Ministrowie finansów Unii Europejskiej będą rozmawiali w poniedziałek na telekonferencji o wpływie koronawirusa na unijną gospodarkę i środkach, jakie należy przedsięwziąć, aby ten negatywny wpływ ograniczyć.
Na razie – w celu opanowania pandemii – państwa zdecydowały się zawiesić wszelkie limity nakładane przez unijne regulacje na wydatki rządów krajowych w sprawie zwalczania epidemii.
Wesprzyj nas już teraz!
Ministrowie finansów tzw. euro-grupy mieli omówić – podczas wideokonferencji – w jaki sposób ograniczyć skutki rozprzestrzeniania się zachorowania COVID-19, w związku z zamykaniem ruchu na granicach w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Danii, Czechach i Polsce.
„Nasza poniedziałkowa Eurogrupa będzie poświęcona reakcji na Covid19” – zaznaczył na Twitterze przewodniczący ministrów finansów strefy euro, Portugalczyk Mário Centeno. „Większość działań politycznych leży po stronie stolic, ale poprowadzę naszą grupę w celu uzgodnienia kompleksowej i skoordynowanej reakcji polityki gospodarczej UE na kryzys zdrowotny” – oznajmił.
Wyzwanie gospodarcze stojące przed blokiem 27 państw, w tym 19 krajów, które stosują euro, jest podobne do kryzysu kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku, jaki wybuchł najpierw w Stanach Zjednoczonych i negatywnie odbił się na Europie w 2008 r.
Spodziewając się recesji w 2009 r. przywódcy UE zgodzili się „wpompować” do gospodarki aż 200 mld euro (1,5 proc. PKB bloku), aby łagodzić skutki kryzysu. Gospodarka strefy euro skurczyła się o 4,4 proc. rok do roku. Dodatkowe wydatki – w przekonaniu europejskich decydentów – miały ograniczyć rozmiar recesji.
W związku z tym, że koronawirus wyłącza obecnie całe sektory gospodarki, Komisja Europejska przyznała w piątek, że UE i strefa euro najprawdopodobniej wejdą w recesję w tym roku, mimo że jeszcze miesiąc temu prognozowano wzrost PKB strefy euro o 1,2 proc. w 2020 i 2021 r.
Europejski Bank Centralny, który przedsięwziął w ubiegłym tygodniu własne kroki, wezwał rządy strefy euro do podjęcia ambitnej i skoordynowanej reakcji budżetowej. Jak dotąd jej nie ma.
Niemcy obiecały w piątek swoim przedsiębiorcom wstępnie pół biliona euro gwarancji, a w razie potrzeby będzie ich jeszcze więcej. Francja obiecała również wsparcie dla firm. Włochy przeznaczą 25 miliardów euro na pomoc biznesowi i rodzinom.
– Oczywiście w idealnym świecie takie środki fiskalne powinny być ogólnoeuropejskie, a przynajmniej koordynowane i ogłaszane w całej strefie euro – komentował Erik Nielsen, główny ekonomista UniCredit Bank w Londynie.
Dodał, że kroki niemieckie i francuskie powinny być podejmowane przez innych, zwłaszcza Włochy, ze względu na to, jak ciężko pandemia koronawirusa uderzyła we włoską gospodarkę i jak bardzo zależy ona od małych i średnich firm. Komisja Europejska zaproponowała w ubiegły piątek, by środki na spójność o wartości 37 miliardów euro państwa mogły wykorzystać na doraźne cele zwalczania pandemii.
Źródło: euractiv.com
AS
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.