6 sierpnia 2014

Zubożenie kultury liturgicznej Kościoła – to prawdziwy problem!

Dyskusja nad zmianami w „duszpasterskiej” praktyce Kościoła w przypadku rozwodników, którzy zawarli kolejny już związek, posiada powszechnie ignorowaną przyczynę. Jest nią banalizacja życia sakramentalnego. Automatyczne przystępowanie do Sakramentu Ołtarza stało się praktyką głęboko zakorzenioną w posoborowej historii Kościoła – zauważa William Oddie.

 

Papież Franciszek wracając z podróży do Ziemi Świętej tłumaczył dziennikarzom, że celem najbliższej sesji synodu biskupów jest „globalna” i „holistyczna” refleksja nad rodziną. Problem polega na tym, że uwaga świata skupiła się na „propozycjach” kardynała Waltera Kaspera dotyczących Komunii świętej dla rozwodników, a propozycje te zostały zaprezentowane tak, jakby Ojciec święty miał się z nimi zgodzić. Papież Franciszek miał zareagować kiwnięciem głowy, choć możliwe, że entuzjazm mediów był pozbawiony podstaw, biskup Rzymu mógł wówczas walczyć z sennością – komentuje na łamach „The Catholic Herald” William Oddie, katolicki pisarz i komentator.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Myślę, że głównym problemem, przed którym stają rozwodnicy zawierający kolejny związek, jest automatyczne przyjmowanie Komunii świętej w trakcie absolutnie każdej Mszy świętej, stało się to normalną i głęboko zakorzenioną częścią życia Kościoła posoborowego. Jeśli ktoś Komunii świętej nie przyjmuje to sprawia to, że czuje się nienormalnie – jak protestancki gość, który nie jest w pełni częścią eucharystycznej wspólnoty– choć w niedziele i inne święta nakazane Kościół nie obliguje wiernych do przyjmowania Komunii świętej, a do uczestnictwa w celebracji Najświętszej Ofiary” – zauważa angielski katolik.

 

„Światło może na to rzucić fakt, że przez większość historii Kościoła częste przystępowanie do Komunii świętej nie było normalną praktyką. Po pierwsze, częste przyjmowanie Komunii św. nie jest rzeczą niepożądaną samą w sobie. Miało to być częścią wywyższanego poczucia uczestnictwa w celebracji, o którym ciągle mówili posoborowi liturgiści. W praktyce doprowadziło to jednak do ogólnej utraty czci dla sakramentu, a dla Sakramentu Ołtarza w szczególności. Nasilającej się tendencji do automatycznego przystępowania do Komunii towarzyszył odpowiadający jej spadek przystępowania do spowiedzi sakramentalnej” – zauważa Oddie.

 

Sobór Trydencki podkreślał wymóg pozostawania w łasce uświęcającej jako warunku przystępowania do Stołu Pańskiego, nie wskazał jednak na żadne dodatkowe wymagania co do regularności praktyki sakramentalnej „Tylko w wieku XX – na skutek nauczania Piusa X – wierni byli zachęcani do częstego, także codziennego, przyjmowania Komunii świętej. Ale obwarowane to było pewnymi warunkami. Wierny nie mógł przystępować do Komunii z nawyku. Nade wszystko, musiał być pewny, że jest wolny od grzechu ciężkiego oraz musiał posiadać intencję niegrzeszenia w przyszłości. Wierni modlili się słowami modlitwy o łaskę starej Mszy: Perceptio Corporis tui, Domine Jesu Christe, quod ego indignus sumere præsumo, non mihi proveniat in judicium et condemnationem: sed pro tua pietate prosit mihi ad tutamentum mentis et corporis, et ad medelam percipiendam (Przyjęcie Ciała Twego, Panie Jezu Chryste, które ja, niegodny sługa, spożywać się ważę, niechaj mi się nie obróci na sąd i potępienie, lecz niechaj raczej posłuży mi ku obronie i uzdrowieniu duszy i ciała). To słowa, w których brzmi nauczanie św. Pawła: Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha (Kor 11, 27-29). Pius X nigdy nie myślał o czymkolwiek, co przypominałoby dzisiejsze powszechne zaproszenie do przyjmowania Komunii świętej, tym bardziej, że wówczas reguły postu eucharystycznego były o wiele bardziej surowe od dzisiejszych”, czytamy na łamach catholicherald.co.uk.

 

„To nie wszystko. Doszło do ogólnego zubożenia, a nawet stłumienia, popularnych form pobożności karmiących cześć dla liturgii. Dotyczy to zwłaszcza adoracji eucharystycznej i powszechnej modlitwy na różańcu. Nastąpiło ogólne zubożenie liturgicznego życia Kościoła. Co w Kościele pozostało dla  rozwodników, którzy zawarli kolejny małżeństwo? Do czego mogą oni należeć? W tym kontekście można zrozumieć, dlaczego zadają oni takie pytania” – pisze William Oddie.

 

Na ten aspekt życia Kościoła, jak przyznaje Oddie, uwagę zwrócił niedawno jeden ze szwajcarskich duchownych. Ks. Martin Grichting, wikariusz generalny diecezji Chur, stwierdził, że zbliżający się synod powinien stać się okazją do namysłu nad warunkami, które przesądzają o owocności praktyki sakramentalnej. – Dziś komunia sakramentalna postrzegana jest jako obowiązkowa część rytu Mszy, tak jak czynienie znaku krzyża czy przekazanie znaku pokoju – tłumaczył. Wszyscy potrzebujemy zmiany mentalności, także osoby, które po rozwodzie zawarły związek cywilny. Uwzględniając warunki wskazywane przez Piusa X rozwodnicy nie są dyskryminowanymi czarnymi owcami, „ponieważ istnieje nie tylko samo szóste przykazanie, a dziesięć”.

 

„Odnowa liturgicznej kultury Kościoła była jednym z wielkich dzieł pontyfikatu papieża Benedykta. Do tej pory nie było to priorytetem papieża Franciszka, być może dobrze by było, gdyby jego odzyskanie stało jednym z głównych tematów zbliżającego się synodu” – podkreśla Oddie.

 

Źródło: catholicherald.co.uk

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie