23 września 2015

Polacy przepraszają za brukselską zdradę rządu Kopacz

(Fot. Krystian Maj/FORUM)

Naród polski, w większości niechętny przyjmowaniu zdrowych, młodych mężczyzn przybywających do Europy po zasiłki, został zdradzony przez rządzących. Niestety, również na forum międzynarodowym nasze państwo odegrało wybitnie niechlubną rolę. Nie wsparliśmy państw Grupy Wyszehradzkiej w obronie społecznego, religijnego i etnicznego charakteru regionu. Za decyzje firmowane przez Ewę Kopacz i jej „psiapsiółkę” zajmującą stanowisko ministra spraw wewnętrznych internauci postanowili przeprosić. Sajnáljuk, ospravedlňujeme sa vám, omlouváme se vám – piszą w językach narodów grupy V4.

 

Po początkowo wyważonych słowach polityków partii rządzącej można było żywić nadzieję, że Polska, podobnie jak Węgry, Czechy i Słowacja, sprzeciwi się niemieckiemu dyktatowi w sprawie przyjmowania uchodźców. Można nawet powiedzieć, że byliśmy oporni i twardzi jak nigdy. Niestety – skończyło się jak zawsze. Gdy z unijnych dokumentów zniknęło słowo o obligatoryjnym przyjmowaniu „uchodźców”, warszawscy zausznicy Berlina od razu przystali na wersję forsowaną przez unijnych liderów. Bez znaczenia dla nich był fakt, że przymus nadal funkcjonuje, tyle że zapisany został łagodniejszymi słowami.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Władza zawiodła nadzieje na to, by Polska w końcu została liderem regionu, zgodnie z tym, do czego jest naturalnie predystynowana. Zawiodła także oczekiwania innych państw grupy V4. „Obávám se, že pro dnešek bude jen V3 🙁 ” – napisał na Twitterze Milan Chovanec, czeski minister spraw wewnętrznych, wyrażając obawy, że Grupa Wyszehradzka po głosowaniu w Brukseli i zdradzie Polski została zredukowana do 3 państw. Poláci jsou zrádci jako vždy (Polacy są zdrajcami jak zawsze) – ocenia komentujący jego profil internauta. Czesi przypominają także rok 1938 i 1968, gdy Polacy (z mniej lub bardziej własnej woli) wystąpili przeciwko swoim południowym sąsiadom. W podobnym tonie wypowiadają się również media.

 

Wzburzenie naszych partnerów nie dziwi. Polacy nie chcąc jednak zepsuć swoich relacji z innymi narodami Grupy Wyszehradzkiej postanowili zareagować na zdradę pseudoelit. Internet zaroił się od przeprosin za decyzję polityków PO oraz deklaracji, że po 25 października wszystko się zmieni.

 

„Polacy przepraszają Czechów, Słowaków i Węgrów za zdradę, której dokonał polski rząd” – taką nazwę nosi na Facebooku wydarzenie, do którego ciągle dołączają nowi uczestnicy. Rozwija się też akcja wysyłania do węgierskich policjantów broniących kraju przed imigracyjną nawałnicą pocztówek z wyrazami poparcia.

 

Również setki osób oraz dziesiątki profili organizacji społecznych sceptycznych wobec islamizacji Europy publikują przeprosiny i memy. Duże wrażenie robi ilustracja z zaznaczonymi konturami czterech państw Grupy Wyszehradzkiej i ich flagami. O ile Czesi, Słowacy i Węgrzy zaznaczeni są zgodnie ze swoimi barwami narodowymi, to Polska nie jest biało-czerwona, a biało-szara. Pod grafiką internauci umieszczają przeprosiny.

 

Popularnością cieszy się również, tłumaczona na języki państw V4, odezwa z prośbą o przebaczenie i nieskreślanie Polaków. „Mamy szczerą nadzieję, że sytuacja po najbliższych wyborach ulegnie zmianie” – czytamy w niej.

 

Adresatem bezpośrednich przeprosin stał się popularny w Polsce premier Węgier, Viktor Orbán. Od kilkunastu godzin jego profil na Facebooku zasypywany jest wpisami naszych rodaków, którzy w różnych językach, głównie po angielsku i węgiersku, gratulują liderowi Fideszu zdecydowanej postawy w celu obrony Europy i swojej ojczyzny. „Just forgive us! They don`t represent people from Poland” (Przebacz nam! Oni nie reprezentują Polaków) – pisze jeden z polskich użytkowników FB. „W imieniu narodu polskiego chcę przeprosić Węgrów, Czechów i Słowaków z to co zrobił nasz rząd. Wybaczcie nam bracia” – pisze po angielsku kolejny. Takich wpisów są setki. Nie sposób ich policzyć, bo w każdej chwili pojawiają się nowe. Poza słownymi apelami na stronie Orbána zamieszczane są także wspomniane wyżej grafiki.

 

Oprócz przepraszania narodów żyjących na południe od naszych granic polscy internauci zwracają uwagę na związki polityków Platformy Obywatelskiej z Niemcami oraz wyśmiewają formalnie odpowiedzialne za decyzję o przyjęciu do Polski imigrantów – premier Ewę Kopacz i minister spraw wewnętrznych Teresę Piotrowską. „Sprzedaliśmy suwerenność” – piszą oburzeni postawą rządu.

 

Niezadowolenie z decyzji mającego rządzić jeszcze przez kilka tygodni proniemieckiego  gabinetu Platformy Obywatelskiej i PSL wyraziły także osoby publiczne. „Rząd – głosując na Radzie Unii Europejskiej – z Niemcami przeciw Węgrom, Słowacji, Rumunii i Czechom prowadzi Polskę do samoizolacji. Ci ludzie nie rozumieją ani potrzeby kształtowania polityki europejskiej, ani potrzeby wsparcia dla naszej polityki. Dla nich Europa to Niemcy…” – napisał europoseł Marek Jurek.

 

„Jak raz ustąpiliśmy – to za chwilę nam wcisną pięć razy większy pęczek imigrantów” – zauważył europoseł Janusz Korwin-Mikke.

 

„Zgoda rządu polskiego na przymusowy podział kwot muzułmańskich imigrantów, jest nie tylko zgodą na osiedlenie w Polsce potencjalnie bardzo niebezpiecznej mniejszości, ale stwarza bardzo niebezpieczny precedens strukturalnego ograniczania suwerenności państwa polskiego. Oznacza bowiem, że każdą niekorzystną dla naszego kraju decyzję można nam narzucić organizując dowolną większość w Radzie Europejskiej, bądź innych unijnych gremiach. Rząd Polski nawet nie stawiał w tej kwestii oporu. Uznał, że racje niemieckie są ważniejsze od polskiego interesu narodowego i ważniejsze od polskiej suwerenności” – zauważył polityk i publicysta Marian Piłka.

 

„W czasie kryzysu migracyjnego Polska mogła odegrać rolę regionalnego lidera, ale z powodu działań Ewy Kopacz i Teresy Piotrowskiej spadła do roli niemieckiego klakiera. Obie polityczki rozwaliły przy tym Grupę Wyszehradzką, która dla Merkel była zawsze solą w oku” – napisał na portalu Onet.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

 

Trudno odgadnąć, dlaczego na miesiąc przed wyborami, kierująca się zazwyczaj wynikami sondaży Platforma Obywatelska podjęła tak bardzo niepopularną w Polsce decyzję. Przyjęte rozwiązanie może dobić tracącą resztki poparcia partię rządzącą. To strzał w stopę. O to im chodzi?

 

Michał Wałach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie