Maltańskie Stowarzyszenie Medyczne protestuje przeciwko projektowi ustawy o równości, ostrzegając, że jego przyjęcie może przynieść niezamierzony efekt uboczny w postaci legitymizacji tak zwanych aborcji i eutanazji.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes organizacji Martin Balzan ostrzegł, że treść ustawy przygotowywanej od kilku lat jest tak ogólna, iż na jej podstawie można będzie wywierać na lekarzy presję by podejmowali wątpliwe moralnie bądź jednoznacznie niemoralne działania.
– Powiedzmy, że pacjentka poprosi lekarza o tabletkę powodującą eutanazję lub poradę, jak przeprowadzić aborcję, a lekarz odmówi, ponieważ jest to sprzeczne z jego moralnością. Zgodnie z proponowaną ustawą – w razie odmowy – grozi mu za to kara grzywny w wysokości 10 tysięcy euro i (…) konsekwencje wykraczające poza przewidziany zakres prawa – powiedział Balzan.
Aborcja i eutanazja są na Malcie nielegalne, ale zdaniem medyka, ustawa o równości może przynieść „niezamierzony efekt uboczny” wprowadzając te praktyki „tylnymi drzwiami”.
– Deklarowanym celem prawa jest przeciwdziałanie dyskryminacji, coś, co jest od dawna zakorzenione w etyce lekarskiej. Jeśli lekarz dyskryminuje pacjenta ze względu na jego pochodzenie etniczne lub orientację seksualną, Rada Lekarska może go ukarać. Jednak prawo odchodzi teraz od kwestii dyskryminacji i wkracza w sprawy moralności – dodał prezes.
Dyskusja nad projektem ustawy skłoniła Stowarzyszenie do zaproponowania poprawki, zwalniającej pracowników służby zdrowia z udziału w jakimkolwiek zabiegu lub leczeniu, które uznają w sumieniu za niewłaściwe.
Medycy stwierdzili również, że prawo powinno zobowiązywać Departament Zdrowia do udostępnienia listy pracowników lub instytucji udzielających legalnych świadczeń, a także ich danych kontaktowych.
Jednak lobby skupione w organizacji „Lekarze z wyboru” sprzeciwili się poprawce, ostrzegając, że będzie ona miała bardzo negatywny wpływ na mniejszości korzystające z opieki zdrowotnej. „Jeśli nasz rząd wierzy w równość, musi odrzucić tę poprawkę. Specjalistom, w tym lekarzom, nie wolno dawać prawa do dyskryminowania i odmawiania opieki mniejszościom” – przekonują.
W marcu hierarchowie maltańscy zwracali uwagę, że ulotka lub billboard promujący tradycyjne małżeństwa mogą wkrótce zostać zakazane przez prawo. Zgodnie z propozycją ustawy, takie reklamy nie mogłyby pojawić się w przestrzeni publicznej, gdyż promowanie tradycyjnego małżeństwa może być przez niektóre grupy postrzegane jako opresja.
Grupa prawników zatrudnionych przez Archidiecezję Malty analizowała projekt ustawy 96/97 pod kątem respektowania wolności religijnej. Zwróciła uwagę na niejasne definicje zawarte w projekcie. Dotyczą one „molestowania”, „ofiar” oraz „promocji dyskryminacji” poprzez reklamę i mogą prowadzić do subiektywnych interpretacji.
Gdyby projekt został przyjęty bez zmian, ustawa de facto będzie prowadzić do absurdów, np. ktoś kto pochwali tradycyjne małżeństwo mężczyzny i kobiety, może zostać oskarżony o dyskryminację. Ponadto będzie musiał udowodnić w sądzie, że nie miał zamiaru dyskryminować kogokolwiek, wyrażając taką opinię.
Projekt zmniejsza pewność granic prawnych, jeśli chodzi o odczucia i sposób postrzegania domniemanej ofiary dyskryminacji. Każdemu oskarżonemu o dyskryminację będzie trudniej udowodnić, że nie miał takich intencji.
Ponadto, wbrew standardom prawnym, oskarżony byłby uznawany za winnego dyskryminacji do czasu udowodnienia niewinności, a osoba wnosząca pozew nie musiałaby przedstawiać obiektywnych dowodów na poparcie roszczenia.
Oznacza to, że jedynym standardem oceny podstaw dyskryminacji byłoby własne subiektywne postrzeganie domniemanej ofiary.
W związku z tym eksperci wezwali do sprecyzowania w projekcie, że samo wyrażanie osobistej opinii lub pokazywanie symboli czy przekazy religijne nie stanowią prześladowania. Kwestionują również konsekwencje ustawy dla edukacji w szkołach katolickich, mówiąc, że proponowane prawo nie ma wyraźnych granic tego, co byłoby prawnie zabronione lub dozwolone.
„Okazywanie szacunku dla wszystkich nie oznacza rezygnacji z własnych zasad lub odrzucenia określonych norm (które mogą być związane z przekonaniami religijnymi lub nie) w zakresie oceny różnych form postępowania” – czytamy w analizie prawników.
Wyrazili oni również zaniepokojenie „nadmierną legislacją”, która zagraża chrześcijańskim przedsiębiorcom, co byłoby sprzeczne z ich prawem do wolności religijnej.
Szczególnie niepokojący byłby wpływ nowej ustawy na ochronę dzieci poczętych. W przypadku konfliktu, przepisy ustawy o równości miałyby pierwszeństwo przed przepisami o ochronie dzieci poczętych.
Eksperci stwierdzili, że opinia publiczna powinna być odpowiednio poinformowana o poważnych konsekwencjach proponowanego prawodawstwa w tak wrażliwych społecznie, etycznie i religijnie sprawach.
Źródło: lovinmalta.com, timesofmalta.com
AS