26 kwietnia 2017

Władze Białorusi wypędzają polskiego księdza. Powodu można się tylko domyślać

(Fot. fitzfotos/sxc.hu)

Ksiądz Robert Maciejewski, który przez dziesięć lat sprawował posługę kapłańską na Białorusi, we wtorek musiał opuścić terytorium tego kraju, gdyż władze nie przedłużyły mu pozwolenia na wykonywanie obowiązków katolickiego kapłana.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Polski ksiądz posługiwał w parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP w Mścisławiu na ziemi mohylewskiej. Był bardzo lubiany przez swoich parafian, którzy tłumnie przyszli go pożegnać na jednej z ostatnich Mszy świętych odprawianych na Białorusi. Zebrani, wielu ze łzami w oczach, dziękowali Bogu za lata posługi tego wspaniałego pasterza na Mohylewszczyźnie. Ksiądz Robert Maciejewski był zmuszony powrócić do archidiecezji wrocławskiej, skąd pochodzi. „Za lata ciężkiej, acz owocnej pracy” kapłanowi podziękował również ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi. Mścisławską parafię pod swoją opiekę duszpasterską wziął ksiądz Paweł Adamowicz, proboszcz parafii w Kryczewie.

 

Ks. Robert Maciejewski otrzymał święcenia kapłańskie w 2002 roku a pięć lat później rozpoczął pracę na ziemi mohylewskiej. Na początku jako wikariusz parafii w Mścisławiu, obejmującej kilka wsi. Później w tym samym miejscu pełnił obowiązki proboszcza i dziekana. Powodem zakończenia jego służby duszpasterskiej była odmowa przedłużenia przez władze białoruskie pozwolenia na pracę. Według obowiązującego w kraju Łukaszenki prawa, kapłani pochodzący spoza tego kraju muszą regularnie występować o zgodę pełnomocnika rządu ds. religii i wyznań. Decyzję, która zmusiła księdza Maciejewskiego do wyjazdu, podpisał Leonid Huliaka, pełnomocnik rządu ds. religii i wyznań. Wielu naszych rodaków żyjących na Białorusi uważa go za „zasłużonego w zwalczaniu polskości i Kościoła katolickiego”.

 

Władze w Mińsku nadal „reglamentują” liczbę księży, którzy przybywają zza granicy. Obserwują też ich działalność na miejscu. Niekiedy zmuszają do wyjazdu nawet duchownych, którzy przebywają w kraju naszego wschodniego sąsiada od wielu lat. W lipcu 2016 roku nie chciały prolongować zezwolenia na pracę trzem księżom z Polski. Uczyniły tak dopiero po interwencji przedstawicieli władz RP.

 

Obecnie na Białorusi pracuje około czterystu księży, spośród których 113 to obcokrajowcy, głównie nasi rodacy. Jeszcze dziesięć lat temu katolikom posługiwało tam ponad dwustu polskich kapłanów. Pełnią oni tam posługę nie tylko odprawiając Msze święte i katechizując młodzież. Są również zaangażowani w budowę nowych świątyń i renowację starych kościołów odzyskiwanych konsekwentnie od państwa. Zajmują się chrześcijańskim wychowaniem dzieci i młodzieży oraz dobroczynnością. Taka aktywność duchownych z Polski, najwyraźniej nie odpowiada białoruskim decydentom.

 

Pełnomocnik rządu ds. religii i wyznań nie podaje powodów podjęcia decyzji, która spowodowała konieczność opuszczenia kraju przez księdza Roberta Maciejewskiego. Przypuszcza się jednak, że jest to swoista reakcja władz na ostatnią (11 kwietnia) wypowiedź ks. abp. Tadeusza Kondrusiewicza. Podczas konferencji prasowej zaapelował on o zmianę prawa nakazującego księżom-obcokrajowcom uzyskania zgody rządowego pełnomocnika na odprawianie Mszy św.

 

 

 

Żródła: krynica.info, kresy24.pl

 

Adam Białous

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 364 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram