10 października 2016

Uwaga na smartfony! Pornograficzne zagrożenie dotyczy bez wyjątku wszystkich dzieci

(Zdjęcie ilustracyjne. Dzieci ogladaja tablet. Fot.Robert Przybysz/FORUM)

Amerykański pisarz i działacz pro-life Jonathon von Maren postanowił ostrzec swoich czytelników przed nieograniczonym dostępem ich dzieci do smartfonów. Inspiracją do napisania tekstu stał się szczyt pod nazwą „Koalicja na rzecz zakończenia wykorzystywania seksualnego”, który odbył się w Houston na przełomie września i października. Maren podkreśla, że zdecydowana większość uczestników szczytu kierowała do współczesnych rodziców prośbę o ograniczenie możliwości korzystania przez najmłodszych ze wspomnianych nowinek technologicznych.

 

Wykłady dotyczące problem handlu ludźmi, nadużyć seksualnych i wykorzystywania dzieci, to tylko kilka z tematów poruszanych w Houston. Debatujący wskazywali, że świat jest zatruty pornografią, która sączy się wszędzie, napędza wykorzystywanie seksualne, niszczy relacje międzyludzkie, wypacza wzorzec męskości i unicestwia prawdziwe dzieciństwo – pisze Maren.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Autor zaznacza, że smartfony jeszcze dziesięć lat temu były czymś niezwykłym. A dziś? Nancy Jo Sales, dziennikarka amerykańskiego magazynu lifestylowego „Vanity Fair” oraz autorka książki „Amerykańskie Dziewczyny: Media Społecznościowe i Sekretne Życie Nastolatek” uważa, że wśród młodzieży niemal każda relacja o charakterze społecznym – również seksualna – jest kształtowana przez telefon komórkowy. Prowadzi to nie tylko do wzrostu cyberprzemocy, fali samobójstw, czy wykorzystywania seksualnego nastolatków przez nastolatków, ale także niczym niezakłóconej produkcji i oglądania amatorskich filmików pornograficznych. Nastolatkowie, również dzieci, są niejako wpychani w sieci społecznościowe utkane z Facebooka, Instagrama, Snapchata oraz innych „podziemnych” cyberprzestrzeni, których aktywność i zawartość moderowana jest wyłącznie przez dzieci – z dala od jakiegokolwiek nadzoru rodzicielskiego.

 

Zaskakującym pozostaje fakt, że duża część nastolatków przyznaje, że cyberaktywność ich unieszczęśliwia. Sales uzyskała takie potwierdzenie od młodych dziewcząt, z którymi rozmawiała. Równocześnie przyznały one, że pomimo osobistego dyskomfortu, nie mogły opuścić życia w mediach społecznościowych. Bardzo dużą część życia współczesnego człowieka stanowi życie online, zatem, jak możemy przeczytać w artykule Marena, rezygnacja z niego prowadzi do izolacji. Co gorsze, walutą w świecie online staje się nagość lub „selfie” o podtekście seksualnym.

 

Autor celnie zauważa, że rodzice nie są w stanie kontrolować „nowego” świata nastolatków, mało tego, często nie potrafią w niego wniknąć. Maren opisuje przypadek ojca, którego córka powiesiła się, po tym jak jeden z nastolatków opublikował na Snapchacie filmik, na którym brała prysznic. Mężczyzna nigdy wcześniej nie wiedział o istnieniu takiego medium społecznościowego jak Snapchat. Amerykański działacz pro-life w swoim artykule wymienia wiele możliwości działania dla rodziców chcących ochronić dzieci przed cyber-dżunglą i oszczędzić im bólu. Przejrzysta komunikacja i rozmowy, próby nadzoru aktywności pociech w mediach społecznościowych, filtry oraz oprogramowanie zabezpieczające na urządzeniach, to tylko kilka z możliwości.

 

Jednak Maren krótko podsumowuje: „najlepiej nie dawaj swojemu dziecku smartphone’a”.

 

Niewątpliwie tak radykalne działania rodziców mogą spotkać się z dużym oporem dzieci. Jednak autor podkreśla, że dzieci, a przede wszystkim nastolatkowie, nie potrzebują telefonu, by móc połączyć się z Internetem. Nie muszą mieć również ciągłego dostępu do mediów społecznościowych, co czyni ich bardziej podatnymi na wpływ rówieśników niż dorosłych. Nie potrzebują również funkcjonować pod naciskiem różnych nowych cyber-społeczności, posiadających własne zasady i walutę. A ponadto, jak zauważa Maren, nastolatkowie nie powinni mieć dostępu do ogromu pornografii zawartej na stronach internetowych, która wyznacza nowe „standardy” seksualności realizowane przez nastolatków pod presją otoczenia, czy to pod realną groźbą przemocy czy z wyboru.

 

Dziennikarz powołuje się na dziesiątki opowieści rodziców, którzy w Houston przyznali, że znaleźli na smartphone’ach swoich dzieci twardą pornografię. Często byli to „milusińscy” w wieku – UWAGA – dziewięciu lat. Dzieci te w kilku chwilach zostały ograbione z dzieciństwa, a ich świat zmienił się niewyobrażalnie. Nigdy już bowiem nie zapomną tego, co zobaczyły, a przecież nigdy nie powinny były uzyskać dostępu do takich treści.

 

Powołując się na swoją historię Maren, jako młody człowiek, opowiada, że sam otrzymał od rodziców pierwszy telefon komórkowy wraz ze zdaniem egzaminu na prawo jazdy. Telefon miał mu służyć nie tyle do kontaktów towarzyskich z rówieśnikami, ale do komunikacji z rodzicami oraz innymi osobami, kiedy był poza domem. Telefon ten nie posiadał połączenia z Internetem. Autor wspomina, że wcale mu go nie brakowało, a przynajmniej nie tracił bezproduktywnie czasu, jak ma to miejsce teraz, kiedy posiada już smartphone’a. Maren zaznacza, że nastolatkowie wcale nie potrzebują telefonu z dostępem do Internetu – wystarczy możliwość telefonowania i pisania wiadomości. Nie muszą w każdym momencie dnia być wystawieni na działania mediów społecznościowych oraz pornografii, która wydaje się „atakować” każdego, kto tylko łączy się z Internetem.

 

Rodzice nie powinni dobrowolnie wystawiać swoich dzieci na działanie pornografii. Ci, którzy się nią zajmują wiedzą, że nastolatkowie, a także dzieci, potrafią łatwo znaleźć wątki pornograficzne w Internecie, korzystając z telefonu. Dlatego właśnie w ostatnich latach poczynili ogromne wysiłki, by stworzyć treści pornograficzne, które mogą być streamowane i przeglądane na urządzeniach mobilnych. Ludzie, którzy się tym zajmują „wiedzą jak zyskać dostęp do waszych dzieci przez smartphone’a” – ostrzega Maren.

 

A czy Ty, Drogi Czytelniku, wiesz co tak naprawdę robi Twoje dziecko kiedy korzysta z telefonu?

 

Źródło: lifesitenews.com

malk

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram