26 listopada 2018

Obrona życia czy aborcyjny kompromis? W której drużynie chce grać dr Paweł Wosicki?

(fot. Szymon Zmarlicki / Foto Gosc / FORUM)

Czy można jednocześnie utyskiwać na brak współpracy środowisk pro life i atakować aktywnych obrońców życia, obierających metody inne niż te, stosowane dotąd przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia (PFROŻ)? Dr Paweł Wosicki, b. prezes tejże Federacji, zdaje się uważać, że tak. A przecież owocem takiej postawy jest umocnienie „kompromisu aborcyjnego”. Niestety, miejscem do ataku na środowiska pro life stała się rozmowa z KAI przeprowadzona z okazji przyznania Pawłowi Wosickiemu… papieskiego medalu Pro Ecclesia et Pontifice – za obronę życia właśnie.

 

Dr Paweł Wosicki został zapytany przez Katolicką Agencją Informacyjną o jego strategię obrony życia. Odpowiadając wskazał on na fundamenty m.in. takie jak sposób komunikacji, szczególnie z politykami, oraz współpracę z Kościołem. Laureat szybko jednak przeszedł do ofensywy. Celem ataku nie byli jednak bezczynni w sprawach obrony życia politycy, ale obrońcy życia, którzy wsparli projekt „Stop Aborcji”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Tej współpracy zabrakło kilka lat temu, kiedy środowisko związane z Fundacją Pro – Prawo do Życia zaproponowało obywatelski projekt ustawy Stop aborcji, który wbrew stanowisku Episkopatu wprowadzał karalność kobiet. Spowodowało to duży rozdźwięk zarówno w samym środowisku pro-life, jak i na linii obrońcy życia – Kościół. Stawiam tezę, że to był właśnie powód, dla którego do tej pory ustawowych wyjątków dopuszczających aborcję nie udało się wyeliminować” – powiedział.

 

Paweł Wosicki wskazał też, że jego środowisko zawsze starało się prowadzić dialog z politykami, szukając sojuszników. „Dlatego obce mi są działania konfrontacyjne, jak zestawianie twarzy polityków z ciałami abortowanych dzieci czy przyznawanie liderowi partii, od której oczekujemy poparcia, tytułu Heroda roku. To jest antagonizowanie proliferów z politykami, którzy może nie do końca wypełniają nasze oczekiwania, ale taka strategia wydaje się przeciw skuteczna – od takich polityków trudno oczekiwać później sympatii czy chęci do współdziałania” – dodał.

 

Jak ocenił, dopóki zachowywane były trzy fundamentalne elementy, a więc „łączność z Kościołem, całościowe spojrzenie na obronę życia i współpraca z parlamentarzystami, nasza działalność była bardziej owocna, chociaż oczywiście nie zawsze realizowała sto procent naszych oczekiwań”.

 

Paweł Wosicki – tu celnie – zauważa, że decydenci patrzą na kwestie obrony życia „czysto politycznie, pod kątem jak taka decyzja wpłynie na wskaźniki poparcia”, a „kierunek, w którym aktualnie podąża świat i Europa jest odmienny, co dodatkowo nam w tych kwestiach nie sprzyja”. I dodaje, że najnowszy projekt obywatelski „Zatrzymaj Aborcję” mówiący o ochronie dzieci chorych wydaje się zupełnie oczywisty. „Ciągła gra na zwłokę i odkładanie tych spraw na później świadczy o kunktatorstwie polityków. Poza tym dostrzegam w tym zachowaniu brak myślenia długofalowego, bo jestem przekonany, że prawo, które służy człowiekowi, służy życiu, przynosi w konsekwencji dobre owoce. Zachęcałbym polityków do większej odwagi” – mówi. Zauważa przy tym, że „środowisko obrony życia nie mówi już jednym głosem. To nie pomaga sprawie”.

 

Paweł Wosicki podkreśla, że „niewątpliwie nacisk na polityków w tej sprawie ze strony czy to obrońców życia czy Kościoła jest silny”.

 

Jak rozumieć taką deklarację? Czy to upomnienie dla obrońców życia, a może i dla hierarchów Kościoła, by nie angażowali się zbyt mocno w sprawę, aby nie zauważali, że zamrożenie prac nad obroną życia czy to w Trybunale Konstytucyjnym, czy podkomisji sejmowej, gdzie leży projekt „Za życiem” (popierany przez Episkopat) jest błędem? Czyż nad obroną życia zapanować ma legislacyjna cisza?

 

B. prezes PFROŻ nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale wskazuje, że edukacja i kształtowanie postaw za życiem musi iść w parze z prawną ochroną życia. „Może teraz należy skoncentrować się na budowaniu społecznego poparcia dla praw poczętego dziecka chorego, ale do tego potrzebne są duże możliwości oddziaływania, m.in. przez media, a żyjemy w czasach, kiedy wiele działań pro-life spotyka się z bardzo agresywną reakcją strony przeciwnej” – dodał.

 

Mając na uwadze głos Pawła Wosickiego warto przypomnieć jak w ostatnich latach działał PFROŻ na rzecz obrony życia i zastanowić się nad skutecznością metod odmiennych od tych krytykowanych przez działacza z papieskim medalem.

 

Przypomnijmy, że w czasie, gdy trwały prace nad obywatelskim projektem „Stop aborcji”, to Federacja postanowiła pójść własną drogą i stworzyła konkurencyjny projekt polepszenia prawnej ochrony życia. Podjęła też starania wśród duchowieństwa, by to ten projekt zyskał ich poparcie. Równolegle trwała lewacka kampania dezinformacyjna na temat prawdziwych celów projektu „Stop Aborcji”. Historię tę dokładnie opisuje Krystian Kratiuk w książce „Wyznawcy kompromisów”, dostępnej w Księgarni „Polonia Christiana”.

 

Pamiętać trzeba, że bezrefleksyjnie krytykowany do dziś przez b. prezesa PFROŻ zapis projektu „Stop Aborcji” o karaniu kobiet, był elementem przyjętej przez twórców projektu – Instytutu Ordo Iuris – strategii licytowania z wysokiego pułapu, z gotowością ustąpienia wobec – oporów czy to posłów, czy Kościoła. Nadto – co zupełnie się pomija – Sejm mógł dowolnie kształtować przedłożony dokument, pozostawiając w nim tylko te oczekiwane zapisy. Ale nie zechciał.

 

Wbrew narracji laureata, wielu duchownych właściwie rozumiało sens zapisu penalizującego działania osób odpowiedzialnych za aborcję, w tym kobiet. Lewackie ataki zdobyły jednak potężną medialną tubę i fałszywy przekaz o karaniu kobiet i groźbie likwidacji badań prenatalnych poszedł w świat. Wobec rozpoczętej nagonki Episkopat odciął się od tego zapisu. To stanowisko podchwyciła poseł Krystyna Pawłowicz, jako legitymujące władzę do odrzucenia projektu w całości. Co też stało się faktem w październiku 2016 roku.

 

Wróćmy jeszcze na chwilę do projektu PFROŻ. Po wykonaniu wyłomu w szeregach obrońców życia (a stało się to jeszcze na etapie przygotowań projektu „Stop Aborcji”), 14 września 2016 roku Federacja złożyła w Sejmie petycję w sprawie poprawy ochrony życia, proponując projekt ustawy. 6 października 2016 roku dokument został skierowany do Komisji do Spraw Petycji. 26 stycznia 2017 roku komisja postanowiła uchwalić dezyderat. Było to wystąpienie do premier Beaty Szydło o informację na temat działań podjętych w sprawie ochrony życia. Po odrzuceniu przez Sejm „Stop Aborcji”, rząd obiecał bowiem wdrożenie szerokiego programu „Za życiem” i promocję postaw pro life w społeczeństwie.

 

Wówczas Paweł Wosicki dopytywał posłów o dalszy los projektu. „Czyli rozumiem, że po tym dezyderacie, to wróci znów do Komisji i będziemy mieli kolejną debatę, tak? Jaki będzie jakby dalszy ciąg?” – mówił.

 

Otrzymał nic nie mówiącą odpowiedź przewodniczącego Sławomira Piechoty (PO). „Jak otrzymamy odpowiedź od pani premier, będziemy rozpatrywać tę odpowiedź i albo uznamy ją za wystarczającą, albo uznamy za niewystarczającą i wówczas możemy ponowić dezyderat. Takie są dwie możliwości przy rozpatrywaniu dezyderatu” – dodał.

 

Na tym sejmowa historia petycji się zatrzymała. Projekt firmowany był jako ten mający poparcie Episkopatu, ale i to nie pomogło PFROŻ przekonać posłów, by kontynuowali działania w komisji.

 

I to m.in. bezsilność i nieskuteczność Federacji spowodowała, że w drugiej połowie 2017 roku powstała kolejna obywatelska inicjatywa ustawodawcza. Pod projektem „Zatrzymaj Aborcję” zebrano rekordową ilość podpisów, bo ponad 800 tys. To pokazało jak mocno osoby wspierające ideę zwiększenia prawnej obrony życia potrafiły się zmobilizować wobec hipokryzji polityków, którzy szli z hasłami obrony życia do wyborów, a skutecznie zgasili inicjatywy idące w tym kierunku. Tak. Zgasili! Kilka dni temu (połowa listopada 2018 roku) powiedział o tym prof. Ryszard Legutko.

 

Europoseł PiS szczerze i z widocznym zażenowaniem wyznał jakie są plany prawdziwe posłów w dziedzinie obrony życia – do jesiennych wyborów w 2019 roku, nic w tej sprawie się nie zmieni. Co zatem – uprzejme prośby czy może zdecydowane działania – mogą jeszcze skłonić parlamentarzystów do zmiany zdania?

 

Dziś dr Paweł Wosicki mówi o edukacji i koncyliacji. A gdzie obiecana w 2016 roku przez rząd kampania edukacyjna na rzecz obrony życia? Kancelaria premiera na szczegółowe pytania posła Jana Klawitera w tym zakresie przygotowała ogólne stanowisko, a jego kwintesencją są słowa: „rząd Prawa i Sprawiedliwości poprzez spotkania ze społeczeństwem, publicznymi przekazami płynącymi z mediów, głosowaniami w Sejmie, a także inicjatywami ustawodawczymi prowadzi nieustanną promocję wartości skupionych wokół życia i rodziny”. Ot, cały zapowiadany wielki, prolajferski program informacyjny rządu.

 

A kogo obecnie – z hasłami obrony życia – widzimy w akcji w przestrzeni publicznej? Są to niestrudzeni (choć krytykowani przez niektórych komentatorów) wolontariusze z banerami antyaborcyjnymi, apelujący m.in. pod szpitalami i biurami poselskimi o życie dla niewinnych dzieci zabijanych w łonach matek w imię „prawa wyboru”. Należy tych działań zaprzestać, bo posłowie czują się niekomfortowo? Należy nie przypominać posłom, że projekt ustawy czeka i czas zatrzymać aborcję?

 

Ze strony PFROŻ – owszem – pojawiały się apele o kontynuowanie prac nad „Zatrzymaj Aborcję” – ostatni taki widnieje na stronie Federacji – jest datowany na… 23 marca 2018 roku.

 

Obrońcy życia nie mają dostępu do mediów głównego nurtu. I to się zapewne nie zmieni nawet w czasach „dobrej zmiany”. Jeżeli laureat papieskiego medalu chce czekać z wszelkimi działaniami na zmianę w tym zakresie, w międzyczasie medialnie piętnując aktywnych obrońców życia (zapewne w imię budowania jedności), to – niestety – wpisuje się tym w szeregi utrwalaczy „kompromisu aborcyjnego”.

 

Mamy jednak nadzieję, że dla dr Pawła Wosickiego przyznanie medalu Pro Ecclesia et Pontifice stanie się kołem zamachowym do dalszej, wytężonej pracy – zarówno na rzecz zwiększenia świadomości społecznej, współpracy ruchów pro life, a nade wszystko – poprawienia prawnej obrony życia. Wszak nie o ordery tu chodzi, ale o ludzkie życie!

 

Marcin Austyn

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie