26 sierpnia 2016

„Washington Post”: operacja turecka w Syrii przez rok była opóźniana przez „puczystów”

(fot. Basem Ayoubi/ImagesLive via ZUMA Wire)

„Washington Post” donosi, że turecki rząd od ponad roku planował wysłać wojsko do Syrii, by zwalczać dżihadystów Państwa Islamskiego, ale interwencję blokowali oficerowie, którzy brali udział w lipcowej próbie obalenia rządu. Gazeta publikuje tekst tuż po wizycie wiceprezydenta Joe Bidena, który obiecał wspomóc Ankarę w działaniach wobec IS. Czy Ameryka adaptuje się do nowej koncepcji polityki zagranicznej Turcji którą przedstawił 18 sierpnia nowy premier?


Amerykański dziennik opiniotwórczy, powołując się na słowa tureckiego urzędnika podaje, że rząd w Ankarze wysłał dodatkowe czołgi do Syrii, by wzmocnić pozycje wokół miasta Dżarabulus, które zostało przejęte od IS w środę przez syryjskich rebeliantów i wojska tureckie w pierwszej znaczącej eskapadzie Turcji do Syrii od początku roku.

Wesprzyj nas już teraz!

Wypowiadając się anonimowo urzędnik przekonuje, że wojsko już rok temu powinno było wkroczyć do Syrii, ale operacja była blokowana przez oficerów tureckich. Z kolei zestrzelenie rosyjskiego bombowca wzmogło obawy o ewentualne starcie z Rosją.

Planowana od pond roku ofensywa przeciwko IS miała rozpocząć się w czerwcu 2015 r. Ruszyła jednak w minioną środę. – Niektórzy dowódcy tureckiej armii ciężko pracowali, by grać na zwłokę i opóźnić realizację planu operacji Turcji przeciw IS – mówił turecki urzędnik, który dodał, że pewni ważni oficerowie mieli przekonywać, iż Turcja nie ma wystarczających zdolności wojskowych, by plan rządu zrealizować.

– Szereg zagorzałych przeciwników działań wojskowych później uczestniczyło w próbie zamachu stanu – uważa informator „WP.”  Wśród nich miał być m.in. Samih Terzi, szef tureckich sił specjalnych, który prowadził natarcie w Ankarze w nocy z 15 na 16 lipca, starając się przejąć siedziby służb. Został zastrzelony w walkach o przejęcie kontroli nad jednym z obiektów.

Tureckie siły specjalne – już pod nowym dowódcą przy zaangażowaniu czołgów i samolotów bojowych – przeprowadziły udaną operację w Syrii. Nie napotykając większego oporu, Turcy w ciągu kilku godzin przejęli miasto Dżarabulus.

W operacji mieli pomóc Amerykanie i Rosjanie. Niedawne zbliżenie między Rosją i Turcją umożliwiło samolotom  tureckim akcje nad polem bitwy w Syrii. po raz pierwszy od listopada ub. roku – podkreślił turecki urzędnik.

Turków dodatkowo zmobilizowały do akcji „rozrastające się ambicje terytorialne Kurdów w Syrii, którzy skorzystali ze wsparcia, jakie otrzymali od amerykańskiej armii do walki z IS, konsolidując kontrolę nad nowymi regionami w północnej części kraju, objętego wojną.

Obecnie wojsko tureckie przesuwa się w stronę miasta Manbidż, które zostało przejęte w zeszłym tygodniu przez kurdyjskie siły YPD po 11-tygodniowej walce. Kontrola nad Manbidż, w przeważającej mierze arabskim mieście, daje Kurdom przyczółek na zachodnim brzegu Eufratu, który pozwoliłby im zrealizować plan połączenia obszarów kurdyjskich we wschodniej Syrii z małą kurdyjską enklawą w zachodniej części kraju. To jest coś na co Turcy nie mogą sobie pozwolić. Ankara obawia się, że nowy podmiot graniczący z obszarami kurdyjskimi w Turcji będzie podburzał Kurdów w Turcji do dążeń niepodległościowych.

USA obiecały pomóc Ankarze w operacji przeciwko IS i będą „pilnować”, by Kurdowie nie przesunęli się za bardzo na północ

W środę Stany Zjednoczone zapewniły Ankarę, że chcą im udzielić wsparcia w walce z IS. Chodzi o zapewnienie osłony z powietrza, danych wywiadowczych i konsultantów do prowadzenia ofensywy. – Chcemy pomóc Turkom w walce z IS przy granicy syryjsko-tureckiej – mówił jeden z urzędników towarzyszący wiceprezydentowi USA podczas wizyty w Ankarze.

Wypowiadając się anonimowo podkreślił, że doradcy US komunikują się z tureckimi wojskowymi w sprawie operacji przeciwko IS. „Nasi doradcy są w komórce planowania z nimi” – cytuje słowa urzędnika portal Yahoo.

Waszyngton ma również przeciwdziałać ewentualnym prowokacjom między kurdyjskimi siłami a armią turecką i „pilnować” by Kurdowie nie przesunęli się zanadto ku północnej granicy z Turcją.

Premier Turcji ogłosił nową strategię

Amerykanie zdają się adaptować do nowej sytuacji w Turcji. 20 sierpnia – po wielomiesięcznych spekulacjach na temat tureckiej polityki wobec Syrii, premier Binali Yildirim oficjalnie ogłosił nową strategię. Przewiduje ona uregulowanie kryzysu na Bliskim Wschodzie z udziałem wszystkich kluczowych graczy, w tym syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada.

Erdogan już rok temu, dzień po rozmowie z prezydentem Rosji i dwa miesiące przed zestrzeleniem rosyjskiego samolotu po raz pierwszy wspomniał, iż możliwe jest takie rozwiązanie w Syrii, by na pewien czas przy władzy pozostał Assad. Ankara dąży obecnie do poprawienia relacji z Iranem i zainicjowania nowego dialogu w sprawie Syrii z Moskwą oraz Teheranem.

Rząd Yildirima przyznał, że polityka Ankary była do niedawna „oderwana od rzeczywistości jeśli chodzi o Syrię.” Wicepremier Numan Kurtulmus mówił z kolei, że wszystkie obecne problemy Turcji są zakorzenione w Syrii.  – Wiele z tego, co nas spotkało obecnie jest wynikiem sytuacji w Syrii i naszej polityki wobec Syrii – powiedział 17 sierpnia.

Analitycy tureccy twierdzą, że islamistyczni zwolennicy Erdogana z rządzącej partii AKP prawdopodobnie nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy, biorąc pod uwagę stopień, w jakim Assad systematycznie był demonizowany w Turcji. Tym bardziej, że musieli już „przełknąć gorzką pigułkę” w postaci decyzji Ankary o pojednaniu z Izraelem. Istnieje jednak „nowe poczucie realizmu wśród nich” – pisze w swojej analizie portal Al.-Monitor.

Akif Emre, publicysta prorządowego dziennika „Yeni Safak” podkreślił, że sprawa pilnego uregulowania konfliktu w Syrii, to już nie jest jedynie kwestia wewnętrzna Syrii, ale dotyczy również Turcji bezpośrednio. Emre twierdzi, że współpraca Ankary z Rosją i Iranem w sprawie Syrii pozwoli Turcji skuteczniej naciskać na Zachód.

Premier Yildirim przedstawił zarys nowej polityki wobec Syrii w tym samym dniu, w którym parlament turecki zatwierdził umowę o pojednaniu z Izraelem. 20 sierpnia br. premier mówił do dziennikarzy: – Nikt nie powinien być zaskoczony nowymi, ważnymi wydarzeniami w stosunku do Syrii, do których dojdzie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.


Dodał, że Turcja będzie znacznie bardziej aktywna w tym okresie, aby upewnić się, że zagrożenie ze strony Syrii nie zwiększa się. Podał też, jakie są priorytety Turcji: zapobieganie podziałowi Syrii wzdłuż linii etnicznych, zapobieganie, by Syrią nie rządziła jedna grupa etniczna, zapewnienie w przyszłych władzach właściwej reprezentacji dla Arabów, Kurdów, Alawitów i innych mniejszości w razie jakiejkolwiek ugody i współpraca Ankary z Iranem, Arabią Saudyjską, USA oraz Rosją w sprawie rozwiązania kryzysu.

Yildirim wypowiedział także znamienne słowa, że „Stany Zjednoczone i Rosja zdają sobie sprawę, iż na dłuższą metę nie wydaje się możliwe, aby Assad był czynnikiem jednoczącym.” Dodał jednak: „czy nam się to podoba, czy nie, Assad jest jednym z aktorów”.

Wg niektórych analityków tureckich, słowa premiera świadczą o fiasku początkowego marzenia Erdogana i partii AKP dotyczących wyborów w Syrii, które miały wynieść do władzy sunnitów w ramach rządu kierowanego przez Bractwo Muzułmańskie.

Fehmi Koru, doświadczony konserwatywny komentator uważa, że kadra AKP nie doceniła siły Asada, który zyskał w ostatnich latach status przywódcy nad i ponad podziałami etnicznymi oraz sekciarskimi. Ankara początkowo myślała, że reżim Assada nie przetrwa długo i w Damaszku będzie rządził reżim pro turecki.

Sojusz Waszyngtonu z syryjskimi Kurdami w północnej Syrii dodatkowo zaalarmował Ankarę. Soli Ozel z uniwersytetu Kadir Has w Stambule, komentator dziennika „Haberturk” uważa, że zmiany w polityce tureckiej powinny były być wprowadzone trzy lata temu, ale zostały opóźnione ze względu na podejście Ahmeta Davutoglu, najpierw jako ministra spraw zagranicznych, a później jako premiera. – Odkąd Davutoglu został zastąpiony i Turcja zdecydowała się pogodzić z Rosją, a także naprawić relacje z Iranem, było jasne, że jej podejście wobec Syrii również ulegnie zmianie – tłumaczy.

Ankara stara się odzyskać utracone wpływy w Syrii, ale wg Huseyin Bagci z Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Ankarze, osiągnięcie tego celu wydaje się mało realne.

Agnieszka Stelmach




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram