9 kwietnia 2018

Serbia gotowa na wprowadzenie wojsk do Kosowa. Co się dzieje na Bałkanach?

(Marko Duric By Medija centar Beograd [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Opuszczenie koalicji rządowej w Kosowie przez partię serbskiej mniejszości narodowej, niebezpieczny incydent, którego ofiarą padł Marko Durić, przedstawiciel Republiki Serbii z Urzędu do spraw Kosowa, oraz dyslokacja wojsk serbskich pod granicę z Kosowem, to obraz ostatnich dni w tej części Bałkanów.

 

Prowokacja kończy kompromis

Wesprzyj nas już teraz!

Polityczna zawierucha ostatnich dni w Kosowie zaczęła się od zatrzymania w mieście Kosowska Mitrowica przedstawiciela rządu Serbii, prowadzącego rozmowy w sprawie uregulowania konfliktu między Belgradem a Prisztiną. Jak donosi „Riafan”, zatrzymania dokonał kosowski „Specnaz”, szkolony przez Amerykanów. Marko Duricć podczas zatrzymania został poturbowany, a jego pomocnikowi złamano dwa żebra. Stronę serbską oraz mniejszość narodową serbską w Kosowie oburza fakt, że Albańczycy z sił specjalnych weszli na teren dzielnicy miasta Kosowska Mitrowica, gdzie nie powinni wchodzić, ponieważ bezpieczeństwo w tej części miasta zapewnia lokalna policja, składająca się z mniejszości serbskiej.

 

Dochowania zasad podziału stref odpowiedzialności ma pilnować od 1999 roku misja Unii Europejskiej EULEX (European Union Rule of Law Mission in Kosovo). Tymczasem EULEX nie tylko nie wywiązał się z tego obowiązku ale jeszcze udostępnił kosowskiej policji, złożonej z Albańczyków, swój pojazd. Dzięki temu Albańczycy ze „Specnazu” mogli wjechać do serbskiej części Kosowskiej Mitrowicy. Po tym zajściu prezydent Republiki Serbii Aleksander Vuczicz stwierdził, że dalsze szukanie kompromisu z władzami Kosowa nie ma sensu, ponieważ Albańczycy w rządzie w Prisztinie nigdy nie byli zainteresowani kompromisem i tylko czekali, aż Serbia będzie w ciężkiej sytuacji.

 

Scenariusz wojenny?

Jeszcze radykalniej wypowiedział się minister obrony Serbii Aleksander Wulin, uznając, że „trzeba być przygotowanym na najgorszy scenariusz”, co odebrano jako niewykluczanie przeobrażenia się konfliktu dyplomatycznego w ponowny konflikt wojenny między Albańczykami a Serbami. Antyserbska prowokacja na razie ma swoje reperkusje tylko polityczne. Lista Serbska, partia mniejszości narodowej serbskiej w parlamencie Kosowa, postanowiła opuścić koalicję rządową, a to oznacza stratę większości w parlamencie przez gabinet premiera Ramusha Haradinaja.

 

Decyzję o wyjściu Serbów z koalicji lider Listy, Goran Rakić, ogłosił po spotkaniu z prezydentem Serbii Aleksandrem Vucziczem w Belgradzie. Serbowie zdecydowali się wyjść nie tylko z rządu, ale także z różnych instytucji publicznych Kosowa. Taki ruch pogłębi ich izolację i podziały między dwoma narodami zamieszkującymi Republikę Kosowa, nieuznawaną nawet przez niektóre państwa Unii Europejskiej.

 

Cieniem na sprawie aresztowania Marko Duricia kładzie się jeszcze jeden element. Dowódcą grupy kosowskiego „Specnazu”, która dokonała jego zatrzymania w Kosowskiej Mitrowicy, był Besim Hoti, były bojownik Armii Wyzwolenia Kosowa (UÇK). AWK w 1998 roku była oskarżona przez USA o działalność terrorystyczną i przyjmowanie pieniędzy od handlarzy narkotykami oraz od islamistów, w tym Osamy ibn Ladena. Mimo to USA i wojska NATO nadal szkoliły Albańczyków i pomagały AWK w walkach z Serbami.

 

Dowódca grupy zatrzymującej serbskiego polityka Marko Durica, Albańczyk Besim Hoti, miała za zadanie wyjaśnienie innej sprawy, która także była skierowana przeciw kosowskim Serbom.

 

Niewyjaśniony zamach

Besim Hoti prowadził sprawę zabójstwa lidera Serbów w Kosowie, Oliviera Ivanovića, który został w styczniu tego roku zastrzelony przez zamachowców, o czym pisaliśmy na portalu PCh24.pl. Terroryści oddali kilka strzałów z samochodu, w czasie gdy Ivanović znajdował się pod biurem partii „Wolność, demokracja, prawda” w Kosowskiej Mitrowicy. Śledztwo w sprawie zabójstwa Oliviera Ivanoviča prowadziło kilka służb. Policja Kosowa wyznaczyła nawet nagrodę w wysokości 10 tys. dolarów za udzielenie informacji o zamachu. Śledztwo rozpoczęła też Prokuratura Serbii do spraw walki z przestępczością zorganizowaną. Trzecią służbą, która miała doprowadzić do wyjaśnienia zamachu, jest EULEX.

 

Olivier Ivanovič był uznawany za polityka umiarkowanego, nastawionego na porozumienie z rządem Kosowa, ale walczącym o respektowanie praw mniejszości serbskiej. Olivier Ivanovič walczył też z narkobiznesem i handlem ludźmi, jakie ukrywały albańskie władze Kosowa.

 

Tymczasem trzy dni przed porwaniem Marko Durića, kapitan albańskiej policji Besim Hoti powiedział, że nie znaleziono żadnych dowodów w sprawie zabójstwa Oliviera Ivanovića, a EULEX odmówił wzięcia udziału w śledztwie. Taki obrót spraw  Serbowie odebrali jako naruszanie ich podstawowych praw, czego dobitnym dowodem było niewykrycie zabójców ich lidera politycznego Oliviera Ivanovića. Zdaniem ambasadora Rosji w Serbii, policja Kosowa działała w uzgodnieniu z swoimi patronami i Bruksela (UE) pokazała swoją niewiarygodność jako mediator i gwarant spokoju w Kosowie.

 

Iskra na granicy

Sprawa Marko Durića zakończyła się jego wydaleniem do Serbii po nocy spędzonej w areszcie w Prisztinie. Serbowie twierdzą, że władze Kosowa zlękły się ruchów wojsk Serbii, które zaraz po powzięciu informacji o zatrzymaniu polityka ich państwa zostały dyslokowane na południe Serbii, pod granicę z Kosowem.

 

Napięcie między Belgradem a Prisztiną jednak nie zmniejszyło się po uwolnieniu Marko Durića. W niedzielę (8 kwietnia) wicepremier Kosowa Bedžet Pacoli powiedział, że rząd w Prisztinie nie będzie rozmawiał z władzami w Belgradzie w sprawie wymiany terytoriów między tymi państwami.

 

Propozycja Belgradu była taka, aby zamieszkane w większości przez Albańczyków tereny Serbii, na wschód od Republiki Kosowa, zostały włączone do Kosowa. W zamian za te tereny Serbia dostałaby zamieszkane w większości przez mniejszość serbską tereny północnego Kosowa (w tym Kosowską Mitrowicę). Ostatnie prowokacje władz Kosowa i odrzucenie oferty Belgradu o wymianę terenów oznaczają dalsze tlenie się konfliktu serbsko – albańskiego, który w każdej chwili może przejść w fazę wojenną między Belgradem a Prisztiną. Kilka dni temu taki scenariusz był o krok od realizacji.

 

Jan Bereza

Źródła: „Danas.rs”, „EurAsiaDaily”, „Biełsat”, „Ewropejska Prawda”, „Riafan”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram