19 kwietnia 2012

Kult konsumpcji, materializmu i nieopanowany pęd do rozkoszy sprawił, że liczba osób sięgających po surowce halucynogenne rośnie z roku na rok w zastraszającym tempie. Po „grzybki szczęścia” sięgają osoby coraz młodsze. Przy tym, tylko niewielki procent spośród nich zna – choćby pobieżnie – mechanizmy działania substancji, które przyjmuje i świadom jest poważnych ogólnoustrojowych efektów toksycznych. Wiedza rodziców i nauczycieli na temat środków psychotropowych jest również daleka od poziomu, który pozwalałby na zdecydowaną i skuteczną ochronę młodzieży.

 

Problem stosowania przez młodzież substancji psychoaktywnych wciąż narasta. Pomimo licznych kursów edukacyjnych, programów terapeutycznych tworzonych z myślą o osobach uzależnionych, po psychostymulanty sięgają coraz młodsze osoby. Między 1992 a 2003 rokiem niemal pięciokrotnie – bo z 5% do 24% wzrosła liczba uczniów, którzy w ciągu roku poprzedzającego badanie eksperymentowali z nielegalnymi substancjami odurzającymi (CBOS „Młodzież a substancje psychoaktywne” Komunikat z badań, Warszawa 2004). Te dane zasługują na szczególną uwagę, gdyż młody człowiek przyjmujący środki psychoaktywne, jest wysoce narażony na doznanie trwałych zaburzeń psychicznych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wśród młodych osób eksperymentujących coraz to nowe związki psychoaktywne najwięcej emocji budzą grzyby halucynogenne. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na jakość osiąganych efektów halucynogennych, po drugie zaś, ze względu na stosunkowo łatwą dostępność surowca.

 

W Polsce najczęściej stosowanym surowcem halucynogennym są grzyby z rodzaju Psilocybe, a zwłaszcza łysiczka lancetowata Psilocybe semilanceata. Naturalne halucynogeny zawarte w tych grzybach (w formie surowej bądź po przetworzeniu) powodują już po upływie ok. 20 minut pojawienie się zaburzeń koncentracji, halucynacji wzrokowych i słuchowych, euforii, urojeń. Jak zauważa prof. Bogdan Szukalski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, pojawić się też może nasilony lęk, agresja, zaburzenia mowy, nawet do myśli samobójczych włącznie. A zdobycie „grzybków szczęścia” nie jest trudnym zadaniem, choć nielegalnym. Jeśli samodzielnie się ich nie nazbiera w naturalnym środowisku, grzyby można kupić zarówno w postaci świeżej, jak i suszonej, a nawet gotowe do uprawy domowej jako zarodniki, grzybnie lub zestawy do hodowli.

 

Sprawozdanie Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii z 2003 roku pokazuje, że aż 20% badanych uczniów w wieku 15–16 lat uważało, że grzyby halucynogenne są „bardzo” lub „dość łatwe” do zdobycia.

A moda na spożywanie grzybów halucynogennych nie starzeje się. Wpływ na taki stan rzeczy ma również wszędzie zauważalny upadek obyczajów i kryzys rodziny. W 2004 roku Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii przeprowadziło badania, z których wynika, że wskaźnik przynajmniej jednokrotnego zażycia grzybów halucynogennych jest wyższy wśród młodych bywalców klubów czy dyskotek niż wśród ogólnej populacji. Jak twierdzi Catherine Reynaud Maurupt, która przeprowadziła wywiady z trzydziestoma osobami, przyjmującymi substancje halucynogenne minimum sześć razy do roku, coraz częściej młodzieżowe kluby rozrywkowe stają się ważnym miejscem spotkań dealerów substancji halucynogennych. Podobne badania ankietowe zostały przeprowadzone przez CBOS w 2009 roku. Wynika z nich, że najczęściej substancje psychoaktywne przyjmuje młodzież z wielkich i małych miast (22% i 21%), zdecydowanie mniej zaś popularne są one wśród młodzieży wiejskiej (12%). Znamienne jest również, że zaangażowanie w praktyki religijne jest czynnikiem zdecydowanie chroniącym przed eksperymentowaniem z psychotropami. Osoby deklarujące uczestnictwo w praktykach religijnych raz w tygodniu, prawie trzy razy rzadziej sięgały po środki psychoaktywne w porównaniu do osób niepraktykujących.

 

Innym czynnikiem różnicującym prawdopodobieństwo sięgania po nielegalne substancje psychoaktywne jest emigracja zarobkowa rodziców badanej młodzieży. Kontakt z narkotykami deklaruje 28% uczniów, których oboje rodzice na stałe lub sezonowo przebywają poza granicami kraju, i 14% dzieci rodziców niepracujących w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy za granicą. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wzrost zainteresowania środkami halucynogennymi wypływa również z ich wielkiej popularności na młodzieżowych portalach internetowych.

 

Jakie zatem powinniśmy wysunąć wnioski z tych statystyk? Jakiego remedium powinniśmy poszukiwać? Odpowiedź jest prosta: silnej i moralnie zdrowej rodziny.

 


Justyna Kinga Stępkowska

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram