„W spektaklu Spiskowcy (na podst. powieści Josepha Conrada – red.) inteligent brytyjski mówi, że nie może zrozumieć naszego narodu i dodaje, że być może dlatego, że my (Polacy – red.) nienawidzimy życia. Być może to jest to. Z tą naszą prasłowiańską kiłą w gruncie rzeczy nienawidzimy życia”, powiedział w rozmowie z portalem tvn24.pl Jan Englert – aktor, reżyser, dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie.
Zdaniem Englerta Polacy „nie są poukładani”, a przez to wielu z nich jest z jednej strony „szalonych”, a z drugiej: „nieprawdopodobnie zdolnych w wielu dziedzinach”. Nie zmienia to jednak faktu, że jego zdaniem cechą wspólną wszystkich Polaków jest zawiść i nienawiść.
Wesprzyj nas już teraz!
Na potwierdzenie swojej opinii Englert zapytał: dlaczego Polak widząc na swoim podwórku nieczystości kloaczne, z których wydziela się nieprzyjemny zapach „przerzuci je za płot do sąsiada”? – Dalej nieprzyjemnie pachnie, ale nie u niego. Dlaczego tak jest? Z czego to się bierze? – powiedział dyrektor Teatru Narodowego i od razu dodał, że nie wie.
– Poza tym mamy takie przeświadczenie – może wynikające z religii – że na każdy grzech jest alibi umożliwiające rozgrzeszenie. I w życiu politycznym, publicznym i prywatnym. Przecież w dyskusjach politycznych jednym z najgłupszych argumentów, jakiego inteligent może użyć, jest: a wy robiliście to samo. To jest ćwierćinteligentne. Ale jest powszechnie używane – zakończył Englert.
Źródło: tvn24.pl
TK