11 października 2013

Wróg jest wśród nas – homoseksualny atak na Kościół

(fot. groesel / sxc.hu)

„Aby osiągnąć swoje cele, Szatan wykorzystuje wyrafinowane, nadludzkie umiejętności, by mylić i tworzyć struktury w których nadprzyrodzony porządek jest stawiany na głowie, od dobro po zło, a zło wydaje się służyć dobru, występek staje się cnotą a cnota występkiem, zdrowa doktryna herezją a herezja zdrową doktryną. Tak rozwinęły się przerzuty, które dziś porażają kościelne ciało” – tłumaczy ks. Ariel Gualdo di Stefano Levi, kapłan i egzorcysta.

Jak podkreśla duchowny, nigdy nie walczył z osobami przeżywającymi tendencje homoseksualne. Niektórzy homoseksualiści prosili go o duchową pomoc, problem ten podejmował także w trakcie posługi w konfesjonale. – Moje zadanie polega na kierowaniu łaską i przebaczeniem Boga – tłumaczy w rozmowie z  „Nuova Bussola Quotidiana”. Dodaje, że homoseksualiści są tolerowani i traktowani przez katolików z dużą dyplomacją. „Nie są oni zdatni dla kapłaństwa, pośród męskiego świata, składającego się z mężczyzn od których wymaga się równowagi psychicznej i seksualnej abstynencji, do których można dojść, ale nie są one łatwo dostępne, ani proste do utrzymania” – napisał duchowny w jednej ze swoich książek.

Wesprzyj nas już teraz!

Kiedy otrzymałem święcenia kapłańskie biskup powiedział mi: „Bądź zawsze sobą”. Ale jak można powiedzieć homoseksualnemu księdzu „bądź zawsze sobą”, albo czy może można budować kapłaństwo na fikcji, na podwójnym życiu? Zamiast być z Panem tak jak uczniowie w drodze do Emaus (Łk 24,13-35), homoseksualni duchowni będą ciągle na Via Crucis skupionej na samym sobie, nie odnajdą na niej kamienia odsuniętego od pustego grobu. Efektem będą poważne szkody wyrządzone samemu sobie i Kościołowi. Nie dlatego, że są to osoby o tendencjach homoseksualnych, dla których przebaczenie, łaska i zbawienie nie są niedostępne, ale dlatego, że nie korzystają z wolności i radości bycia samym sobą. Dlatego też homoseksualni księża natrafiają, w przeciwieństwie do homoseksualnych wiernych świeckich, na poważne zagrożenie dla ich odpuszczenia grzechów, dla łaski, a zbawienie pozostaje dla nich zamknięte – powiedział w rozmowie dla włoskiego czasopisma.

Odpowiadając na pytanie dlaczego ks. Ariel di Stefano Levi zdecydował się na podjęcie problemu zagrożenia, jakim jest homoseksualizm w Kościele, duchowny odpowiedział, że musiał go podjąć, ponieważ jego boski „pracodawca” to Słowo, które stało się ciałem, by lepiej głosić prawdę. – Zawsze, gdy jest to konieczne, praktykowane jest miłosierdzie, co konkretnie oznacza ukazywanie doktryny i autorytetu Kościoła. Niewykonywanie tego prowadzi do zepsucia samej idei miłosierdzia, które zostałoby pozbawione właściwego znaczenia, przekształcone we własną parodię. Jeśli chrystologiczne miłosierdzie zostanie zamienione na urzędową „dobroczynność”, stworzy to po tysiąckroć nieszczęśliwe milczenie, którego celem jest zastąpienie faktyczną Boskość ludzką potencjalnością – tłumaczy kapłan, konwertyta z judaizmu.

Celem, jakim sobie postawiłem jako mężczyzna i kapłan, jest być bardziej żywym, aktywnym sługą prawdy, która jest Słowem, które stało się ciałem. Ostre i bezpośrednie słowa Jezusa przeciwko niemoralności skorumpowanej władzy żydowskich kapłanów Jego czasów zaprowadziły Go do klęski krzyża, a niedługo po tym do chwały zmartwychwstania, ponieważ Jezus, Słowo, jest Bogiem (J 1,1) – tłumaczy duchowny. – Dziś Jezus, gdyby przybył do tych oddziałów Sodomy i Gomory, które stworzyli niektórzy w Watykanie, które sprowokowały papieża do słów „Módlcie się za mnie, abym nie uciekł ze strachu przed wilkami”, użyłby wobec niemoralności skorumpowanej władzy katolickiego duchowieństwa tych samych słów: „gniazdo żmij” (Łk 3,7), „groby pobielane” (Mt 23,27). Kto wie, jak wiele razów wymierzyłby współczesnym handlarzom w świątyni (Mk 11, 15-19). Prawdopodobnie nie tylko użyłby słów „Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego imienia?” (Jr 7,11). (…) Ponownie zobaczyłby krzyż i Sanhedryn. Kto wie, jak wielu biskupów, kapłanów i teologów oskarżyłoby Go o arogancję, ilu odmówiłoby Mu wiarygodności, twierdząc, że nie ma prawa, by przemawiać: „Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam (…)?” (Mt 13:55) – podkreśla kapłan-konwertyta.

Odpowiadając na pytanie, jakie są cele lobby homoseksualnego w Kościele, ks. di Stefano Levi nie pozostawia wątpliwości. –Zniszczenie Kościoła od wewnątrz, to oczywiste! Parę lat temu byłem formowany do podjęcia posługi egzorcysty. Mój biskup powierzył mi takie zadanie, choć do tej pory egzorcyzmy wykonywałem tylko dwukrotnie. (…) Byłem zaangażowany w prawdziwy przypadek (opętania przyp. red.), jak wtedy wszystko wskazywało, jak też teraz uważam, nie zrozumiałem dlaczego z tajemnicą zła w jego czystej formie nie możemy walczyć naszymi własnymi siłami. (…) Aby osiągnąć swoje cele, Szatan wykorzystuje wyrafinowane, nadludzkie umiejętności, by mylić i tworzyć struktury, w których nadprzyrodzony porządek jest stawiany na głowie, od dobro po zło, a zło wydaje się służyć dobru, występek staje się cnotą a cnota występkiem, zdrowa doktryna herezją a herezja zdrową doktryną. Tak rozwinęły się przerzuty, które dziś porażają kościelne ciało. Spowodowało to brak przywództwa na różnych poziomach, na których można zaradzić gnostyckiemu, teologicznemu relatywizmowi, przesadnemu indywidualizmowi i nieposłuszeństwu wobec osłabionego Kościoła, Papieża i biskupów. Ten mechanizm odwrócenia ma na celu zastąpienie Boga przez ego człowieka. Wystarczy posłuchać niektórych księży-teologów w garniturach i krawatach, którzy w okresie posoborowym stworzyli ich własny egonomiczny Sobór i ich osobiste wątpliwe nauczanie wygłaszane z katedr papieskich uczelni – tłumaczy.

Jak dodaje, homoseksualizacja katolickiego duchowieństwa to konsekwencja złożonego procesu społecznego. Ks. Ariel Gualdo di Stefano Levi wspomina, że w czasach jego dzieciństwa obserwowane dziś występki obyczajowe były nieznane. Zdarzało się, że niektórzy duchowni rezygnowali z kapłaństwa wiążąc się z kobietami. W latach 60-tych rozpoczął się proces niszczenia seminaryjnej formacji. – W ciągu tylko trzydziestu lat zaatakowano doktrynę i zakwestionowano depozyt wiary. (…) Wystarczy pomyśleć o liturgii, lub o tym, co niektórzy nazywają teologią antropologiczną. W końcu doszliśmy do homoseksualizacji Kościoła i homoseksualizacji władzy. Należy jak najszybciej dokonać zmian w seminariach, w których przyszli księża stają się w swojej wyobraźni klerykami, a nie chrześcijanami w sercu. Często w seminariach brakuje podstawowej edukacji a przed rozpoczęciem formacji trzeba się cieszyć zdrowym i solidnym wykształceniem. Sam znalazłem się w sytuacji wielu młodych niszczonych ludzi, ponieważ byli stygmatyzowani jako osoby heteroseksualne przez ich mniej lub bardziej homoseksualnych nauczycieli w seminariach, którzy dodatkowo w sposób oczywisty chronili gejowskich seminarzystów – powiedział ks. Ariel.

Jak tłumaczy, duchowni, którzy dokonali tej rewolucji w latach 70-tych i 80-tych są dziś przełożonymi i biskupami, otaczając się osobami o podobnym nastawieniu. – Oni muszą otaczać się osobami o podobnym nastawieniu, które są systematycznie umieszczane na kluczowych stanowiskach w diecezji, włączając w to seminaria – kontynuuje. Jak dodaje, receptą na ten kryzys jest autorytet apostolski. Samo to słowo wywołuje u wielu lęk, zwłaszcza u „egomaniackich teologów” pracujących nad upowszechnieniem w Kościele „kolegializmu” i „demokracji”.

Ks. Ariel Gualdo di Stefano Levi jest konwertytą z judaizmu i księdzem diecezji rzymskiej. Jest redaktorem czasopisma teologicznego „Fides Quaerens Intelletcum”, wydał m. in. prace „Erbe Amare, il secolo del sionismo” (2007) i „E Satana si fece Trino relativismo, individualismo, disobbedienza. Analisi sulla Chiesa del terzo millenio”, w której podjął problem posoborowego kryzysu i homoseksualnego zagrożenia dla Kościoła.

źródło: Nuova Bussola Quotidiana

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie