11 marca 2018

Puste brzuchy i katastroficzne wizje. Co się dzieje z lewakiem w wolną niedzielę?

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Lewicowe media nie mogą poradzić sobie z istnieniem takiego tworu, jak wolna niedziela. Ich dziennikarze przecierają oczy ze zdumienia, całując klamkę sklepów w galeriach handlowych. Czy to możliwe?! Tak, tak, a będzie jeszcze „gorzej”…

 

Wszak za tydzień czeka nas kolejna wolna niedziela… co będzie się działo wówczas? Już bowiem słynnego 11 marca jeden z dziennikarzy naTemat.pl wybrał się do kina otwartego w jednej z warszawskich galerii. Tam puste przestrzenie przeraziły go do tego stopnia, że postanowił zrobić zdjęcia. Scenerię opisał dokładnie tak, jak ją widział – to horror. Aż dziw, że piszący do bardzo postępowego portalu przestraszył się pustki na kilku metrach kwadratowych galerii handlowej. Ktoś inny mógłby bowiem powiedzieć, iż jest to niezwykle ciekawy eksperyment społeczny, instalacja, performance czy coś jeszcze, związanego z wyjątkowo ważną inicjatywą. Mógłby, gdyby nie to, że chodzi o „dziwaczny” pomysł niedzieli wolnej od handlu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Właściwie jakiego lewicowego portalu nie odwiedzić, przeczytamy alarmistyczne tytuły oraz komentarze. Niezawodny TVN24 tumani czytelników jakimiś mitycznymi nalotami inspektorów, krążących po Polsce, by tropić niepokornych sprzedawców, którzy cichaczem otwierają sklepy, by móc zarobić w niedzielę na ciepłą zupę i chleb. Z kolei „Newsweek” nerwowo uśmiecha się pod nosem, tłumacząc uspokajająco, że owszem zakaz handlu jest, lecz ustawę tak bardzo podziurawiono, iż w wielu miejscach możemy zrobić zakupy w niedzielę bez większej fatygi. W jakich? A, tego tutaj tłumaczyć nie będziemy.

 

Z wszystkich tych komentarzy bije nie tyle groteska, ile żenujący obraz prymitywizmu. Lewicowe media od lat uzurpują sobie bowiem etykietę lepszych, bardziej światowych, kulturalnych, nowoczesnych, podążających za trendami. Tymczasem wystarczy postępowcom zamknąć przed nosem sklepiki z fatałaszkami w dwie niedziele w miesiącu, a dostają istnego szału i małpiego rozumu! Czy naprawdę tak rzekomo wyrafinowani postępowcy, którzy dawno temu zerwali z „obciachowym” dziedzictwem średniowiecza, nie potrafią inaczej spędzać wolnego dnia, jak tylko w galerii handlowej, między spodniami, skarpetkami a smażonym kurczakiem wrzuconym do wątpliwej jakości bułki?

 

No cóż… argumenty „za” i „przeciw” zakazowi handlu w niedzielę były różne. Były… wszak radykalni przeciwnicy tej inicjatywy w większości właśnie odsłonili gardę. Nie chodzi bowiem o żadne względy ekonomiczne czy wolny wybór pracownika, kiedy chce mieć wolny od pracy dzień. Gra idzie o pełne brzuchy wiecznie nienajedzonych barbarzyńców. Tak to przynajmniej na razie wygląda. Jak zatem myślicie – jest ona warta świeczki?

 

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram