30 czerwca 2018

Meksyk: wybory pod lufami mafii. Masowo giną politycy – mordują ich narkotykowe gangi

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

W niedzielę 1 lipca w Meksyku odbędą się wybory, w których obsadzonych zostanie ponad 3 400 miejsc – stanowisko prezydenta oraz deputowanych do parlamentów lokalnych oraz dwuizbowego parlamentu krajowego, w tym 128 senatorów i 500 członków Izby Deputowanych. W sondażach prezydenckich prowadzi lider Partii Odrodzenia Narodowego Andres Obrador. Jeszcze przed otwarciem urn wyborczych jedno jest pewne: wybory 2018 roku pochłonęły już najwięcej ofiar śmiertelnych – polityków zlikwidowanych przez meksykańskie mafie narkotykowe.

 

Meksyk to jedno z najludniejszych państw świata – mieszka tam około 120 mln osób. To ponadto kraj zasobny w bogactwa naturalne i posiadający rozwinięty przemysł oraz rolnictwo. Mimo prognozowanego przez niektóre instytucje analityczne szybkiego awansu do grona dziesiątki największych światowych gospodarek, mieszkańcy nie odczuwają poprawy sytuacji. W statystyce Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wielkości PKB per capita (na mieszkańca), Meksyk zajmuje odległą pozycję, plasując się w okolicy 70 miejsca w świecie. Lepiej, według tych danych, żyją mieszkańcy niektórych małych państw położonych niedaleko Meksyku – obywatele Kostaryki, Panamy i kilku krajów wyspiarskich. Nic więc dziwnego, że Meksykanie są rozczarowani władzą i szukają alternatywy, na przykład popierając opozycyjnego Andresa Obradora. Wielu Meksykanów decyduje się ponadto na emigrację za pracą i lepszym życiem, głównie do Stanów Zjednoczonych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kiepska sytuacja ekonomiczna milionów Meksykanów przekłada się na zmęczenie obecną władzą, sprawowaną przez Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną, która niepodzielnie władała krajem od 1929 roku do 2000 roku. Przegrana w wyborach w 2000 roku odsunęła tę partię od władzy na 12 lat, ale w 2012 roku wybory prezydenckie wygrał ponownie kandydat PRI Enrique Peña Nieto. Teraz rosną szanse, by po 1 lipca władzę w kraju straciła przyzwyczajona do władzy formacja, ale także, by pokazać przewagę przeciwników PRI w lokalnych parlamentach. W niedzielę Meksykanie wybiorą bowiem nie tylko nowego prezydenta (zapis w konstytucji mówi o zakazie ponownego kandydowania po 6-letniej kadencji), ale również deputowanych do 30 spośród 32 parlamentów stanowych oraz członków dwuizbowego parlamentu państwowego.

 

Meksyk formalnie jest państwem federacyjnym, podobnie jak Stany Zjednoczone, ale kompetencje władz stanowych nie są zbyt duże. Meksyk jest realnie państwem mocno scentralizowanym, co odzwierciedla system podatkowy, nie dający dużego pola manewru ani środków finansowych władzom na prowincji.

 

Siła Partii Odrodzenia Narodowego i jej kandydata na stanowisko prezydenta kraju, Andresa Obradora, leży nie tyle w jasnym i urealnionym programie wyborczym, co w zniechęceniu ponownymi rządami Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej.

 

W rankingach poparcia zdecydowanie prowadzi Andrés Manuel López Obrador (ur. w 1953 r.), przywódca lewicowej Partii Odrodzenia Narodowego (MORENA). Daleko za nim są Ricardo Anaya Cortés (ur. w 1979 r.) z prawicującej Partii Akcji Narodowej, kandydat rządzącej jeszcze Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej José Antonio Meade Kuribreña (ur. w 1969 r.) i kandydat niezależny Jaime Heliodoro Rodríguez Calderón (ur. w 1957 r.), orędownik ostrej walki z przestępczością, za którą niemal nie zapłacił życiem.

 

Ponieważ stawka wyborów jest wyjątkowo wysoka, w walkę polityczną włączyły się wszechobecne gangi i kartele narkotykowe. Dążąc do kontrolowania lokalnej polityki grupy przestępcze dopuściły się od września 2017 roku zabójstw 132 polityków, w tym 48 kandydatów.

 

 

Jan Bereza

 

     

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram