Uśmiercenie dziecka z prenatalną diagnozą zespołu Downa jest poważnym naruszeniem praw człowieka i zobowiązań antydyskryminacyjnych. Może być uznane za „ludobójstwo” – stwierdzili uczestnicy panelu zorganizowanego w Genewie 20 marca, m.in. przez stałego wysłannika Stolicy Apostolskiej przy ONZ.
– Tu, w Organizacji Narodów Zjednoczonych, odbywa się wiele szczerych rozmów i zwykle żarliwych działań, mających na celu zwalczanie niesprawiedliwej dyskryminacji – mówił arcybiskup Bernardito Auza, nuncjusz Stolicy Apostolskiej przy ONZ. – Zasadniczo wiele delegacji, agencji ONZ i aktywnych członków społeczeństwa obywatelskiego, tak zdecydowanie walczących z dyskryminacją, toleruje w praktyce rażące naruszenia tych zobowiązań – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchowny wskazał, że organizacje, które twierdzą, iż promują prawa i równość kobiet, zachowują milczenie w obliczu aborcji selektywnej dziewczynek dokonywanej po badaniach prenatalnych. – Ta cicha współpraca w zakresie tej śmiercionośnej formy dyskryminacji dziewcząt jest co najmniej niekonsekwentna, a niespójność jest jeszcze wyraźniejsza w przypadku tego, co dzieje się z osobami, u których zdiagnozowano zespół Downa – zaznaczył.
– Pomimo zobowiązań podjętych w Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych w celu promowania, ochrony i zapewnienia pełnego oraz równego korzystania z wszystkich praw człowieka, w tym prawa do życia przez wszystkie osoby niepełnosprawne, tak wielu członków społeczności międzynarodowej znalazło się na marginesie, ponieważ ogromna większość osób, u których zdiagnozowano trisomię 21, kończy życie, zanim się jeszcze narodzi – podkreślił hierarcha.
Trisomia 21, czyli zespół Downa jest chorobą genetyczną spowodowaną obecnością dodatkowego – całego lub fragmentarycznego chromosomu w 21 parze chromosomów. Zespół Downa charakteryzuje się niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim lub średnim. Osoby nim dotknięte mają charakterystyczne fałdy nad powiekami, płaski profil twarzy czy lekko skośne oczy. Z powodzeniem jednak kończą szkoły, a nawet studia.
Arcybiskup Auza zaznaczył, że dzieci z zespołem Downa „i ich rodziny są po prostu jednymi z najszczęśliwszych grup ludzi żyjących na świecie i świat jest szczęśliwszy z ich powodu”.
Przywołał badanie z 2011 roku opublikowane w „American Journal of Medical Genetics” przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda. „Pokazało ono, że 99 procent osób z zespołem Downa twierdzi, iż jest zadowolonych ze swojego życia (…). 99 procent ich rodziców powiedziało, że kochają swoje dziecko z zespołem Downa. 79 procent stwierdziło, że ich spojrzenie na życie jest bardziej pozytywne z powodu ich dziecka i tylko 4 procent żałowało, że miało dziecko z zespołem Downa” – mówił.
Arcybiskup ubolewał nad sytuacją Islandii, gdzie postanowiono wyeliminować dzieci z zespołem Downa. W 2017 roku wszystkie kobiety, u których zdiagnozowano w badaniu prenatalnym trisomię 21, dokonało aborcji.
– Rosnąca dostępność systematycznego prenatalnego badania przesiewowego wiąże się ze wzrostem liczby aborcji dzieci z zespołem Downa w Europie, Australii i Chinach – stwierdziła Mary O’Callaghan, działaczka ds. polityki publicznej z Centrum Etyki i Kultury Uniwersytetu w Notre Dame.
W wielu miejscach na świecie dzieci niepełnosprawne są pozbawiane jakiejkolwiek ochrony, nawet w przypadku bardzo zaawansowanej ciąży. Nikt nie liczy się ze zdolnością takiego dziecka do odczuwania bólu.
Zdaniem O’Callaghan, Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych zakazuje „ustaw, które wyraźnie dopuszczają aborcję ze względu na upośledzenie”, ale Yadh Ben Achour, członek Komitetu Praw Człowieka ONZ stwierdził w listopadzie 2017 r., że obrona osób niepełnosprawnych „nie oznacza, iż musimy pozwolić żyć niepełnosprawnemu płodowi. To środek zapobiegawczy”.
W Stanach Zjednoczonych około 6 tysięcy dzieci rocznie rodzi się z zespołem Downa. Dwie trzecie ciąż z diagnozą prenatalną zespołu Downa u dziecka poczętego jest „przerywanych”. Aborcja niemowląt z zespołem Downa jest „głęboko zakorzeniona w położnictwie” i prowadzi do „niespełniania podstawowych standardów opieki medycznej, która pozwala na eliminację, ale nie leczenie dziecka” – ubolewała O’Callaghan.
Kobieta cytowała zmarłego francuskiego genetyka Jerome’a Lejeune, który powiedział: „Medycyna staje się szaloną nauką, gdy atakuje pacjenta, a nie walczy z chorobą”. Lejeune zidentyfikował nieprawidłowości chromosomowe, które powodują zespół Downa i był jednym z założycieli Papieskiej Akademii Życia.
Mikayla Holmgren, 23-letnia Amerykanka z zespołem Downa przekonywała publiczność w ONZ, że miała radosne życie, w którym mogła realizować swoje marzenia. Była wielokrotnie nagradzaną tancerką. Obecnie jest studentką Bethel University. Wygrywała liczne konkursy piękności. Walczyła nawet o tytuł miss Minnesota jako pierwsza kobieta z zespołem Downa, biorąca udział w konkursie Miss USA. – Bóg uczynił mnie głosem tych, którzy nie mogą mówić. Są kraje, które chcą pozbyć się ludzi takich jak ja. To mnie smuci – ubolewała.
Kurt Kondrich, emerytowany policjant z Pittsburgha stał się pełnoetatowym rzecznikiem osób z zespołem Downa po tym, jak jego córka urodziła się z trisomią 21. Jego żona Margie i ich córka Chloe odegrali kluczową rolę w uchwaleniu ustawy z 2014 r., która wymaga od pracowników służby zdrowia w Pensylwanii dostarczenia informacji na temat usług dostępnych dla kobiet z diagnozę prenatalną, wskazującą, że ich dzieci mają zespół Downa. Aborcję dzieci z zespołem Downa określił jako „ludobójstwo prenatalne”. Opisał ją także jako „najgorszą formę uprzedzeń, bigoterii i szykan prenatalnych”. – To prenatalny wyrok śmierci na osoby całkowicie niewinne – ocenił.
Oficer zauważyła, że jego dorosły syn Nolan jest „lepszym, bardziej opiekuńczym człowiekiem”, który ma ogromny i dobry wpływ na siostrę Chloe. – Pomyślcie o mordowanym rodzeństwie – apelował.
Deidre Pujols, żona baseballisty z Major League, Alberta Pujols, wiceprezes rodzinnej fundacji oraz matka 20-letniej córki z zespołem Downa wskazała, że prenatalna eliminacja milionów takich dzieci na całym świecie budzi niepokojące podobieństwa z hitlerowską polityką zmierzającą do osiągnięcia idealnej rasy. Dziś eliminuje się takie osoby, zanim się urodzi. Medycy prowadzą „komfortowe rozmowy” z przyszłymi rodzicami, przekonując ich, że znacznie łatwiej i przyjemniej będzie im się żyło bez niepełnosprawnego dziecka.
Jej zdaniem, wolna wola jest niebezpiecznym darem, jeżeli zezwala się na „profilowanie, dewaluowane i eliminowanie populacji”.
Patricia White Flatley, współzałożycielka zespołu Research Down ubolewała z powodu niewłaściwego podejścia do badań w zakresie zespołu Downa. Zauważyła, że osoby z ta przypadłością są znacznie rzadziej narażone na występowania niektórych zaburzeń zdrowotnych, w tym chorób sercowo-naczyniowych, udaru i raka piersi.
Panel zatytułowany: „Nie ma miejsca w wioskach, miastach i domach dla osób niepełnosprawnych? Czy dziewczynki i chłopcy z zespołem Downa mają pozostać w tyle?” zorganizował nuncjusz watykański przy ONZ, Fundacja Rodziny Pujols, Centrum ds. Rodziny i Praw Człowieka, Fundacja Jerome Lejeune oraz twórcy filmu „Lato w lesie”.
Źródło: catholicherald.co.uk.,
AS