„Nasze władze kompletnie zlekceważyły problem francuskich dzihadystek w Syrii i Iraku relacjonując, że na Bliski Wschód wyjeżdżały jedynie towarzysząc swoim mężom z ISIS i wykonując tylko codzienne prace domowe” – głosi raport francuskiego resortu sprawiedliwości. W ocenie dziennika „Le Monde” wbrew głoszonym w Paryżu tezom, żony bojowników ISIS wyjeżdżając do Syrii „nie są jedynie gospodyniami domowymi”.
W raporcie czytamy m.in. że wiele kobiet z francuskimi paszportami, które w ostatnim czasie wyjechały na Bliski Wschód, były siłą zmuszane do walki po stronie Państwa Islamskiego. Było to zjawisko tak powszechne i tak już znane, że żony te zostały nazwane „muhadżirat” (arab. wojowniczki).
Wesprzyj nas już teraz!
Część kobiet stawało po stronie ISIS ze względu na wpajaną im od dzieciństwa wrogość do świata zachodnich wartości. Dla tych najbardziej religijnych, służba Państwu Islamskiemu była równoznaczna ze służeniem Allachowi.
– Cóż, przez długi czas byliśmy trochę naiwni, sądząc ,że kobiety podążają jedynie za swymi mężami – powiedział francuskiemu dziennikowi prokurator Francois Molins.
Należy pamiętać, że w przeciwieństwie do ideologii dżihadystycznej, która zakazuje kobietom walki, niektóre panie muhadżirat twierdziły, że otrzymały tzw. funkcje operacyjne w policji „Hisba” funkcjonującej w ISIS odnoszące się do islamskiej doktryny odpowiedzialności.
Z raportu resortu sprawiedliwości wynika, że do Syrii wyjechało walczyć w szeregach ISIS 298 francuskich obywatelek. Spośród 72, które powróciły, 26 usłyszało oskarżenia, 15 czeka na proces, a 6 już przebywa za kratkami.
Źródło „Le Monde”
ChS
Zobacz także:
O tym, jak francuska republika laicka przekształca się w państwo islamskie.