do nas. Silny związek z Maryją kard. Wyszyńskiego i bł. Jana Pawła II jest „królewską” drogą do Boga. Mówią o tym już same świadectwa biblijne. Św. Maksymilian Kolbe, Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, bł. Jan Paweł II – to wielka „maryjna” trójka polskiego Kościoła w wieku XX.

 

Co można zrobić, by wypełnić śluby? Jakie by ksiądz proponował działania?

Udzielając odpowiedzi na takie pytanie wskazują na książkę „Światłość świata”, rozmowy-rzeki z Benedyktem XVI. To diagnoza jednego z najlepszych teologów naszych czasów, wytrawnego intelektualisty Kościoła. Co robić? Rozdział VI „Czas nawrócenia”: złu przeciwstawiać się przez osobisty rozwój i uświęcenie. Starać się o maksymalny rozwój swojej osoby, by jakość naszego życia była jak najwyższa. To jak działam, co mówię i czynię wynika z tego, jaką jestem osobą. Dalej: wykorzystujmy wszystkie nasze siły duchowe. Wiedzmy jak najwięcej, słuchajmy jak najmądrzejszych. Potem: rozeznawajmy nasze osobiste i społeczne powołanie. Każdy pięknie żyjący człowiek jest bogactwem Kościoła. Trzeba tu zwrócić uwagi na wymagania związane z udziałem w życiu publicznym.

 

Skoro media głównego nurtu opanowane są przez ludzi bardzo często oddanych złu, prowadzą społeczeństwo ku upadkowi. Jak w Niemczech nazistowskich, wojna była absurdalna i zbrodnicza, propagandą jednak zniewalano i  sterowano społeczeństwem do samego końca, do ostatecznej katastrofy. Działalność mediów przypomina dziś powodziową falę nieczystości zalewającą ogród polskiej kultury, polskiego ducha. Tworzenie mocnych ośrodków medialnych, tak jak stara się to czynić Instytut ks. Piotra Skargi, jest bardzo ważne. Doskonale wiedział to św. Maksymilian Kolbe, widział jak ważną rolę odgrywają media, wpływające na świadomość ludzi, na kształt życia społecznego. Niemcy przed wojną były wspaniale wykształconym narodem a jednak ulegli zbrodniczej ideologii i propagandzie. Geniusz niemiecki, cała ich gospodarka, wszystkie zasoby służyły zbrodniczym celom, bo świadomość została społeczna została wówczas zdominowana przez partyjnych ideologów. Dzisiaj w Polsce nad Polakami chce zapanować ideologia neolewactwa, właściwie nieraz neobolszewizmu. Odgórnie poprzez zdominowane przez siebie media i instytucje państwowe chce się wykorzenić z polskości chrześcijaństwo, tworzy się pozbawioną tożsamości religijnej i narodowej, łatwo sterowalną masę. Jak u Orwella. W lipcu przeczy się temu, co mówiono w marcu.

 

 W działalności publicznej kłaść także trzeba nacisk na rozwój umiejętności, skuteczności retorycznej, perswazji. Mistrzem był sam Chrystus, jednym zdaniem potrafił ratować się z pułapek faryzeuszy mówiąc na przykład: „Kto z Was jest bez grzechu?”, „Czyja jest ta moneta?”. My jesteśmy teraz strasznie atakowani i poniżani, w Polsce katolików traktuje się jak podludzi, odmawia podstawowych praw. Zwłaszcza w sferze medialnej. To jest jakiś nowy rasizm związany z nowym bolszewizmem. Nam wolno dowolnie ubliżać, odmawiać ludzkiej godności, wytaczać procesy, a nam nie wolno się nawet bronić. Znowu cofamy się do czasu strasznej pogardy dla człowieka. Tutaj walka Chrystusa z faryzeuszami jest dla nas archetypiczną: pokazuje to, co najważniejsze, jak działać. Chrześcijanie muszą walczyć z sobie współczesnymi faryzeuszami, nawet jeśli mają oni potężną władze i środki medialne. To służy wypełnieniu Ślubów Jasnogórskich. Takie jest też znaczenie ruchów chrześcijańskich, tworzą środowiska rozwoju. Obserwuję, jak ludzie religijni na Zachodzie w laickim klimacie społecznym nie są w stanie przekazać wiary, potrzebują własnego środowiska, zwłaszcza nowych ruchów religijnych.

 

Co znaczy „rzeczywiste Królestwo Twoje i Twojego Syna”? Jak sprawić, by Polska się nim stała?

„Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym” – głosi tekst Ślubów Jasnogórskich. Wskazuje to na pewną sytuację idealną. Całkowite (to słowo kluczowe) poddanie Maryi w życiu osobistym, grupowym i narodowym, to stan idealny, w którym nie popełnia się żadnych grzechów ciężkich, nie ma żadnych niedoskonałości. To społeczność idealnie realizująca swoje zobowiązania, zasady etyczne i wymagania Ewangelii. Po ludzku sądząc, nie udało się tego nikomu osiągnąć. Trzeba to rozumieć jako obraz idealny, do którego mamy dążyć. Wypełnienie tych ślubów jest teoretycznie możliwe, ale nigdy nikomu się to nie udało. Prymas Wyszyński nie stwierdził nigdy, że był we wszystkim Bogu poddanym. Można rozróżnić, że co do założenia, z pewnością chciał być we wszystkim oddany Maryi ale faktycznie we wszystkim się to nie udawało. Ten obraz idealny jest nam potrzebny, jak wymagania Ewangelii, ma nas mobilizować, by dawać z siebie wszystko. Nawet jeśli się to nie uda, trzeba się podnosić i dalej do tego ideału dążyć, ze wszystkich sił. Trzeba sobie stawiać najwyższe wymagania, nawet jeżeli się je wypełnia tylko częściowo, to robimy o wiele więcej niż osoby stawiające sobie średnie lub niskie wymagania. Powinniśmy stawiać sobie wymagania maksymalne, taka jest Ewangelia, tak też podpowiada rozum. „Przyjdź Królestwo Twoje” i Twojego Syna.

 

Jak oddać „każdy polski dom i każde polskie serce” Maryi?

Ojciec Pio odmawiał do 30 różańców dziennie – to jest wzór, przygotowanie dla polskich serc i domów. Codzienna modlitwa różańcowa, oddanie Chrystusowi, nawrócenie, rozwój intelektualny i moralny. Oddać siebie, także codzienną pracą, nawróceniem czyniąc dobro. Wsłuchując się w objawienia Maryjne, zwłaszcza te z Fatimy.

 

 

Bóg zapłać!

Rozmawiał Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie