Urzędnicy w Irlandii Północnej – w związku ze zmianami przepisów aborcyjnych – przewidują roczny wzrost liczby aborcji do 6500 rocznie, czyli o prawie 500 proc. w porównaniu z liczbą sprzed liberalizacji wymuszonej przez Londyn.
Szczegółowe dane poznamy po przewidzianym na grudzień spotkaniu urzędników ds. zdrowia w Irlandii Północnej. Mają oni omawiać sytuację rok po zmianie regulacji wprowadzonych w lipcu 2019 roku wskutek głosowania w brytyjskim parlamencie.
Wesprzyj nas już teraz!
Według danych z 2019 roku w regionie uśmiercono 1089 dzieci poczętych. Większość kobiet miała jednak wyjeżdżać z Irlandii Północnej do Anglii i Walii w celu przeprowadzenia aborcji. W sumie na to rozwiązanie zdecydowało się 1014 kobiet, a kolejne 67 wyjechało do Republiki Irlandii, która również zliberalizowała prawo.
Rzecznik ministra zdrowia Irlandii Północnej Robin Swann podkreślił, że obecnie medycy nie potrzebują zgody na wykonywanie aborcji. – Przepisy wymagają jedynie, aby takie zabiegi odbywały się na terenie placówek służby zdrowia i opieki społecznej – dodał.
Rzecznik prasowy Right To Life UK, Catherine Robinson, krytykując zmiany wprowadzone głosowaniem posłów w Londynie zauważyła, że „skrajny reżim aborcyjny narzucony mieszkańcom Irlandii Północnej doprowadził już do aborcji co najmniej 719 nienarodzonych dzieci”.
Przypomniała, że szacuje się, iż co roku będzie uśmiercać się w kraju 6500 dzieci, co stanowi wzrost o prawie 500 proc. Nie będzie można także zapewnić ochrony życia dzieci w łonie matki i pełnego wsparcia kobietom z nieplanowaną ciążą.
Irlandia Północna to kraj wchodzący w skład Wielkiej Brytanii z liczbą mieszkańców szacowaną na około 1,8 miliona ludzi, który posiadał jedne z bardziej rygorystycznych przepisów w dziedzinie ochrony życia.
Robinson wskazuje, że politycy z Irlandii Północnej muszą pilnie uchylić to skrajne prawo aborcyjne narzucone przez Londyn i rozpocząć rozmowy o tym, jak mogą lepiej wspierać kobiety i nienarodzone dzieci.
Irlandia Północna, która stanowi część Zjednoczonego Królestwa, cieszyła się względną autonomią. W związku z trwającym od 2017 roku kryzysem politycznym Londyn zawiesił obrady regionalnego parlamentu i narzucił liberalizację przepisów aborcyjnych oraz dopuszczenie tzw. małżeństw jednopłciowych.
W styczniu 2017 roku upadł koalicyjny rząd Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) i republikańskiej Sinn Fein. W lipcu 2019 roku brytyjska Izba Gmin przyjęła ustawę o rządzie północnoirlandzkim. Stwierdzono wówczas, że jeśli do północy 21 października nie powstanie autonomiczny rząd, w Irlandii Północnej wejdą w życie przepisy rozszerzające dostęp do aborcji i wprowadzające tzw. małżeństwa jednopłciowe. Wcześniej decyzje w tych kwestiach leżały w kompetencji władz regionalnych.
Rząd nie został powołany w wyznaczonym terminie, gdyż na posiedzeniu zabrakło partii Sinn Fein, bez której nie mógł powstać rząd. Londyn narzucił więc swoją wolę.
Wcześniej Irlandia Północna dopuszczała aborcję jedynie w przypadku zagrożenia życia matki lub gdy jej fizyczne bądź psychiczne zdrowie było poważnie i nieodwracalnie zagrożone.
Region nie zezwalał także na zawieranie tzw. małżeństw homoseksualnych. Obecnie aborcja jest dopuszczana do 12 tygodnia ciąży w przypadku gwałtu, kazirodztwa, poważnych uszkodzeń płodu oraz do 24 tygodnia w przypadku zagrożenia dla fizycznego i psychicznego zdrowia kobiety.
15 czerwca brytyjska Izba Lordów poparła utrzymanie nowych regulacji przy 355 głosach „za” i 77 „przeciwko”, odrzucając decyzję powołanego na początku tego roku Zgromadzenia Irlandii Północnej, który zakwestionował liberalizację przepisów.
Ten obrót spraw z radością przyjęły kręgi liberalne i postępowe. Jak twierdzi Grainne Teggart z oddziału Amnesty Internationa w Irlandii Północnej, kwestia aborcji posiadała szczególnie priorytetowe znaczenie w trakcie pandemii. – Anglia wprowadziła środki umożliwiające przyjmowanie obydwu pigułek aborcyjnych w domu. Odmawianie takiej możliwości kobietom w Irlandii Północnej nie ma najmniejszego sensu: to niesprawiedliwe, niebezpieczne i stwarzające zagrożenie – podkreślała. W ocenie zwolenników nieskrępowanego dostępu do aborcji, Irlandia Północna jednym aktem brytyjskiego parlamentu przeszła od „najbardziej rygorystycznych” do „najbardziej liberalnych” regulacji, całkowicie ignorując wolę narodu Irlandii Północnej.
Źródło: righttolife.org.uk / PCh24.pl
AS