26 czerwca 2018

George Soros i Wiktor Orban – rodacy i wrogowie

(By European People’s Party/Wikimedia, By Niccolo Caranti/Wikimedia)

Zarówno George Soros, jak i Wiktor Orban urodzili się na Węgrzech. Obydwaj budzą nienawiść, niechęć i lęk. Obydwaj też walczą ze sobą bezpardonowo. W sferze poglądów i wizji świata dzieli ich bowiem wszystko.

 

Fundacja Sorosa działa na Węgrzech od 1984 roku, gdy kraj znajdował pod komunistycznym jarzmem. Już wówczas organizacja fundowała biblioteki i badania naukowe oraz finansowała wyjazdy dla studentów. Jednym z nich okazał się obecny premier Węgier – Wiktor Orban.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po upadku komunizmu George Soros rozwinął skrzydła. Wybudował w Budapeszcie biuro Fundacji, gdzie w 2018 roku pracowało 100 osób. Wzniósł także gmach Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego – prywatnej uczelni Fundacji Społeczeństwa Otwartego. Tam też wykuwano kadry, przyszłe elity mające wdrażać idee „społeczeństwa otwartego”. Wszystko przebiegało zgodnie z planem.

W pewnym momencie na przeszkodzie działalności George’a Sorosa stanął jego były stypendysta: Wiktor Orban. Polityk pełnił funkcję premiera już w latach 1998-2002, a następnie od 2010 roku. W ostatnich latach stał się wrogiem numer jeden instytucji unijnych, postępowych mediów i organizacji pozarządowych. Wszystko z racji jego bezpardonowego sprzeciwu wobec panującej w Europie ideologii liberalnej.

 

Węgierski premier wprost krytykował George’a Sorosa za wiarę tego drugiego w imigrację jako sposób na rozwiązanie problemów Europy oraz utopijną wizję świata de facto bez granic. Tarcia między premierem Węgier a Fundacją Sorosa nasiliły się podczas kampanii przed zaplanowanymi na kwiecień 2018 roku wyborami. Węgierski premier oskarżał George’a Sorosa o wspieranie opozycji. Ostatecznie partia Fidesz zwyciężyła i utrzymała władzę.

 

Zwycięstwo partii Wiktora Orbana nasiliło niepokój ludzi z Sorosowej fundacji. W raporcie tej organizacji z 19 kwietnia 2018 roku czytamy o zagrożeniu dla funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego przez działalność władz. Wspomniano o możliwości rezygnacji z prowadzenia siedziby w Budapeszcie. „Bierzemy pod uwagę rozmaite opcje, gdyż bezpieczeństwo naszego personelu w Budapeszcie i spójność naszej pracy jest niezwykle ważna” – czytamy na stronie internetowej fundacji (opensocietyfoundations.org).

 

Na ostateczną decyzję nie czekaliśmy długo. W maju fundacja George’a Sorosa zapowiedziała przeniesienie swojej węgierskiej siedziby do Berlina. Nieznane są przyszłe losy Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Obecnie nadal znajduje się on w Budapeszcie. Prezydent Fundacji, Patrick Gaspard mówił o represjach przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu, na niespotykaną w historii UE skalę. Chodzi między innymi o pakiet praw zwany powszechnie jako „Stop Soros”.

 

STOP Soros

Przyznać należy, że szybka reakcja Fundacji na zwycięstwo Wiktora Orbana była uzasadniona.  Wszak już w styczniu węgierski rząd uchwalił pakiet ustaw o nazwie „STOP Soros”, zakładający między innymi monitorowanie organizacji węgierskiego miliardera. Wówczas można było jeszcze liczyć na odejście Wiktora Orbana od władzy przed przyjęciem tych praw przez parlament. Jednak w kwietniu okazało się, że Wiktor Orban pozostanie premierem Węgier.

 

Z kolei 20 czerwca węgierski parlament przegłosował wspomniany pakiet „Stop Soros”. Jak podaje BBC za umożliwianie nielegalnej imigracji, grozić będzie na Węgrzech do roku więzienia. Pozbawienie wolności spotka również za pracę w organizacjach pozarządowych wspierających szukających azylu lub prowadzących kampanie na rzecz tych osób. Wprowadzono również poprawkę do konstytucji zakazującą „osiedlania się obcych populacji na Węgrzech”.

 

Ostrze tych przepisów wymierzone jest zarówno w działania fundacji Sorosa, jak i w podejmowane przez UE próby zmuszenia państw członkowskich do przyjęcia konkretnej kwoty imigrantów. Jak bowiem przypomina BBC, w 2015 roku około 400 tysięcy osób podróżowało przez Węgry, aby dostać się do zachodniej Europy. Premier Orban wprowadził wówczas zapory graniczne, aby uniemożliwić im przemieszczanie się przez jego kraj. Co więcej, wśród 177 tysięcy osób poszukujących na Węgrzech azylu zgodę otrzymało jedynie kilkaset.

 

Przegłosowanie nowych praw 20 czerwca spotkało się z krytyką organizacji międzynarodowych. Oburzenie wyraził między innymi dyrektor europejski Amnesty International (amnesty.org) Gauri van Gulik. Stwierdził on, że kryminalizacja pracy na rzecz praw człowieka to atak na ludzi szukających „bezpiecznej przystani”. Zapowiedział przeciwstawienie się atakom na tak zwane organizacje społeczeństwa obywatelskiego. W piątek opinię w tej sprawie wyda Komisja Wenecka. Głównym przegranym jest zapewne Fundacja George’a Sorosa.

 

Dwie wizje świata

Konflikt Wiktora Orbana z Georg’em Sorosem i jego organizacją to walka dwóch silnych osobowości i dwóch odmiennych wizji świata. Wiktor Orban reprezentuje pragnienie powrotu do suwerennego państwa narodowego, opartego na zasadach chrześcijańskich (przynajmniej nominalnie) i patriotycznych tradycjach. Opowiada się za światem opartym na tradycyjnych instytucjach nieulegających presji organizacji ponadnarodowych i pozarządowych. Przedkłada on interes narodu nad abstrakcyjne prawa człowieka.  Większości etniczna, kulturowa i seksualna są dlań ważniejsze, niż mniejszości i ich obrona przed „dyskryminacją”.

 

Z kolei wizja George’a Sorosa i jego Fundacji opiera się na liberalizmie. Królują w niej swoiście rozumiane prawa człowieka i kult wolności. Organizacje międzynarodowe, także pozarządowe jawią się – przynajmniej w praktyce – jako ważniejsze od suwerenności i tożsamości narodowej. Do tego dochodzi walka z dyskryminacją wobec wszelkiego typu mniejszości: od rasowych i narodowych po seksualne (co już jawnie kłóci się z chrześcijaństwem).

 

Światopoglądy George’a Sorosa i Wiktora Orbana różnią się zatem diametralnie. Premier Węgier najwyraźniej nie zamierza podporządkowywać się presji „filantropa. Warto zatem śledzić dalszy rozwój wydarzeń. Obydwie strony „idą bowiem na noże”, a zwycięży tylko jedna z nich.

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie