24 sierpnia 2016

Zaciśnianie stosunków Ankara-Moskwa. Turcja na drodze odbudowy pozycji w regionie?

(REUTERS / FORUM )

Powtarzające się w ostatnich dniach krwawe ataki terrorystyczne przypominają o trudnej sytuacji w Turcji, która dokonuje ekwilibrystyki politycznej w celu ustabilizowania wewnętrznej sytuacji w kraju i odzyskaniu przez niego pozycji mocarstwa regionalnego. Ruchy wykonywane przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana zaskakują zarówno jego sąsiadów, jak i niedawnych bliskich sojuszników z NATO i UE.

 

Świat w XXI wieku targany jest wieloma konfliktami zbrojnymi, walkami z terroryzmem i wojnami gospodarczymi. Wiele z nich ma swoje źródło na Bliskim Wschodzie, gdzie rola Turcji od wieków była dominująca. Dzisiaj region ten, od dziesięcioleci będący miejscem walk arabsko – izraelskich, podzielony jest przez jeszcze większą liczbę wojen i walk partyzanckich. Turcja przez lata traktowana była jako stabilizator wpływów Zachodu na sytuację na Bliskim Wschodzie. Fakt, że pierwszą po puczu 15 lipca 2016 roku wizytę zagraniczną prezydenta Turcji zorganizowano w Rosji ma swój wymiar symboliczny. Rozmowy Recepa Erdogana z Władimirem Putinem jeszcze do niedawna wydawały się niemożliwe, po tym, gdy tureckie lotnictwo zestrzeliło w listopadzie 2015 roku bombowiec armii Federacji Rosyjskiej nad Turcją. Dzisiejsze ocieplenie stosunków rosyjsko – tureckich może mieć wpływ nie tylko na sytuację w regionie Bliskiego Wschodu, ale także na relacje wewnątrz NATO i UE oraz na pozycję Rosji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ogniu konfliktów

Bliski Wschód swoje strategiczne znaczenie dla polityki światowej zawdzięcza w dużej mierze złożom surowców energetycznych – ropy naftowej i gazu ziemnego – oraz randze szlaków komunikacyjnych, których kontrolowanie wyznacza pozycję gospodarczą i militarną państw prowadzących politykę w globalnym wymiarze. Zatoka Perska (Arabska), Kanał Sueski, wyjścia z Morza Czarnego przez Bosfor i Dardanele na Morze Śródziemne to dla Rosji, europejskich państw basenu śródziemnomorskiego oraz dla Stanów Zjednoczonych strategiczne połączenia, stanowiące o ich możliwościach wymiany handlowej i prowadzenia potencjalnych operacji militarnych. Gra interesów wielkich aktorów polityki światowej odbija się na sytuacji mniejszych państw rozgrywanych wewnętrznie i między sobą. Nakładając na tę grę dodatkowo  podziały polityczne w krajach arabskich i między nimi, waśnie religijne szyitów i sunnitów, niszczenie środowisk chrześcijańskich oraz pojawienie się stosunkowo młodej siły politycznej państwa islamskiego (ISIS) mamy obraz mnogości problemów, w jakich funkcjonują kraje Bliskiego Wschodu, w tym Turcja.

 

Przełomowy pucz

Nieudana próba przewrotu wojskowego w nocy z 15 na 16 lipca tego roku dała prezydentowi Erdoganowi pretekst do podjęcia radyklanych działań  przeciw opozycji i środowiskom niechętnym budowaniu systemu autorytarnego. Fala sankcji objęła nie tylko wojskowych puczystów, ale także środowiska wprost nie związane z akcją militarną – pracowników sądownictwa i szkolnictwa. Skala represji była niespotykana w okresie ostatnich lat nawet w prowadzących wojnę państwach. W Turcji po zamachu represje dotknęły ponad 13 tys. osób zatrzymanych i aresztowanych, jeszcze większa liczba (60 tys. osób) spotkała się sankcjami w pracy. Zasięg operacji przeciw osobom związanym z antyprezydencką opozycją wzbudził podejrzenia czy inicjatorem puczu nie mógł być sam prezydent, któremu na drodze do znacznego zwiększenia kompetencji do poziomu niemal dyktatorskiego stanęła opozycja z liderem rezydującym za oceanem, a także prodemokratyczne siły wewnątrz kraju.

Obarczenie winą za podżeganie do zamachu i jego organizację przebywającego na emigracji w USA Fethullaha Guelena  musiało doprowadzić do ochłodzenia relacji Turcji z Stanami Zjednoczonymi. Zmiana frontu wobec Waszyngtonu daje obydwu państwom więcej swobody w rozgrywaniu własnych, niekoniecznie zawsze zbieżnych, interesów na terenie Bliskiego Wschodu.

 

Między Zachodem a Rosją

Zwiększenie dystansu między Turcją a Stanami Zjednoczonymi może mieć charakter przejściowy gdyż zbyt długo te dwa państwa współpracowały ze sobą bardzo blisko w ramach NATO i prowadzenia polityki wobec krajów islamskich. Ochłodzenie relacji turecko – amerykańskich z pewnością te dwa kraje będą chciały wykorzystać w celu ugrania jak największej puli korzyści w przyszłości. W interesie Turcji leży osłabienie sił politycznych i militarnych, które stanowią czynnik zapalny wewnątrz państwa. Celem Stanów Zjednoczonych jest stałe osłabianie wpływów rosyjskich w Syrii, Kurdystanie i innych państwach muzułmańskich, do których Moskwa ostatnio nieco się zbliżyła. W tle tych rozdań jest jeszcze oczywiście państwo islamskie, którego przez lata nie jest w stanie zwalczyć Waszyngton i które otoczone przez samych nieprzyjaciół potrafi prowadzić handel wyrobami ropopochodnymi oraz importować broń z różnych stron świata.

Taki stan stałego napięcia i konfliktów nie jest na rękę Turcji, doświadczonej terrorystycznymi zamachami, uderzającymi w wrażliwą i ważną gałąź gospodarki Ankary – turystykę. Walka z państwem tureckim prowadzona przez Kurdów i ISIS to nie jedyny problem Ankary, zaangażowanej we wspieranie opozycji próbującej obalić prezydenta Syrii Baszszara Hafiza al–Asada. Tego ostatniego popiera zaś Rosja, angażując się militarnie w walkę z ISIS i opozycją przeciwną Asadowi na terenie Syrii. Konflikt syryjski był zresztą przyczynkiem do zestrzelenia samolotu rosyjskich sił powietrznych nad Turcją 24 listopada ubiegłego roku. Wówczas komentarze wskazywały na tak duże zaostrzenie napięcia między Turcją a Rosją, że sugerowano nawet możliwą kontrakcję sił rosyjskich lub silniejsze wsparcie dla Kurdów prowadzących akcje zbrojne na wschodzie Turcji.

Zwrot stosunków rosyjsko – tureckich po nieudanym puczu przeciwko Erdoganowi świadczy o determinacji obydwu państw w budowie układu sił na Bliskim Wschodzie zgodnie z interesami politycznymi i gospodarczymi Federacji Rosyjskiej i Republiki Turcji. Rosji zależy na pozostawieniu na stanowisku prezydenta Syrii Baszszara Hafiza al–Asada i odzyskaniu przez niego kontroli nad całym terytorium państwa. Musi się to odbyć kosztem opozycji wspieranej przez Zachód i przez likwidację państwa islamskiego ISIS, zajmującego między innymi część Syrii. Ceną zapłaconą przez Rosję będzie osłabienie poparcia dla Kurdów, stanowiących zagrożenie spokoju w wschodniej Turcji, a których Partia Pracujących Kurdystanu oskarżana jest o ostatnie zamachy w Elazig i w prowincji Wan.

 

Turecka perspektywa

Kurs obrany przez tureckiego prezydenta, dążącego do przeformułowania rządów w kierunku autorytarnym, nie zyska mu z pewnością sympatii Zachodu więc zbliżenie z Rosją ma być straszakiem na utratę (lub co najmniej mniejsze zaangażowanie w sprawy NATO) drugiej co do wielkości armii NATO. Erdogan zdaje się stawiać dotychczasowych sojuszników w narożniku, pokazując, że dla osiągnięcia własnych celów i dla opanowania opozycji politycznej oraz wrogów militarnych, jest w stanie porozumieć się nawet z Rosją, którą jeszcze niedawno miał za jednego z największych wrogów.

Spotkanie  z Putinem 9 sierpnia br. w Petersburgu poświęcone było jednak nie tylko kwestiom politycznym i militarnym. Odbudowa współpracy gospodarczej chociażby w dziedzinie energetyki czy powrót rosyjskich turystów do Turcji to cele gospodarcze, trudne do realizacji w stanie zimnej wojny. Rosja oczekuje też na realizację projektu gazociągu Turkish Stream oraz uprzywilejowanie inwestycji rosyjskiej w budowę elektrowni atomowej w Akkuyu. Dla tracącej rynki niektórych krajów Europy Środkowowschodniej Rosji każde nowe źródło zbytu gazu ziemnego ma znaczenie fundamentalne, a wzmocnienie więzi ekonomicznych z olbrzymim rynkiem tureckim może być alternatywą wobec blokad na produkty rosyjskie nałożone przez Zachód w związku z sytuacją na Ukrainie.

Co ciekawe, Turcji w rozmowach z Rosją nie przeszkadza jednoczesne zainteresowanie i zaangażowanie także na rynku ukraińskim. Samodzielność Erdogana zdaje się nie mieć ograniczeń innych, niż odbudowa i wzmocnienie pozycji Turcji w basenie Morza Czarnego i Morza Śródziemnego. Nawet kosztem osłabienia dobrych kontaktów z państwami NATO i UE. Tym bardziej, że Unia Europejska rozczarowała Turcję zwlekaniem z ważną dla Ankary decyzją o ewentualnym przystąpieniu Turcji do UE. Dalsze zacieśnianie stosunków Rosji i Turcji może skutkować zepchnięciem UE i Stanów Zjednoczonych do roli mniej ważnych graczy w regionie Azji Mniejszej i Bliskiego Wschodu.

 

Jan Bereza



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram