W Rzymie zorganizowano dużą akcję antyaborcyjną. W miniony weekend w wielu miejscach całego miasta pojawiły się plakaty przypominające liczbę ofiar aborcji. To już ponad 6 mln zabitych dzieci.
Aborcję zalegalizowano we Włoszech w 1978 roku, pozwalając kobietom zabijać swoje dzieci przez pierwsze 90 dni ciąży. Pomimo nominalnie katolickiego charakteru włoskiego społeczeństwa w zorganizowanym trzy lata później referendum 68 proc. ludności opowiedziało się przeciwko zniesieniu tego prawa.
Wesprzyj nas już teraz!
Prawo do mordowania dzieci jest we Włoszech bardzo liberalne. Do 90. dnia ciąży zabijanie nienarodzonych jest dozwolone z powodów zdrowotnych, ekonomicznych i społecznych, co de facto oznacza aborcję na żądanie. Po tym terminie dziecko i tak można zabić, jeżeli ciąża „zagraża życiu matki” lub rozwijający się człowiek jest chory.
Mimo, że według oficjalnych statystyk aż 70 proc. włoskich lekarzy odmawia przeprowadzania aborcji, proceder ten i tak jest szalenie rozpowszechniony. Żywych rodzi się rocznie we Włoszech 500 tysięcy dzieci, zabijanych w łonie matki jest aż 100 tysięcy. Przed narodzeniem morduje się więc co szóste poczęte w Italii dziecko.
Przeciwko temu stanowi rzeczy wymierzona została akcja plakatowa, którą anonimowi działacze przeprowadzili w miniony weekend. „Co pięć minut ginie jedno dziecko. Od 1978 roku poprzez aborcję zabito ponad 6 mln dzieci. Pamiętajmy o tych zmarłych” – można było przeczytać na plakatach rozwieszonych w wielu punktach całego Wiecznego Miasta.
Powyższym zdaniom towarzyszył obraz dziecka w łonie matki do którego zbliżają się lekarskie szczypce.
– Przesłanie jest mocne, ale zarazem po prostu prawdziwe – powiedział w rozmowie z włoskimi mediami Toni Brandi, przewodniczący organizacji pro life ProVita Onlus.
– Wspieramy tę inicjatywę, bo ma na celu uświadomienie tego, czym naprawdę jest aborcja: masowym mordowaniem niewinnych dzieci w łonie matek – dodaje działacz.
Źródła: spiegel.de, kath.net
Pach