23 sierpnia 2012

Komunizm i nazizm jak „syjamscy bracia”

(Wrzesień 1939 r. Hitlerowscy i sowieccy dowódcy w Brześciu. Fot. Bundesarchiv/Wikimedia Commons)

23 sierpnia mijają 73 lata od tragicznego paktu Ribbentrop-Mołotow, który w 1939 roku zawarły nazistowskie Niemcy i bolszewicki Związek Sowiecki. Skutkiem porozumienia był m.in. tragiczny kolejny rozbiór Polski. Cztery dni później w odległej Brazylii ukazał się komentarz autorstwa wybitnego działacza katolickiego Plinia Correi de Oliveira, w którym autor podkreślił, iż pakt ten jest dowodem na zakamuflowaną solidarność obu totalitaryzmów.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Prof. de Oliveira wielokrotnie w latach 30. XX wieku, na łamach pisma „Legionario”, którego był szefem, i które było zalążkiem przyszłego Stowarzyszenia TFP, demaskował neopogańskie i antychrześcijańskie oblicze nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Czynił to mimo ataków, jakie go za to spotykały, tak z lewa jak i z prawa. Prawica bowiem w tamtym czasie często ulegała kłamliwej propagandzie, przedstawiającej opinii publicznej fałszywą alternatywę: komunizm albo nazizm. Wielu zwiedzionych prawicowców sympatyzowało właśnie z nazizmem lub faszyzmem, widząc w nich jedyną siłę mogącą przeciwstawić się komunizmowi. Warto przypomnieć kilka fragmentów tekstów, opublikowanych w latach 1938-39.

 

W artykule z 27 sierpnia 1939 roku – Oliveira pisał: „Legionario” doświadczył wielu nieprzyjemności z powodu niezgody z ową fałszywą wizją, jakoby świat podzielił się na dwa zwalczające się obozy: prawicowy i lewicowy. (…) Z jednej strony faszyzm, falangizm hiszpański, ugrupowanie „Croix de Feu” we Francji, brytyjscy faszyści w stylu „Sir” R. Owena itd. Z drugiej strony liberałowie, demokraci, socjaliści i komuniści. Tak więc, z jednej strony blok komunistyczny, słusznie porównywany do Antychrysta, a z drugiej – ugrupowanie wrogów komunizmu. W którym z tych obozów powinni się znaleźć katolicy? Odpowiedź jest bardzo prosta: każdy, kto nie postawi się w obozie wrogów Antychrysta, automatycznie znajdzie się w obozie wrogów Chrystusa. Jednakże „Legionario” nie stanął w owym obozie prawicowym…

 

Zgodnie z tą żelazną i prostacką logiką, jak łatwo to sobie wyobrazić, pozycja “Legionario” była bardzo trudna. I dlatego właśnie nie oszczędzano pismu dotkliwych ataków. W archiwach posiadamy listy od faszystów i nazistów, w których to listach oskarżają nas o to, iż utrzymujemy się dzięki pieniądzom z Moskwy. Zresztą, gdyby te oskarżenia pochodziły tylko z kręgów faszystów i nazistów, nic by to nam nie szkodziło…

 

Zresztą, to, co „Legionario” czynił, usprawiedliwia całkowicie jego stanowisko. Jeśli świat byłby rzeczywiście podzielony na takie dwa obozy, miejsce katolików musiałoby być po stronie prawicy. Jednak ta, pospolicie zwana prawica w rzeczywistości nią nie jest. Ostatecznie bowiem jest tylko pseudo-prawicą, która skrywa swoją dogłębnie lewicową doktrynę. Komunizm i nazizm to bracia syjamscy walczący ze sobą, aby zrobić wrażenie na burżuazji.

Ileż było tych sceptycznych głosów sugerujących, że jesteśmy grupą fantastów pozbawionych zdrowego rozsądku!

Ani nieprzerwane błogosławieństwa ze strony władz kościelnych, zwłaszcza samego papieża Piusa XII, ani wsparcie ze strony wielkiego ks. Garrigou Lagrange’a, uznawanego za największego teologa naszych czasów, który w tym numerze „Legionario” zamieścił wielce wymowny tekst, ani oczywisty rozwój wypadków nie są w stanie przekonać niektórych, by spojrzeli na rzeczywistość z innej perspektywy niż ta, która znana jest z komentarzy agencji prasowych.

 

W końcu mamy fakty. A „Legionario” chcąc udowodnić swym czytelnikom, jak słuszne było jego spojrzenie, publikuje poniżej przegląd wiadomości i komentarzy, które ukazały się w bieżącym roku, w których przewidział ten potworny mariaż, na który cały świat patrzył w oszołomieniu i przerażeniu.

Nie chcemy się jednak tym chlubić, lecz pragniemy, by  jak najwięcej  czytelników poznało obiektywną prawdę.

Jednocześnie chcemy wyrazić naszą serdeczną cześć i uczucie dla wielkiego Piusa XI, którego polityka wobec owej prawicy i lewicy otrzymuje właśnie wielkie potwierdzenie. Pełni jesteśmy także miłości i szacunku dla papieża Piusa XII, ojca chrześcijaństwa i kontynuatora wielkiego dzieła politycznego swego poprzednika. Wreszcie, myślimy o naszych braciach. Wznosimy serdeczną modlitwę równocześnie za Niemców, Rosjan, Francuzów, Włochów, Anglików i Polaków rozsianych po całym świecie i tak ciężko doświadczonych cierpieniem. Oby Bóg ich strzegł. Niech przyjmą od naszego pisma wyrazy solidarności. „Legionario” zawsze było antyfaszystowskie i antynazistowskie, bowiem jego celem była jak najlepsza służba interesom Chrześcijaństwa, którego wspomniane narody są integralną i najchwalebniejszą częścią.

 

Wcześniej w „Legionario” ukazywały się liczne wiadomości i komentarze ukazujące owo pokrewieństwo obu potwornych totalitaryzmów. Plinio Correa de Oliveira dobitnie i jasno podkreślał także satanistyczną głębię tych systemów. Świadczyło to o jego niezwykłej przenikliwości i wspaniałym sensus catolicus, zwłaszcza że głosił to na kilka lat przed nastaniem obozów koncentracyjnych typu Auschwitz-Birkenau i straszliwych mordów dokonywanych przez nazistowskie Niemcy.

 

Przykładowo 14 sierpnia 1938 r. „Legionario” informował o wypełnionych paliwem dwóch tankowcach meksykańskich, które wysłano do Niemiec. Pismo zwracało przy tej okazji uwagę na zacieśniającą się współpracę pomiędzy komunistycznym Meksykiem i nazistowskimi Niemcami. Pismo brazylijskich katolików zestawiło to z zapewnieniami Hitlera, jakoby był on przywódcą światowego antykomunizmu. Nieco później 28 sierpnia 1938 r. zamieszczono informację o niemieckiej broni wiezionej do Hiszpanii na sowieckich statkach. Odbiorcą mieli być hiszpańscy komuniści.

 

Także podczas konfliktu czesko-niemieckiego pojawia się w „Legionario” tekst o stosunkach dyplomatycznych między Niemcami i Sowietami. Redakcja przypomina Traktat z Rapallo z 1922 roku i jego odnowienie w 1927 roku. Pismo zauważa też, że równocześnie z buńczucznymi deklaracjami o walce z komunizmem, Hitler przyjmował sowieckiego ambasadora, z którym po raz kolejny odnawiał wspomniany traktat. Gazeta cytuje też fragment porozumienia: wzajemne interesy (rządu niemieckiego i sowieckiego) wymagają poufnej współpracy i oba państwa są zdecydowane umocnić wzajemne relacje oraz przyjaźń. Po raz kolejny „Legionario” zwracał tu uwagę na sprzeczność między antykomunistycznymi deklaracjami Hitlera oraz jego przyjazną polityką wobec ZSRS. Brazylijskie pismo katolickie przypomniało także podarunki dla Sowietów przekazane przez Niemców po zapanowaniu nazizmu, jak np. pięcioletnią pożyczkę w wysokości 200 milionów marek. Zdumiewające jest to – pisał Oliveira – że ten sam człowiek, który twierdził, że rozbudowa sowieckiej armii stanowi poważne zagrożenie dla pokoju, oferował komunistom tak duże sumy, o których wiadomo było że w dużej części przeznaczone zostaną na wzmocnienie armii!

 

Wreszcie,  11  września 1938 roku w edytorialu pt. „Nazizm i Komunizm” prof. Oliveira dokonał błyskotliwego opisu obu systemów: Od dawna wielokrotnie „Legionario” dostrzegał ideowe pokrewieństwo tych dwóch doktryn politycznych. Podsumowując, u swych podstaw, sama istota tych doktryn jest jednakowa. Obie mają tę samą główną ideę, zgodnie z którą państwo jest źródłem wszelkich praw, człowiek nie ma żadnego prawa, które jest od niego nieodłączne, co oznacza że człowiek nie posiada niczego, co jest w nim substancjalne i szczególnie jemu przynależne, że nie istnieje w rzeczywistości sam  jako człowiek, ale jest tylko czymś przypadkowym, co przynależy do kolektywu, czyli w konsekwencji do państwa. Jest to główna, stanowiąca dominantę idea tak nazizmu jak i komunizmu, ulubiony motyw wszystkich mentorów tych doktryn (…) od Marksa do Durkheima. Różnice zaś, które dostrzec można w obu tych systemach, należą do sfery przypadłości.

 

Analizę tę kontynuował autor w numerze z 2 października: Jeśli zredukujemy zawartość terminów „nazizm” i „komunizm”, różnica pomiędzy nimi okaże się niewielka. Komunista jest bowiem ateistą, materialistą i zwolennikiem wszechwładzy państwa. Nazista jest nie mniejszym ateistą, takim samym materialistą i etatystą. Niemoralność komunistyczna jest satanistyczna, tak jak poganizujące dzieło nazizmu. Dlatego w naszych czasach wznoszenie ołtarzy dla zniedołężniałych i fałszywych idoli oraz rozbijanie krzyży i prześladowanie Świętego Kościoła nie jest dziełem tylko złych skłonności człowieka, jak miało to miejsce raz czy drugi przed Konstantynem. Hitler, tak jak Julian Apostata, jest zjawiskiem w historii, którego nie da się wyjaśnić bez uwzględnienia działania szatana. Wybór między nazizmem i komunizmem to wybór między Lucyferem i Belzebubem, między jednym i drugim demonem. Dlatego więc łatwo zrozumieć, jak katolicy trzymający się ściśle ducha Świętego Kościoła Bożego, a wśród nich Kurt von Schuschnigg, męczennik owego wyrafinowanego występku, odmawiają dokonywania wyboru pomiędzy Hitlerem a Stalinem, stojąc przy Jezusie Chrystusie i jego ziemskim wikariuszu – papieżu.

 

Warto przypomnieć te niemalże prorocze słowa dziś, kiedy znów przed wieloma katolikami stawia się podobne, fałszywe alternatywy w rodzaju: zgniły Zachód kontra zdrowy wschód (prawosławny i islamski), czy faszyzująca mroczna tzw. prawica z jednej strony oraz zdegenerowany świat liberalny z drugiej. Oby katolicy nie dali się zwieść po raz kolejny! Nasza pozycja jest bowiem przy Chrystusie i w Jego Kościele Katolickim, który jest sercem i duszą jedynej i prawdziwej cywilizacji chrześcijańskiej.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Arkadiusz Stelmach

 

 

Zobacz także:

 

Rewolucja i kontrrewolucja

 

Rewolucja i kontrrewolucja

 

Krzyżowiec XX wieku

 

Krzyżowiec XX wieku

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie