6 grudnia 2013

60 lat Apelu Jasnogórskiego

(fot. Wojciech Barczynski/FORUM)

Impulsem do odmawiania Apelu Jasnogórskiego stało się uwięzienie Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego i chęć modlitwy o jego uwolnienie – mówi portalowi PCh24.pl o. dr Jan Pach OSPPE, mariolog, Dyrektor Jasnogórskiego Instytutu Maryjnego oraz Biblioteki Maryjnej

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Dokładnie 60 lat temu, 8 grudnia 1953 r. o godzinie 21:00, rozbrzmiał w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Apel Jasnogórski. Jak doszło do powstania tej modlitwy?

Sama decyzja rozpoczęcia modlitwy apelowej była odpowiedzią na ogłoszony przez Piusa XII Rok Maryjny.  Podczas uroczystych nieszporów ówczesny przeor Jasnej Góry o. Jerzy Tomziński, w obecności ordynariusza częstochowskiego ks. bp. Zdzisława Golińskiego powiedział w orędziu do Polaków: „Staniemy dziś wszyscy na Jasnogórski Apel. Co to jest? Nic trudnego! Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem przeniesiemy się myślą i modlitwą na Jasną Górę do cudownej kaplicy”.

 

Można zatem stwierdzić, że początkowo Apel miał mieć charakter duchowej łączności z kaplicą na Jasnej Górze?

Tak, o. Tomziński mówił wtedy, że Apel jest już praktyką w wielu rodzinach i środowiskach. Idea tej formy modlitwy maryjnej wzrastała w kręgach wspólnot sodalicji mariańskiej. Indywidualne poszukiwania właściwej dla siebie formy modlitwy zaprowadziły wielu do duchowego i modlitewnego czuwania o godzinie 21:00 przed Cudownym Obrazem.

 

Jaki możemy znaleźć najstarszy ślad czuwania przed obliczem Madonny właśnie o tej godzinie?

Myślę, że możemy to powiązać ze św. Józefem Sebastianem Pelczarem, biskupem przemyskim obrządku łacińskiego, który w przededniu rekoronacji Jasnogórskiego Obrazu koronami św. Piusa X zarządził, by 21 maja 1910 r. o godzinie 21:00 w kościołach całej jego diecezji przez 15 minut biły dzwony. Miał to być znak duchowej solidarności z wydarzeniami z Jasnej Góry.

Z kolei inne wydarzenie, które jako jedno z pierwszych dotyczy właśnie tej godziny, miało miejsce 4 listopada 1918 r. Właśnie wtedy żołnierze polscy z 22 pułku piechoty wyzwolili Jasną Górę z okupacji austriackiej i piętnaście minut po 21:00 stanęli do Apelu przed obrazem Matki Bożej, aby podziękować Jej za wolność odzyskaną po 123 latach zaborów. W zasadzie przez długi czas Apel miał charakter wojskowy, podobny do zwyczajnego apelu w realiach koszarowych. Wtedy to czciciel Matki Bożej składał Jej raport ze stanu swojej wiary, a także wyrażał bezgraniczną wolę służenia Jej i bronieniu Jej najświętszego Imienia. Dobrze w tym momencie opowiedzieć historię pilota, kapitana Władysława Polesińskiego, który przez długi czas zmagał się z Panem Bogiem i nie chciał przyjąć daru Bożej łaski. W 1934 r. odbywał o 21:00 lot próbny samolotem, kiedy usłyszał głos: „Zniż lot, ląduj”. Po wylądowaniu i opuszczeniu samolotu nastąpiła jego eksplozja. Okazało się później, że właśnie w tej chwili jego żona polecała go opiece Matce Bożej. Kapitan, gdy wrócił do domu i dowiedział się o tym od żony, stanął na baczność, zasalutował i zwrócił się do Maryi, meldując się Jej jako swemu dowódcy. Czynił to odtąd codziennie. Wśród oficerów Wojska Polskiego założył katolicką organizację o nazwie Rycerski Zakon Krzyża i Miecza. Jej członkowie meldowali się codziennie o 21:00 przed Matką Bożą Częstochowską.

 

A jak wyglądała ta praktyka podczas II wojny światowej?

Przetrwała przede wszystkim wśród członków sodalicji. W obozie koncentracyjnym Dachau w 1942 r. powstała z inicjatywy bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego grupa modlitewna, która o godzinie 21:00 spotykała się duchowo z Matką Bożą, zdając Jej raport wierności i miłości. Z kolei w okupowanym Kraju ks. Leon Cieślak, pallotyn, szerzył praktykę duchowej łączności z Jasną Górę wśród młodzieży akademickiej i w zespołach Sodalicji Mariańskiej. Również jezuita, ks. Aleksander Kisiel, duszpasterz sodalicji w Warszawie, propagował w czasie wojny i po niej – jak to określał – „raport rycerski”, przypominający swą formą Apel Jasnogórski. Pamiątką z owych czasów są obrazki Matki Bożej Jasnogórskiej, gdzie na odwrocie czytamy: „Apel Jasnogórski o 9 wieczór. Matko Najświętsza, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. Obrazków tych wydrukowano milion. To właśnie wtedy pojawiło się po raz pierwszy zestawienie obok siebie słów „jestem, pamiętam, czuwam”. Wkrótce ks. Kisiel dokonał zmiany nazwy z „raportu rycerskiego” na Apel Jasnogórski. Miało to miejsce najprawdopodobniej w 1948 r.

 

Co było bezpośrednim impulsem do Apelu Jasnogórskiego 60 lat temu?

Przede wszystkim uwięzienie Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego, naszego brata – był konfratrem zakonu paulinów. Grupa osób, w tym paulini – o. Jerzy Tomziński, o. Teofil Krauze, o. Aleksander Rumiński oraz kilka kobiet z Instytutu Prymasowskiego, z Marią Okońską na czele, zgromadziła się w kaplicy na Jasnej Górze, aby po raz pierwszy oficjalnie stanąć do Apelu Jasnogórskiego. Była to szczególna modlitwa za więzionego Prymasa. Sam kard. Stefan Wyszyński tego samego dnia, czyli w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, oddał się całkowicie Matce Bożej. Połączenie zatem różnych inicjatyw maryjnych – mogło ich być o wiele więcej, niż wspomniałem przed chwilą – potwierdza, że Apel Jasnogórski rodził się na żarliwej modlitwie przed Królową Polski, szczególnie w środowiskach akademickich w Warszawie i na Jasnej Górze. Jego skonkretyzowanie w znanej nam współcześnie formie zawdzięczamy modlitewnej mobilizacji w błaganiu o uwolnienie Prymasa.

 

Domyślam się, że na paulinów spadły za to represje ze strony władz komunistycznych.

Tak się niestety stało. Już wcześniej, 25 września 1953 r., paulini na Jasnej Górze wraz z pielgrzymami rozpoczęli specjalne modlitwy o rychłe uwolnienie kardynała Wyszyńskiego. Stałej modlitwie towarzyszyły również zewnętrzne znaki trwania Jasnej Góry przy aresztowanym Księdzu Prymasie. W Sali Maryjnej wystawiono portret Prymasa. Pomimo gróźb ze strony UB obraz ten pozostawał wystawiony aż do uwolnienia kardynała. O. Alojzy Wrzalik, Generał naszego Zakonu, odpowiedział zdecydowanie, że nie ściągnie portretu, bo nie mógłby spojrzeć Prymasowi w oczy, gdy wyjdzie on na wolność. Zapowiedziane represje ze strony aparatu władzy były na porządku dziennym. Ksiądz Prymas wiedział o  tej stanowczej decyzji.

 

W jaki sposób Jasna Góra kontynuowała modlitwę w intencji kard. Stefana Wyszyńskiego?

Warto wspomnieć odpowiadając na to pytanie bardzo ważny Apel w intencji więzionego Prymasa. Po złożeniu Ślubów Jasnogórskich 26 sierpnia 1956 r., gdy kardynał nadal był więziony w Komańczy,  zaplanowano wieczorny Apel Jasnogórski. Kroniki klasztorne odnotowują: „Godzina 21.00. Rzesza zgromadzona na placu staje na Apel Jasnogórski. Wszyscy czekają na głos dzwonów. Niestety – elektrownia wyłączyła światło. Jasnogórskie dzwony nie mogą dziś wielbić Maryi. Na Apel biją dziś wszystkie serca Polaków. Przez megafony zasilane prądem z klasztornego agregatora słyszymy głos ojca paulina: «Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem na Jasnej Górze bije największy dzwon Królowej Polski – „Maryja”. Ogłasza światu, że Matka Boża od 300-tu lat dźwiga na Swoich skroniach polską koronę. Woła wszystkich Polaków na Apel do Tronu Królowej Polski. (…) Powtórzcie ze mną słowa, które codziennie mówić będziecie stojąc na Jasnogórski Apel: Królowo Polski! Jestem przy Tobie! Pamiętam! Czuwam! (…) Codziennie o 9-tej wieczorem ksiądz kardynał Prymas Stefan Wyszyński błogosławi tym, którzy odmawiają Jasnogórski Apel. Błogosławi całemu Narodowi. Przyjmijcie jego prymasowskie błogosławieństwo». Ludzie klękają. Wzruszenie tamuje oddech. Cisza jest tak wielka, że słychać skwierczenie dopalających się świec”.

 

Przez te dziesiątki lat Apel Jasnogórski stał się modlitwą całej katolickiej Polski, która chce trwać mocno przy Krzyżu i Kościele, modląc się przez wstawiennictwo Królowej naszego Narodu.

Tak, a dzięki Janowi Pawłowi II Apel wszedł do dziedzictwa Kościoła powszechnego przez nadanie mu światowego wymiaru w „Apelu Młodych”, który został odmówiony podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w sierpniu 1991 roku. Papież-Polak wiele razy przypominał Polakom, że należy powrócić na sprawdzone ścieżki jasnogórskie. Tylko na nich Kościół w Polsce może być pewien słuszności swej drogi. Dotyczy to także Apelu Jasnogórskiego jako niegasnącej latarni na wzburzonych falach współczesnej historii.

 

W jaki sposób Apel przemawia do Polaków dzisiaj?

Apel trwa nieustannie w sanktuarium, transmituje go telewizja TRWAM, Radio Maryja, Radio Jasna Góra, Radio Fiat oraz niektóre rozgłośnie katolickie. Można oglądać go również w Internecie. Media głównego nurtu, ślepo posłuszne masońskiej propagandzie eliminowania Boga z życia Polaków, zatruwają duszę narodu. Tak jak 26 sierpnia 1956 r., gdy władza wyłączyła dostawę prądu myśląc, że nie będzie modlitwy, tak i dziś potrzebne są agregatory słuchania przede wszystkim Boga, żeby znów głośno zagrzmiały megafony jasnogórskie, żeby znów zaskwierczały płonące świece serc Polaków trwających przy swej Matce i Królowej. Aby wszyscy Polacy z nadzieją zaśpiewali: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!”.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie