2 października 2017

Wojna handlowa z Chinami i przejęcie Partii Republikańskiej, czyli plany byłego stratega Trumpa

(Trump i Bannon. fot. REUTERS/Carlos Barria/File Photo/FORUM)

Były główny strateg prezydenta Trumpa buduje silny ruch polityczny i współpracuje z Henrym Kissingerem, szykując się do wojny handlowej z Chinami. Steve Bannon wypowiedział też wojnę republikańskiemu „establishmentowi” zasiadającemu w Kongresie – donosi Bloomberg Businessweek.

 

W tekście, który ukazał się 28 września, autorzy przekonują, że były główny strateg Trumpa, Steve Bannon działa za kulisami, naciskając na realizację „nacjonalistycznej polityki”. Od czasu opuszczenia Białego Domu 18 sierpnia, zamierza odgrywać jeszcze większą rolę publiczną, „deklarując wojnę przeciw przywódcom GOP w Kongresie”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bannon ogłosił, że poprowadzi „wojnę dla Trumpa”. Dlatego kontaktuje się z politykami stanowym, popierającym program wyborczy obecnego prezydenta USA, budując ruch polityczny, który ma przejąć stery w Partii Republikańskiej.

 

Były doradca prezydenta USA regularnie konsultuje się z Henrym Kissingerem i innymi weteranami polityki zagranicznej, przygotowując projekt, mający zniwelować główne zagrożenie ekonomiczne dla Ameryki: Chiny. – Jeśli nie załatwimy naszej sprawy z Chinami, będziemy zniszczeni ekonomicznie – przekonywał Bannon z domu na Kapitolu, który służy jako siedziba w Waszyngtonie Breitbart News, gdzie powrócił jako prezes po odejściu z Białego Domu. – Wymuszenie transferu amerykańskich innowacji do Chin jest jednym z największych problemów gospodarczych i biznesowych naszych czasów. Dopóki tego nie rozwiążemy, oni będą nadal stosować nasze innowacje do rozwoju własnego systemu, a my staniemy się kolonią, jak nasz Jamestown dla Wielkiej Brytanii pozostawał lennikiem – tłumaczył Bannon.

 

Jako kandydat Trump zobowiązał się do podjęcia agresywnych działań przeciwko Chinom. Mimo że nadal odgraża się Pekinowi, jak na razie żadnej z tych gróźb nie zrealizował.

 

Ten brak postępu przekonał Bannona – pisze Bloomberg Businessweek – do podjęcia zdecydowanych działań w kraju i wywierania większej presji politycznej obliczonej na agresywną konfrontację z Chinami. We wrześniu Bannon wielokrotnie miał spotykać się z Kissingerem w jego domu rodzinnym w Connecticut. Były sekretarz stanu Nixona – jak później mówił były strateg Trumpa – miał porównać obecną sytuację z wczesnych lat siedemdziesiątych, gdy amerykańscy przywódcy myśleli, jak zakończyć wojnę w Wietnamie, a „jastrzębie” od polityki zagranicznej martwili się porażkami w zimnej wojnie z Sowietami.

 

Obawy te doprowadziły w 1976 roku do odrodzenia Komisji Prawdziwego Zagrożenia (Committee on the Present Danger), utworzonej w 1950 roku grupy lobbingowej, promującej idee polityki zagranicznej Paula Nitze’a i Deana Achesona. Jej celem było przeciwdziałanie sowieckim zagrożeniom i lobbowanie przeciw polityce odprężenia oraz porozumienia w sprawie kontroli zbrojeń SALT II. – Rozumieli, że nie można tego zrobić od wewnątrz – mówił Bannon. – Musieli wyjść na zewnątrz i jak nocny pożar budzić Amerykanów – tłumaczył.

 

Szef Breitbart News spotyka się także z Andrew Marshallem, strategiem zimnowojennym, który przez 42 lata służył jako dyrektor Biura Oceny Sieciowej Departamentu Obrony USA, gdzie przewidywano rywalizację z Chinami.

 

Lewicowy politycy i uczeni są zaniepokojeni współpracą Bannona z Kissingerem. Ten 94–letni już były sekretarz stanu odwiedził Chiny ponad 80 razy od czasu swojej pierwszej podróży, aby przywrócić stosunki Waszyngtonu z Pekinem w 1971 roku. Następnie rozpoczął budowę międzynarodowego lobbingu biznesowego i był preferowanym pośrednikiem Chin w relacjach między Pekinem a Waszyngtonem. – To bardzo dziwne – mówi Elizabeth Economy, dyrektor ds. badań azjatyckich w Council on Foreign Relations (CFR). – Kissinger był jednym z najbardziej znaczących zwolenników grupy G2 – idei, że nie ma dla Stanów Zjednoczonych ważniejszego związku niż ten z Chinami – tłumaczy. Dodaje jednak: Naprawdę nie ma powodu, aby Kissinger spotykał się z kimś, kto prawdopodobnie nadal ma pewne wpływy w Białym Domu. Kissinger odmówił komentarza w sprawie.

 

W połowie września Bannon odbył pierwszą podróż zagraniczną od czasu opuszczenia Białego Domu (do Hongkongu). Mówił tam o „gospodarczym nacjonalizmie Stanów Zjednoczonych” i przyszłości Azji na konferencji inwestorów zagranicznych. Sympozjum zorganizowała firma maklerska należącą do chińskiego banku inwestycyjnego. – Wybrałem Hongkong – mówił – ponieważ sercem ruchu gospodarczo-nacjonalistycznego jest przeciwstawianie się Chinom. Zdaniem Bannona, Chiny szkodzą USA, angażując się w nieuczciwe praktyki handlowe, takie jak m.in. wymuszony transfer amerykańskich technologii do chińskich firm.

 

– Ponad cztery tysiące lat chińskiej historii dyplomatycznej skupiało się na barbarzyńskim zarządzaniu – deklarował. Bannon dodał, że Chiny wykorzystują i wyniszczają partnerów handlowych, starając się uczynić z państw, które z nimi współpracują kolonie. Jego zdaniem Pekin przez ostatnie 10 lat wykorzystywał amerykańską technologię – niezbędną, by wejść na rynek – zarabiając ponad 3,5 biliona dolarów.

 

Jeszcze będąc w Białym Domu, Bannon i jego sojusznicy, tacy jak: Peter Navarro, dyrektor Krajowej Rady Handlowej i sekretarz handlu Wilbur Ross, naciskali na podjęcie bardziej agresywnych środków zaradczych. Latem amerykański przedstawiciel handlowy Robert Lighthizer ogłosił, że rozpocznie dochodzenie w sprawie kradzieży intelektualnej własności intelektualnej na mocy art. 301 ustawy o handlu z 1974 r.

 

Lighthizer zasygnalizował, że administracja pozostaje otwarta na takie działania. 18 września wygłosił przemówienie w Waszyngtonie, powtarzając wiele obaw Bannona. – Na obecnej scenie jest jedno wyzwanie znacznie trudniejsze niż te, które miały miejsce w przeszłości, to jest Chiny – deklarował. – Sama skala ich skoordynowanych wysiłków zmierzających do rozwoju gospodarki, subsydiowania, tworzenia narodowych mistrzów, wymuszania transferu technologii i zakłócania rynków w Chinach i na całym świecie stanowi bezprecedensowe zagrożenie dla światowego systemu handlu – dodał.

 

Trump na razie powstrzymuje się od ostrzejszych ataków na Pekin ze względów gospodarczych, militarnych i politycznych – pisze Bloomberg Businessweek. Kilku urzędników najwyższej rangi w Białym Domu, w tym sekretarz skarbu Steven Mnuchin i Gary Cohn, doradca ekonomiczny prezydenta – obaj byli dyrektorzy finansowi Goldman Sachs Group – obawiają się, że taryfy i podobne środki mogą doprowadzić do wyniszczającej wojny handlowej. Ross twierdzi, że administracja postanowiła odłożyć decyzję o nałożeniu taryf na zagraniczną stal, aby mogła skoncentrować się na reformie podatkowej. Trump najbardziej naciska w sprawie zagrożenia północnokoreańskiego, licząc na współpracę chińską.

 

24 września Ross wyjechał do Pekinu przed planowaną w listopadzie wizytą Trumpa. Bannon ma nadzieję, że naciski z jego strony i innych „jastrzębi” w sprawie Chin skłonią prezydenta do działania. W tym celu planuje uruchomić serię międzynarodowych konferencji. Breitbart poparł duże konferencje bezpieczeństwa w Afryce Subsaharyjskiej, Zatoce Perskiej, Europie Środkowej i Wschodniej Azji, które są zaplanowane w okresie od początku do połowy 2018 r.

 

Środowisko nieprzychylne Bannonowi ostrzega, by nie lekceważyć jego wpływu na prezydenta.

 

Podczas swojej podróży do Hongkongu Bannon spotkał się z Wang Qishanem, członkiem chińskiego Biura Politycznego. Kissinger również spotkał się z nim w grudniu, tuż po wyborze Trumpa. Chińczycy „myślą, że istnieje co najmniej 50 procent szans, że ma on bezpośredni dostęp do prezydenta Trumpa, nawet jeśli jest poza administracją”. – Będą więc postrzegać to jako szansę, aby ukształtować swoje myślenie i dowiedzieć się, co się dzieje w administracji – tłumaczą przedstawiciele wpływowego think tanku CFR.

 

Sam Bannon twierdzi, że jego poglądy nie uległy złagodzeniu. Niedawno w Alabamie zachęcał wyborców do podjęcia walki w celu odsunięcia kongresmenów republikańskich z partii. Następnego dnia po zwycięstwie popieranego przez niego kandydata do senatu stanowego, poleciał do Kolorado, aby przeprowadzić wywiady z kandydatami w zachodnich stanach w związku z planowaną wymianą części członków Kongresu w 2018 roku.

 

Były strateg udanej kampanii wyborczej Trumpa zapowiedział, że będzie zachęcał kandydatów do zajęcia stanowiska twardego w stosunku do Chin. Do 2020 roku chce doprowadzić do „zmiany warty” w Kongresie. Ma nadzieję, że uda mu się przekonać prezydenta do realizacji przedwyborczych haseł polityki konfrontacji ekonomicznej z Chinami. – Gdybym był Goldmanem Sachsem lub innym wielkim bankiem chcącym bronić swoich przepływów, zacząłbym się martwić – konkluduje Darek Scissors z American Enterprise Institute.

 

Źródło: Bloomberg LP

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram