9 marca 2018

Wybory we Włoszech: Italia skreśliła swoje elity. Rzym bliżej Warszawy i Budapesztu?

(Silvio Berlusconi. REUTERS/Stefano Rellandini/FORUM)

Po wyborach parlamentarnych we Włoszech żadne ugrupowanie nie uzyskało niezbędnej większości i nie może samodzielnie rządzić. Jak przewidywały sondaże, zwycięstwo odniosła koalicja centroprawicy, ale mówić możemy o kilku zwycięzcach i przegranych.

 

Prawdziwym triumfatorem wyborów z 4 marca jest antysystemowa partia Ruch Pięciu Gwiazd (M5S). To ugrupowanie, jako samodzielna partia, uzyskało aż 33 proc. głosów. W Polsce sukces M5S najcieplej przyjęty został przez Kukiz’15. Przedstawiciele tego ugrupowania widzą bowiem wiele wspólnego w programach i wizji świata obu środowisk.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z pewnością drugim zwycięzcą jest Liga Północna (Lega Nord) z rekordowym dla niej, 17 proc. poparciem.

 

Połowa Włochów dała jasny sygnał, że nie życzy sobie dotychczasowych elit, jest niezadowolona z obecnej polityki gospodarczej i daje zielone światło ugrupowaniom centroprawicowym i prawicowym. O sukcesie M5S i Ligi Północnej zdecydowały głosy coraz liczniejszych grupy rozgoryczonych – eurosceptycznie nastawionych Włochów, którzy mają już dość ciągłej wizji dzielenia się wszystkim z imigrantami i przybyszami z nieznanych krajów, którzy za takowych się podają. Zdecydowanie najwięcej głosów Ruch Pięciu Gwiazd (M5S) zgarnął na południu Włoch – w regionach od biednych i zapomnianych, a zarazem najbardziej narażonym na codzienną obecność imigrantów.

 

Koalicyjny pat i nowe wybory?

Wiele wskazuje jednak na to, ze Włosi jeszcze przez długie tygodnie nie będą wiedzieli, kto będzie nowym premierem i czy w ogóle uda się sformować nowy rząd.

 

Z punktu widzenia Unii Europejskiej, na Półwyspie Apenińskim zrealizowany został najgorszy scenariusz. Dla Brukseli ewentualna koalicja dwóch antyeuropejskich ugrupowań – Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S) i Ligi Północnej – nie jest wymarzonym rozwiązaniem. Jednak taka koalicja wydaje się trudna do zrealizowania – M5S już wcześniej oznajmił, że nie interesują go żadne koalicje z „polityczną kastą”, jak wielokrotnie oznajmiali jej liderzy.

 

Jednak wedle sondażu Ipsos jedna trzecia Włochów poparłaby utworzenie rządu M5S z Ligą Północną.

 

Również nie można wykluczyć wariantu rządu mniejszościowego czy też możliwości rozpisania nowych wyborów.

 

Na razie nic i nikt nie wróży rychłego powstania nowego rządu. Stąd – zdaniem analityków z BBC – w Italii wciąż rządzić będzie premier Paolo Gentiloni, co zdaniem wielu jest zdecydowanie najlepszym wariantem w wyczekiwaniu ukształtowania się nowego rządu.

 

Powrót Berlusconiego bez fanfar

Analizując to, co stało się we Włoszech 4 marca, nie sposób pominąć postaci 81-letniego Silvio Berlusconiego. Choć na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że trzykrotny premier Italii wrócił do wielkiej polityki, tak naprawdę ostatnie wybory były dla niego porażką. Centroprawica, w składzie której jest Forza Italia (poparcie zaledwie 14 proc.) odniosła wprawdzie nieznaczne zwycięstwo, to i tak Berlusconi nie stanie na czele rządu. A to z powodu zakazu zajmowania stanowisk publicznych, na który wpływ miały oszustwa podatkowe i skandale (tzw. bunga-bunga), których dopuścił się Berlusconi. Premierem zatem nie będzie. Ale okazało się, że – decyzją wyborców – to nie ugrupowanie Berlusconiego będzie głównym, rozdającym karty po prawej stronie sceny politycznej. Wszak Liga Północna młodego i dynamicznego Matteo Salviniego może się pochwalić wynikiem o 3,5 pkt procentowego lepszym niż Forza Italia Berlusconiego.

 

Nie tak dawno Berlusconi zapowiadał, że jeśli wygra Ruch Pięciu Gwiazd (M5S), wyniesie się… na daczę w Rosji. Jednak na razie zostaje w słonecznej Italii i nic nie wskazuje na to, by gdziekolwiek się wybierał.

 

Historyczna klęska centrolewicy

Największym przegranym jest koalicja centrolewicowa z Partią Demokratyczną (PD) na czele. Na rządzącą od 2013 roku PD głosowało zaledwie 19 proc. wyborców, mimo że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego centrolewica Matteo Renziego uzyskała wynik na poziomie 40 proc. Lewicowy dziennik „Il Fatto Quotidiano” w swoim powyborczym artykule zatytułowanym „Wszystko się zmienia” napisał m.in., że „wynik Partii Demokratycznej i jej lidera Matteo Renziego to katastrofa, która zachwiała równowagę sił”.

 

Renzi w swoim powyborczym wystąpieniu ogłosił, że Partia Demokratyczna nie będzie rządzić z „ekstremistami”, jak nazywa M5S. Ale kilka dni po wyborach, w szeregach centrolewicy można już było usłyszeń bardziej stonowane i konstruktywne wizje. I tak już podzielone przed wyborami ugrupowanie centrolewicowe nie do końca wyklucza teraz możliwości koalicji z Ruchem Pięciu Gwiazd (M5S) komika Beppe Grillo. Można odnieść wrażenie, że część działaczy centrolewicy patrzy coraz przychylniejszym okiem na kandydaturę Luigi di Maio forsowanego przez M5S na premiera.

 

Włochy po 4 marca 2018 wypływają na nowe, nieznane wody. Wygląda na to, że Rzymowi będzie teraz bliżej do Grupy Wyszehradzkiej, szczególnie Warszawy i Budapesztu. Z tą jednak różnicą, że w krajach tych dług publiczny jest znacznie niższy niż astronomiczny dług włoski wynoszący 132 proc. PKB.

 

 

Chrystian Ślusarczyk

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie