20 września 2016

Wybory w USA: trwa zażarta batalia o głosy chrześcijan. Szczerość czy obłuda kandydatów?

(FOT.REUTERS/David Becker/Nancy Wiechec/Files/FORUM)

Walka między Hilary Clinton i Donaldem Trumpem o głosy Amerykanów staje się coraz bardziej zażarta. Batalia toczy się między innymi o poparcie wyborców religijnych. Jak zauważają komentatorzy, obydwoje budzą w środowiskach religijnych kontrowersje, choć z różnych powodów. Magnat nieruchomości krytykowany jest za swój styl. Z kolei Hilary Clinton zniechęca chrześcijan swoimi poglądami w sprawach moralnych.

 

Atutem Donalda Trumpa w walce o głosy wyznawców Chrystusa są stosunkowo konserwatywne poglądy w sprawach moralnych. Kandydat GOP zapowiedział nawet mianowanie sędziego Sądu Najwyższego popierającego odwrócenie wyroku z 2015 r. Wówczas to naczelny organ sądowniczy w USA uznał tzw. „małżeństwa” homoseksualne za zgodne z Konstytucją i nakazał ich legalizację.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ramach walki o głosy chrześcijan sztab wyborczy Donalda Trumpa opublikował ponadto video chwalące św. Matkę Teresę z Kalkuty, a sam kandydat odwiedził miejsce kultu religijnego w Detroit i krytykował wyśmiewanie chrześcijan.

 

W nagraniu z 3 września Donald Trump chwali „niezwykłe życie miłosierdzia i świętości” Matki Teresy. Podkreśla, że karmiła ona głodnych, odziewała bezdomnych i umożliwiała naukę biednym. – Jestem naprawdę szczęśliwy, gdy widzę, że katolicy z całego świata zbierają się razem, by uczcić wyjątkowo skromne i pobożne życie Matki Teresy – powiedział kandydat Republikanów. – Nie było drugiej takiej jak ona – dodał.

 

Jednak jak na razie wśród katolików poparcie dla kandydata GOP jest nadal stosunkowo niewielkie. Według lipcowego badania Pew Research Forum, Donald Trump przegrywa w tym przypadku różnicą około 20 punktów procentowych. Może to być efekt lewicowego skrętu Kościoła w USA, reprezentującego mniejszość w tym kraju. Największą sympatią magnat nieruchomości cieszy się u białych ewangelików. Zgodnie z sondażem Pew Research Forum może liczyć na 78 procent głosów w tej grupie.

 

Donald Trump stara się także o wzrost swojego poparcia u czarnoskórych wyznawców Chrystusa. To obecnie jest śladowe, co wynika z upowszechnianego przez Demokratów przekonania o rasizmie miliardera. Podczas spotkania w Detroit, kandydat Republikanów w ciepłych słowach mówił do zgromadzonych tam czarnoskórych chrześcijan. Stwierdził, że afro-amerykańska wspólnota wiary to szczególny dar Stwórcy dla Stanów Zjednoczonych. Podkreślił także, że chrześcijaństwo nie jest religią przeszłości, lecz pozostaje propozycją na teraźniejszość i przyszłość.

 

Walki o głosy religijnych wyborców nie zaniedbuje także Hilary Clinton. W jej przypadku jest to jednak trudniejsze, gdyż popierają ją głównie wyborcy zlaicyzowani i postępowi. Powszechnie wiadomo także, że żona Billa Clintona popiera aborcję i antykoncepcję. Deklaruje obronę wolności religijnej jednak – jak twierdzi Brian Fraga – oznacza to głównie wąsko rozumianą wolność kultu. Sprzyja to spychaniu wiary do sfery czysto prywatnej. Jednak także Hilary Clinton 5 września podczas pikniku na święto pracy w stanie Illinois pozytywnie wyrażała się o Matce Teresie.

 

Była Sekretarz Stanu nie jest ateistką, lecz należy do postępowego „Kościoła Metodystycznego” założonego przez Johna Wesley’a. Sztab wyborczy Demokratki często wykorzystuje jego motto „Czyń całe dobro, jakie potrafisz”. Zdaniem prof. Ryana Barrileaux z Uniwersytetu w Miami, była Sekretarz Stanu skupia się na walce o sprawiedliwość społeczną. Uważa, że walka o nią to element wcielania w życie wskazań religijnych.

 

Choć walka o głosy wyborców chrześcijańskich sama w sobie jest czymś godnym aprobaty, to czas pokaże, na ile jest ona szczera. Niestety obydwoje czołowi kandydaci odbiegają od katolickiego ideału. Sytuacja jest oczywista w przypadku Hilary Clinton – jej przekonania stanowią w wielu aspektach całkowite jego zaprzeczenie. Miłe słowa w kierunku św. Matki Teresy nic tu nie zmienią. Mniej klarowny jest przypadek kandydata Republikanów. Nie wiadomo jednak na ile ukłony kandydata Republikanów do chrześcijan są wyrazem czystej kalkulacji, która może mieć niewiele wspólnego z postępowaniem po ewentualnym objęciu urzędu prezydenta. Wątpliwości budzą także kompromisowe (choć nie skrajnie liberalne) poglądy Donalda Trumpa w kwestii aborcji.

 

 

Źródło: ncregister.com

mjend




  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram