10 stycznia 2019

„To prawdziwe ludobójstwo”. Zachodni eksperci o rzezi chrześcijan na Bliskim Wschodzie

(Zdjęcie ilustracyjne. FOT.Credit Image: © Islamic State/Planet Pix via ZUMA Wire/FORUM)

„Demokracje zachodnie przymykają oko na coraz większą nietolerancję islamu i prześladowania chrześcijan w krajach muzułmańskich” – napisał na łamach „Le Figaro” Renaud Girard. Z kolei historyk Kevin Bossuet tego samego dnia w radiu Courtoisie mówił o „prawdziwym ludobójstwie”, którego „ofiarami są chrześcijanie wschodni”.

 

Publicysta francuskiego dziennika przypomniał, jak wyglądały tegoroczne święta Bożego Narodzenia egipskich Koptów, zwracając szczególną uwagę na fakt, że 5 stycznia, w przeddzień obchodzonej przez chrześcijan w Egipcie Wigilii Narodzenia Pańskiego, islamscy ekstremiści dokonali zamachu w zamieszkiwanym przez nich przedmieściu Kairu. Do podobnych zamachów na wyznawców Chrystusa w Egipcie dochodziło również w poprzednich latach, a ich nasilenie zawsze miało miejsce właśnie w okolicach świąt.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Girard podkreślił, że wprawdzie dzięki działaniom Zachodu w wielu kwestiach i aspektach naszego życia udało się osiągnąć znaczne sukcesy. Wymienił m.in. dokonania w dziedzinie techniki i medycyny. Dodał jednak, że „w jednej dziedzinie świat jednak niewątpliwie się cofnął od roku 1945 i odpowiedzialność Zachodu aż kłuje tu w oczy”. Chodzi o „swobodę sumienia i wyznania” chrześcijan, którzy w przeciwieństwie do islamistów są dzisiaj obrażani, prześladowani i mordowani za swoją wiarę.

 

Jego zdaniem niemal wszystkie podejmowane w XX wieku próby „zhumanizowania islamu” spaliły na panewce i co gorsza wzmocniły wśród islamistów „radykalne ruchy antyzachodnie”, takie jak „Bractwo Muzułmańskie, założone w tym samym Egipcie”.

 

„Później sytuację jeszcze pogorszył wahabicki purytanizm, propagowany od lat 80., dzięki saudyjskim petrodolarom. Zachód, świadomy niebezpieczeństwa, jakie stanowił totalitaryzm komunistyczny, wykazał zadziwiającą ślepotę wobec narastającego w islamie radykalizmu” – czytamy w „Le Figaro”.

 

Z kolai profesor Kevin Bossuet na antenie radia Courtoisie podkreślił, że „masowe morderstwa chrześcijan na Wschodzie są przede wszystkim dziełem dżihadystów”. Zarzucił przy tym władzom muzułmańskich krajów Bliskiego Wschodu „obojętność wobec losu chrześcijańskich obywateli” podając jako przykład sytuację w Irbin w Syrii, gdzie przed wojną mieszkało 3 tys. chrześcijan, a obecnie zostało ich tam… 5 (słownie: pięciu!).

 

Historyk mówił również o chrześcijańskich uciekinierach z Iraku, którzy są zdani na samych siebie. – Siłę moralną odnajdują jedynie w swej wierze, która ich umacnia. (…) Wszyscy pragną powrotu do rodzinnych miast i wiosek, odbudowania swych domów i kościołów, by znów żyć w pokoju – podkreślił.

 

Islamistom a przede wszystkim ludobójczym ugrupowaniom terrorystycznym, chodzi o to, by wymazać wszelki ślad obecności chrześcijan w regionie. Zabili księży, zburzyli kościoły, spalili księgi, rozbili ołtarze i obcięli głowy figurom Najświętszej Maryi Panny. (…) Chodzi o śmierć cywilizacji chrześcijańskiej, która ma ustąpić miejsca radykalnemu islamowi! – podsumował Bossuet.

 

 

Źródło: Le Figaro / „Nasz Dziennik”

TK

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 654 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram