7 października 2017

XIV Kongres Konserwatywny – „Pięć wieków walki z Kościołem”

(Fot. Marcin Austyn)

Na Zamku Królewskim w Niepołomicach odbył się w sobotę Kongres Konserwatywny. Cykliczne spotkanie, organizowane przez Instytut im. Księdza Piotra Skargi, już po raz czternasty przyciągnęło liczne grono katolików – duchownych i świeckich, którym leży na sercu obrona cywilizacji chrześcijańskiej.

 

Tematyka tegorocznego spotkania oraz jego główne hasło – „Pięć wieków walki z Kościołem” – łączą się ściśle z przypadającą w obecnym roku kumulacją przełomowych dla świata okrągłych rocznic. Zwrócił na to uwagę otwierając Kongres, Sławomir Olejniczak, prezes Instytutu im. Księdza Piotra Skargi. Nawiązał on do podjętej w trakcie majowego kongresu Apostolatu Fatimy refleksji nad skierowanym do ludzkości  przed równo wiekiem przesłaniem Matki Bożej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rewolucja komunistyczna w 1917 roku, trzechsetlecie ujawnienia się masonerii i upływające właśnie 500 lat od rewolty protestanckiej – te daty są kamieniami milowymi procesu, który dokonuje się już od kilkuset lat. Chodzi o dechrystianizację cywilizacji, walkę z Kościołem – proces nazywany przez prof. Plinia Corrêa de Oliveirę Rewolucją – mówił gospodarz Kongresu.

 

Są to konkretne dzieła jednostek, które poprzez swoje czyny wpływają na bieg historii. Matka Boża objawiając się w Fatimie, chciała wskazać, jak daleko odeszliśmy od zasad chrześcijańskich. Chciała nas także wezwać do opamiętania, pokuty i zmiany kierunku. Wierzę w to, że pomimo zawieruch historycznych, uda nam się, chociażby tylko w małym gronie, podjąć wspólny wysiłek obrony Kościoła świętego, obrony zasad katolickich, abyśmy mieli udział w zapowiedzianym przed stu laty triumfie Niepokalanego Serca Maryi – podkreślił prezes Sławomir Olejniczak.

 

Reformacja – matka wszystkich rewolucji

 

W pierwszym referacie historyk i publicysta, profesor Grzegorz Kucharczyk mówił o buncie Marcina Lutra oraz jego skutkach. Zwrócił uwagę, że już niedługo po wznieceniu przewrotu jasne było, że ten czyn ma znamiona rewolucyjne. Marcin Luter i jego wystąpienie duchowo ukształtowały Niemcy, które na wieki stały się „krajem zerwania”. Duch rewolucyjny obecny był w dziejach protestantyzmu od samego jego początku, przybierał tylko w ciągu stuleci różne postaci i przejawy.

 

­– Istotą reformacji i nauki Marcina Lutra było odrzucenie Kościoła i samej jego zasady – mówił prelegent. Wyraźnie przeciwstawił on rozmaite, podejmowane w historii chrześcijaństwa próby odnowienia, zreformowania Kościoła bez przeciwstawiania się jego powołaniu i duchowi (np. powstanie klasztoru benedyktyńskiego w Cluny, odnowicielskie działania Bernarda z Clairvaux, świętych Franciszka, Brygidy, Jana Kapistrana) – rewolucyjnemu i reformacyjnemu dążeniu do obalenia Mistycznego Ciała Chrystusa. – Prawdziwa odnowa zawsze odbywała się w Kościele i dla Kościoła – podkreślił prof. Kucharczyk. Porównał on inicjatorów zdrowych reform do syna troszczącego się o potrzebującą wsparcia matkę, zaś Lutra – do człowieka, który własnej rodzicielki się wyrzekł.

 

„Nie!” powiedziane Kościołowi byłoby zatem „nie!” powiedzianym Chrystusowi. To „nie!” powiedział właśnie Marcin Luter. Odrzucał on samą zasadę Kościoła, dlatego jego czyn był reformacją, a nie reformą – zaakcentował historyk.

 

Ojciec rewolucji 1517 roku odrzucił zatem Kościół cierpiący w czyśćcu, walczący na ziemi i triumfujący w niebie. Po wybuchu przewrotu protestancka nienawiść do Kościoła i do papiestwa systematycznie eskalowała. Kiedy Luter spalił papieską bullę zapowiadającą jego ekskomunikę, do tego samego ognia wrzucił także kodeks prawa kanonicznego. Niedługo potem, w roku 1520, zapowiedział zaś „wyrżnięcie” hierarchii katolickiej.  

 

Jak wskazał kardynał Walter Brandmueller, wybitny historyk Kościoła, na którego powołał się prelegent, w latach 1519-1520 powstały najważniejsze teksty programowe Lutra, świadczące o jego zerwaniu z Kościołem. Twórca reformacji zanegował wówczas katolicką naukę o sakramentach (odrzucił wszystkie, z wyjątkiem chrztu). Zakwestionował ofiarniczy charakter Mszy świętej i realną obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Zamiast magisterium Kościoła i Tradycji, Marcin Luter zaproponował zasadę Sola scriptura, wskazując jako autorytety okrojone przez siebie z niewygodnych fragmentów Pismo Święte oraz indywidualne sumienie.

 

Jako jedną z najbardziej destrukcyjnych konsekwencji rewolucji Marcina Lutra nazwał profesor Kucharczyk degradację małżeństwa. – To było mordercze uderzenie w podstawy ładu społecznego – powiedział.

 

Kolejnymi dramatycznymi skutkami przewrotu protestanckiego były między innymi: sekularyzacja sfery kultury, straszliwy wandalizm ikonoklazmu i, przede wszystkim, pastwienie się nad Najświętszym Sakramentem. Podczas spustoszenia Rzymu (Sacco di Roma w roku 1527), dokonywanego w znacznej mierze przez oddziały protestanckie, miały miejsce prawdziwe orgie bluźnierstw wymierzonych w Ciało Pańskie. Jak zwrócił uwagę prof. Kucharczyk, analogiczna, szczególna rewolucyjna nienawiść do Niego znajdowała ujście również w wiekach późniejszych, podczas tzw. rewolucji francuskiej czy też przewrotu bolszewickiego.

 

Reformacja protestancka jest główną rewolucją, otwierająca drogę kolejnym. Luter rozpoczyna drogę rewolucjonizowania nie tylko sfer religijnych, ale i kulturowych oraz społecznych, które dotychczas stanowiły integralną całość – podsumował historyk.

 

Rewolucja (anty)francuska – odrzucić Stwórcę, upaństwowić wszystkie sfery życia

 

José Antonio Ureta, przewodniczący chilijskiego stowarzyszenia Tradycja – Rodzina – Własność, poświęcił swój wykład demonicznemu obliczu tak zwanej rewolucji francuskiej, którą nazwał znaczącym elementem procesu dechrystianizacji. Prelegent starał się przybliżyć samą istotę procesu rewolucyjnego, który ma charakter ciągły i przejawia się we wszystkich kolejnych przewrotach, jakich celem jest ostateczne zburzenie ładu chrześcijańskiego.

 

Sama zaś rewolucja francuska ma w swej istocie charakter religijny, co jej piewcy starają się starannie ukryć. Wrogość wywrotowców wymierzona więc była nie tyle w religijność jako taką, ale skierowana przeciwko Kościołowi. Rewolucjoniści „zaproponowali” społeczeństwu materialistyczną i indywidualną koncepcję, negującą transcendencję i Pana Boga, podporządkowującą wiarę i Kościół ubóstwionemu państwu. Rozpoczęły się także fizyczne prześladowania wiernych katolików.

 

Bezwzględnie zwalczani byli duchowni odmawiający zastosowania się do tzw. konstytucji cywilnej kleru. Małżeństwo zostało „upaństwowione”, chrzest zastąpiony świecką, urzędową rejestracją narodzin, kalendarz gregoriański – nowym, rewolucyjnym. Terror zmuszał wierzących do ukrywania swoich prawdziwych przekonań. Jawnie opierających się – tak jak Wandejczycy – bezwzględnie i w barbarzyński sposób eksterminowano. Obrońcy katolicyzmu, w retoryce i praktyce rewolucjonistów byli dehumanizowani – jawnie odmawiano im człowieczeństwa.

 

Nie ma „ewangelii dialogu”

 

Uczestnicy Kongresu mieli okazję obejrzeć porywający fragment przygotowywanego do pokazu premierowego filmu Grzegorza Brauna, pt. „Luter i rewolucja protestancka”. Odnosząc się do tego obrazu, jak i do tematu, którego dotyczy, reżyser przypomniał, że nie sposób rozpatrywać konsekwencji reformacji w oderwaniu od jej tła, czyli – dosłownie – terrorystycznego zamachu na wiarę, rodzinę i własność, w tym brutalnej, fizycznej eliminacji prawowiernych katolików.

 

Reżyser zwrócił też uwagę na obecne w wypowiedziach wielu hierarchów Kościoła odrzucenie powołania Owczarni Chrystusowej do nawracania niewierzących, w tym głoszących herezje. Przepowiadanie prawdziwej Ewangelii w języku i praktyce Kościoła niejednokrotnie zastąpił wszechobecny dziś „dialog”, nie rozumiany jednak jako poszukiwanie prawdy. –„Idźcie na cały świat i prowadźcie dialog ze wszystkimi” – nie ma takiej Ewangelii – podkreślał Grzegorz Braun.

 

Filmowiec-dokumentalista zdecydował się na realizację swojego najnowszego obrazu w dużej mierze ze względu na słyszane od wybitnych postaci Kościoła zachęty do odnajdywania „owoców reformacji”. Jednak rezultaty tych poszukiwań ani na jotę nie przybliżają katolika do odkrycia czegokolwiek, co byłoby w stanie umocnić go w wierze. Wręcz przeciwnie – w filmie, którego premiera zaplanowana jest na listopad, usłyszymy na przykład głosy szczerze poszukujących Boga protestantów, którzy poznawszy faktyczną treść pism Marcina Lutra, radykalnie zwracają się ku katolicyzmowi.

 

„Błędy Rosji” wciąż się rozprzestrzeniają

 

W kolejnym wykładzie Piotr Doerre z Instytutu Księdza Piotra Skargi, historyk i redaktor naczelny portalu PCh24.pl, omówił główne idee i konsekwencje rewolucji bolszewickiej. Mówca między innymi zakwestionował rozpowszechnioną w Kościele optymistyczną interpretację tajemnic fatimskich. Według niej, wspomniane przez Matkę Bożą wobec trojga pastuszków „błędy Rosji” wypełniły się w okresie trwania imperium sowieckiego i zakończyły wraz z jego upadkiem. Jak zwrócił jednak uwagę prelegent, żaden spośród narodów nie zniknął ze świata ani żaden z papieży nie został zamordowany przez prześladowców Kościoła, jak zapowiadała Maryja. Już zatem chociażby te fakty wskazują na to, że wciąż oczekujemy na wypełnienie się proroctwa sprzed wieku.

Zgodnie zaś z pismami twórcy komunizmu, słusznie uważanego za kwintesencję owych „błędów Rosji” – Karola Marksa, człowiek nie osiągnie szczęścia (a rewolucja swojego celu), dokąd nie będzie „sam obracać się wokół własnej osi”, czyli nie uczyni się sam dla siebie bogiem. Aby do tego doszło, rewolucja musi więc obalić religię.

 

Prelegent omówił sformułowane przez papieży Piusa XI i Piusa XII diagnozy bezbożnego systemu. Przykładowo, w encyklice Divini Redemptoris Ojciec Święty wymienił błędy komunizmu, między innymi: determinizm historii, totalitarną omnipotencję państwa, egalitaryzm i walkę z autorytetami, destrukcję wspólnot naturalnych (takich jak małżeństwo i rodzina). Chodzi tu o dążenie do utworzenia nowej, całkowicie bezbożnej cywilizacji. Wszystkie wymienione tendencje cechuje duch nihilizmu.

 

Na siłę oddziaływania komunizmu wskazuje fakt związany z wydaniem przez papieża Piusa XII dekretu o ekskomunice wszystkich osób wspierających owo „polityczne wcielenie satanizmu”. Strach przed konfrontacją i atrakcyjność bezbożnej idei spowodowały, że nawet w samym Kościele papieska decyzja była w znacznej mierze kontestowana i przemilczana.

 

Infiltracja Kościoła ideami komunistycznymi przyczyniła się między innymi do braku potępienia destrukcyjnej ideologii przez Sobór watykański II. Znalazła też wyraz np. w pokutującej do dzisiaj a wypaczającej sens chrześcijaństwa tzw. teologii wyzwolenia.

 

Pomimo śmierci oświeceniowej wiary w postęp, mimo bankructwa systemu sowieckiego, wiele celów komunizmu zostało osiągniętych i wprowadzonych w krwiobieg naszej cywilizacji. Ideologia, która zbankrutowała na Wschodzie, doczekała się pełnej realizacji na Zachodzie. Niektóre założenia marksizmu przetrwały w swojej pierwotnej postaci, inne w formie zmienionej – podkreślił Piotr Doerre.

 

„Będziecie jako bogowie”

 

Valdis Grinsteins z organizacji Tradycja – Rodzina – Własność (TFP) wskazał na obecne tendencje w rozpowszechnianiu się w świecie idei rewolucyjnych. Nowoczesny wywrotowiec neguje Boga i religię, stawia sam siebie w miejsce Stwórcy. Na różne sposoby dąży do nieśmiertelności, za wszelką cenę – do osiągnięcia zmysłowej przyjemności. Akceptuje dewiacje, sprzeciwia się ludzkiej płodności, otacza kultem zwierzęta i przyrodę. Aby osiągnąć cel, nie wyklucza ingerencji w budowę ludzkiego ciała ani zastępowanie jego fragmentów sztucznymi funkcjami czy strukturami. Neguje duszę, sprowadza człowieka do kategorii robota zdeterminowanego popędami. Te ostatnie może zaś kontrolować i sterować nimi, czemu służą coraz bardziej zaawansowane technologie.

 

Świat przyszłości nie przyniesie jednak jednakowych przywilejów dla wszystkich ludzi. Wyodrębnią się ostatecznie kasty: elitarna oraz „podludzi”. Pojawią się rzesze „niepotrzebnych ludzi”, istotnym wyzwaniem kolejnego etapu Rewolucji stanie się więc depopulacja, czyli sztuczne ograniczenie liczebności ludzkiego gatunku. Postulaty takie pojawiają się już w wypowiedziach najbardziej wpływowych osób dzisiejszego świata. Coraz częściej też dochodzą do opinii publicznej sygnały, że przedstawiciele międzynarodowych elit niejednokrotnie nie tylko spoglądają w stronę okultyzmu i satanizmu, ale i oddają się takim praktykom.

 

Czy wspaniały świat cywilizacji chrześcijańskiej umarł bezpowrotnie a my mamy przed sobą tylko horror wymyślony przez wrogów chrześcijaństwa? – pytał prelegent. – To Bóg ma ostatnie słowo. Nieważne jest to, czego pragną nasi wrogowie. Matka Boża Fatimska obiecała, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje! – podsumował Valdis Grinsteins.

 

Jako ostatnie punkty w programie niepołomickiego Kongresu jego organizatorzy zaplanowali koncert pieśni w wykonaniu chóru Sancta Trinitas pod dyrekcją Dawida Kusza oraz wspólną kolację.

 

 

RoM, Niepołomice

Fot. MA

 

{galeria}

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram