10 sierpnia 2018

10 powodów, dlaczego „małżeństwo” homoseksualne jest szkodliwe

(fot. pixabay.com)

Aktywiści homoseksualni argumentują, że „małżeństwo” tej samej płci to kwestia praw obywatelskich podobna do walki o równość rasową w latach sześćdziesiątych XX wieku. To fałsz.

 

  1. To nie jest małżeństwo

    Wesprzyj nas już teraz!

Nazywanie czegoś małżeństwem nie sprawia, że staje się to małżeństwem. Małżeństwo zawsze było przymierzem pomiędzy mężczyzną a kobietą, które jest ze swej natury uporządkowane ku prokreacji i wychowaniu dzieci oraz jedności i dobru małżonków.

 

Orędownicy „małżeństw” tej samej płci proponują coś całkowicie odmiennego. Proponują oni jedność pomiędzy dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami. Kwestionuje to ewidentne różnice biologiczne, fizjologiczne i psychologiczne pomiędzy mężczyznami a kobietami, które odnajdują swoją komplementarność w małżeństwie. Kwestionuje to także konkretny, podstawowy cel małżeństwa: podtrzymanie rasy ludzkiej i wychowanie dzieci.

 

Dwie całkowicie odmienne rzeczy nie mogą być uważane za to samo.

 

  1. Narusza prawo naturalne

Małżeństwo nie jest tak po prostu jakimś związkiem pomiędzy ludźmi. Jest to związek zakorzeniony w ludzkiej naturze, a zatem rządzony prawem naturalnym.

 

Najbardziej podstawową zasadą prawa naturalnego jest to, że „należy czynić dobro i dążyć do niego, a zła należy unikać”. Dzięki swemu naturalnemu rozumowi człowiek może dostrzec, co jest dla niego moralnie dobre, a co złe. Stąd może poznać cel każdego swojego czynu i to, w jaki sposób moralnie złe jest zamiana środków, które pomagają mu osiągnąć jakiś czyn, w cel tego czynu.

 

Każda sytuacja, która instytucjonalizuje obejście celu aktu seksualnego, narusza prawo naturalne i obiektywną normę moralności.

 

Jako zakorzenione w naturze ludzkiej prawo naturalne jest powszechne i niezmienne. Stosuje się do całej rasy ludzkiej po równo. Nakazuje ono i zakazuje konsekwentnie, wszędzie i zawsze. Św. Paweł nauczał w Liście do Rzymian, że prawo naturalne jest wypisane w sercu każdego człowieka (Rz 2,14-15).

 

  1. Zawsze pozbawia dziecka albo ojca, albo matki

W najlepszym interesie dziecka leży to, aby było ono wychowywane pod wpływem swojego biologicznego ojca i biologicznej matki. Reguła ta jest potwierdzona widocznymi trudnościami, w obliczu jakich stoi wiele dzieci, które są sierotami albo są wychowywane przez samotnego rodzica, krewnego czy rodzica przybranego.

 

Niefortunna sytuacja tych dzieci stanie się normą dla wszystkich dzieci z „małżeństw” tej samej płci. Dziecko z „małżeństwa” jednopłciowego zawsze będzie pozbawione albo swojej biologicznej matki, albo biologicznego ojca. Siłą rzeczy będzie ono wychowywane przez jedną stronę, która nie ma z nim żadnego pokrewieństwa krwi. Będzie zawsze pozbawione albo matczynego albo ojcowskiego wzoru do naśladowania.

 

„Małżeństwo” jednopłciowe lekceważy najlepszy interes dziecka.

 

  1. Uprawomocnia i propaguje homoseksualny styl życia

W imię „rodziny” „małżeństwo” jednopłciowe nie tylko uprawomocnia takie związki, ale także cały homoseksualny styl życia we wszystkich jego biseksualnych i transgenderowych odmianach.

 

Prawa cywilne organizują zasady życia człowieka w społeczeństwie. Jako takie odgrywają one bardzo ważną rolę, a czasami rolę rozstrzygającą we wpływaniu na wzory myślenia i zachowania.

 

Zewnętrznie kształtują one życie społeczeństwa, ale także głęboko modyfikują postrzeganie każdego człowieka i ocenę form zachowania.

 

Prawne uznanie „małżeństw” jednopłciowych siłą rzeczy zaciemniłoby pewne podstawowe wartości moralne, obniżyło wartość tradycyjnego małżeństwa i osłabiło moralność publiczną.

 

  1. Zmienia ono zło moralne w prawo cywilne

 

Aktywiści homoseksualni argumentują, że „małżeństwo” tej samej płci to kwestia praw obywatelskich podobna do walki o równość rasową w latach sześćdziesiątych XX wieku.

To fałsz.

 

Po pierwsze zachowanie seksualne i rasa to zasadniczo dwie różne rzeczywistości. Mężczyzna i kobieta, którzy chcą się pobrać, mogą być różni, jeśli chodzi o ich cechy charakterystyczne: jedna z tych osób może być czarna, druga biała, jedna z nich może być bogata, druga biedna albo jedna wysoka, a druga niska. Żadne z tych różnic nie stanowią przeszkód nie do pokonania, by wstąpić w związek małżeński. Obie te osoby to wciąż mężczyzna i kobieta, a zatem wymogi natury są poszanowane.

 

„Małżeństwo” jednopłciowe sprzeciwia się naturze. Dwie osoby tej samej płci, niezależnie od swojej rasy, bogactwa, postury, erudycji czy sławy, nigdy nie będą mogły wstąpić w związek małżeński z powodu biologicznej niemożliwości, która jest nie do pokonania.

 

Po drugie, odziedziczone i niezmienne cechy rasowe nie mogą być porównane z niegenetycznym i zmiennym zachowaniem. Nie ma po prostu żadnej analogii pomiędzy małżeństwem kobiety i mężczyzny różnych ras a „małżeństwem” pomiędzy osobami tej samej płci.

 

  1. Nie tworzy rodziny, ale biologicznie bezpłodny związek

 

Tradycyjne małżeństwo jest zazwyczaj tak płodne, że ci, którzy chcieliby udaremnić jego cel, zadają gwałt naturze, by zapobiec narodzinom dziecka, używając antykoncepcji. Małżeństwo tradycyjne w sposób naturalny zazwyczaj tworzy rodziny.

 

„Małżeństwo” jednopłciowe jest z natury rzeczy bezpłodne. Jeśli tacy „małżonkowie” chcą dziecka, muszą objeść naturę poprzez kosztowne i sztuczne środki albo zatrudnić matki zastępcze. Naturalną tendencją takich związków jest to, że nie tworzą rodzin. A zatem nie możemy nazywać związku jednopłciowego małżeństwem i przyznać mu korzyści prawdziwego małżeństwa.

 

  1. Udaremnia cel państwa, jakim jest przynoszenie korzyści małżeństwu

 

Jednym z głównych powodów, dla których państwo obdarza licznymi korzyściami małżeństwo, jest ten, że przez samą swoją naturę i zamysł małżeństwo zapewnia normalne warunki dla stabilnej, serdecznej i moralnej atmosfery, jaka jest dobroczynna dla wychowywania dzieci – pełnego owocu wzajemnego afektu rodziców. To pomaga w zachowywaniu narodu i wzmacnianiu społeczeństwa, co jest widoczną korzyścią państwa.

 

„Małżeństwo” homoseksualne nie zapewnia takich warunków. Jego podstawowym celem, mówiąc obiektywnie, jest osobista satysfakcja dwóch osób, których związek jest bezpłodny ze swej natury. Nie jest zatem ono uprawnione do ochrony ze strony państwa, jaką obejmuje ono prawdziwe małżeństwo.

 

  1. Narzuca akceptację siebie całemu społeczeństwu

Legalizując „małżeństwo” jednopłciowe państwo staje się jego oficjalnym i czynnym propagatorem. Państwo wzywa urzędników państwowych do przewodniczenia w nowej świeckiej ceremonii, nakazuje szkołom publicznym nauczania dzieci akceptowalności takiego „małżeństwa” oraz karze każdego pracownika państwowego, który wyraża swoją dezaprobatę.

 

W sferze prywatnej sprzeciwiający się rodzice ujrzą swoje dzieci wystawione dużo częściej niż dotychczas na tę nową „moralność”, biznesy oferujące usługi weselne zostaną zmuszone do zapewniania takich usług związkom tej samej płci, a właściciele nieruchomości na wynajem będą musieli zgodzić się na przyjęcie par tej samej płci jako najemców.

 

W każdej sytuacji, w której małżeństwo wpływa na społeczeństwo, państwo będzie oczekiwać od chrześcijan i ludzi dobrej woli, by zaparli się swojego sumienia zgadzając się – poprzez milczenie lub działanie – na atak na porządek naturalny i moralność chrześcijańską.

 

  1. Jest to awangarda rewolucji seksualnej

 

W latach sześćdziesiątych XX wieku społeczeństwo zostało zmuszone do akceptacji wszelkiego rodzaju niemoralnych relacji seksualnych pomiędzy mężczyznami a kobietami. Dzisiaj oglądamy nową rewolucję seksualną, w której społeczeństwo prosi się o akceptację sodomii i „małżeństw” jednopłciowych.

 

Jeśli „małżeństwo” homoseksualne jest powszechnie akceptowane jako obecny krok w „wolności” seksualnej, jakich logicznych argumentów można użyć, by zatrzymać kolejne kroki w postaci kazirodztwa, pedofilii, zoofilii i innych form nienaturalnego zachowania? Tak naprawdę radykalne elementy pewnych „awangardowych” subkultur już opowiadają się za takimi aberracjami.

 

Forsowanie „małżeństw” homoseksualnych w narodzie amerykańskim sprawia, że jaśniejsze staje się to, co aktywista homoseksualny, Paul Varnell, napisał w Chicago Free Press:

 

„Ruch homoseksualny, obojętnie czy go uznajemy, czy nie, jest ruchem praw obywatelskich, nie jest nawet ruchem wyzwolenia seksualnego, ale rewolucją moralną, której celem jest zmiana spojrzenia ludzi na homoseksualność”.

 

  1. Obraża Boga

 

To najpoważniejszy powód. Kiedy ktoś narusza naturalny porządek moralny ustanowiony przez Boga, grzeszy i obraża Boga. „Małżeństwo” jednopłciowe właśnie to robi. A zatem każdy, kto wyznaje, że kocha Boga, musi takiemu „małżeństwu” się sprzeciwiać.

 

Małżeństwo nie jest tworem żadnego państwa. Zostało ono ustanowione przez Boga w raju dla naszych pierwszych rodziców, Adama i Ewy. Jak czytamy w Księdze Rodzaju: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili sobie poddaną»” (Rdz 1:27-28).

 

Tego samego nauczał nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus: „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mk 10,6-7).

 

Księga Rodzaju naucza także o tym, w jaki sposób Bóg ukarał Sodomę i Gomorę za grzech homoseksualizmu: „A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia pochodzący od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność” (Rdz 19,24-25).

 

 

Źródło: www.tfpstudentaction.org

Tłum. Jan J. Franczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie