28 lipca 2015

Ustawa o uzgodnieniu płci czyli zaprzeczanie rzeczywistości

(fot. Grzegorz Kozakiewicz/FORUM)

W czwartek 23 lipca Sejm przyjął ustawę o uzgodnieniu płci inspirowaną przez Annę Grodzką. Jeśli prawo zostanie przyjęte przez Senat, oznaczać to będzie radykalne zmiany dla polskiego społeczeństwa. Pojawi się możliwość zawarcia bez większych problemów tzw. małżeństw homoseksualnych. Możliwe będą także inne nadużycia – choćby te związane z systemem emerytalnym.  


Jeśli przyjęte przez Sejm prawo o uzgodnieniu płci zostanie uznane także przez Senat, to zamiast obecnego trybu procesowego (z powództwa przeciw rodzicom), sądy będą rozpatrywać wnioski o zmianę prawnej płci w przyspieszonym trybie bezprocesowym. Kompletność złożonych dokumentów sprawdzać będzie sąd okręgowy w Łodzi – wyspecjalizowany w takich kwestiach. To właśnie do tego sprowadzać się będzie jego rola. Nie będą konieczne żadne zabiegi o charakterze medycznym – operacje zmiany płci ani nawet zabiegi kosmetyczne. Wystarczy opinia dwóch psychiatrów lub seksuologów i osoba posiadająca fizycznie cechy męskie będzie wobec prawa kobietą.  

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wniosek o tzw. uzgodnienie płci będzie mogła złożyć osoba pełnoletnia, o ile nie jest w małżeństwie. Jeśli zostanie on przyjęty, to zmienione na zawierające nowe dane zostaną dokumenty – od dowodu i aktu urodzenia po dokumenty dotyczące stażu pracy. Co ciekawe, osoby poniżej 18 roku życia uzyskają prawo zmiany imienia na „niewskazujące na płeć”.

 

Homo-śluby i inne nadużycia

Sytuacja taka stwarza pole do nadużyć. Jednym z nich jest możliwość zawierania małżeństw, w świetle prawa heteroseksualnych, ale de facto – homoseksualnych. Wystarczy, że np. jeden z dwóch męskich partnerów przejdzie procedurę akceptacji przez lekarzy i zmieni formalnie płeć. Kolejne nadużycia mogą być związane z emeryturami. Mężczyźni mogą zmienić zapis urzędowy dotyczący płci w celu szybszego uzyskania świadczenia. Wprawdzie docelowo wiek emerytalny kobiet i mężczyzn będzie zrównany, ale stanie się to dopiero w 2040 r. 

 

Jak twierdzi Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris (ordoiuris.pl) „Wyżej wskazanych wątpliwości można było uniknąć, tworząc projekt ściśle ograniczający krąg podmiotów uprawnionych do wnioskowania, do osób cierpiących na transseksualizm, co zostało zdecydowanie odrzucone”. Posłowie zgłaszali z resztą kilkanaście poprawek dotyczących właśnie zakresu ustawy. Jednak nie zostały one przyjęte…„.


Skrajny przejaw Rewolucji

Zauważmy, że zmiana znaczenia słów nie w systemach niekontrolowanych demokracji nie jest niczym nowym. Już Platon zauważył w „Państwie”, że w demokracjach nazywa się „butę wyższą kulturą, nierząd – niezależnością, beznadziejną rozpustę  – pańskim gestem, a bezczelność – męstwem” (…) panowanie nad sobą (…) brakiem rysów męskich”, a umiarkowanie w wydatkach przedstawia się jako „brak kultury i brudne skąpstwo”. Mimo wszystko nawet grecki filozof nie wpadł na to, że mężczyznę można nazwać kobietą i odwrotnie.

 

Ten absurd wynika z doprowadzenia do skrajności zasad liberalizmu i egalitaryzmu. Jak pisał brazylijski myśliciel katolicki prof. Plinio Correa de Oliveira w „Rewolucji i Kontrrewolucji”, sprzeczność między tymi dwoma ideologiami jest jedynie pozorna. Docelowo Rewolucja zmierza bowiem w kierunku jednocześnie liberalnym i egalitarnym. Utopia komunistyczna głosi bowiem nie tylko zniesienie własności prywatnej i klas, ale – po okresie dyktatury proletariatu – także państwa będącego źródłem przymusu.

 

W tym przypadku ustawy u uzgodnieniu płci nie ma wprawdzie mowy o likwidacji państwa – wręcz przeciwnie –uzurpuje sobie ono władzę nad sferą intymną. Jednak nowe prawo o zmianie płci jest w niemniejszym stopniu niż marksistowska utopia absolutnie egalitarne i absolutnie liberalne. W tworzonej utopii każdy ma równe prawo być mężczyzną i kobietą – bez względu na to kim jest w rzeczywistości. W zasadzie nikt i nic go nie ogranicza – w ramach zakłamanej rzeczywistości może być tym, kim chce.

 

Skrajna lewica nienawidzi ograniczeń dla wolności i równości, ponieważ nienawidzi świata, takiego, jaki został stworzony. Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że nierówności i różne stopnie doskonałości są niezbędne, by lepiej okazać doskonałość Stwórcy. Istotnie, świat, a człowiek w szczególności ma być odbiciem doskonałości Boga. Jako całość jest nie tylko dobry, ale wręcz bardzo dobry, a jego kontemplacja w świetle wiary może prowadzić do poznania Stwórcy. „(…) od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty — […] stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (…)” pisał św. Paweł w liście do Rzymian.

 

W świecie ujednoliconym, gdzie nie istniałyby różnice doskonałości, trudno byłoby umysłowi poznać czym jest najwyższa doskonałość. Świat ten byłby też zbyt monotonny i po prostu brzydki. To samo tyczy się społeczeństw ludzkich, tym bardziej, że człowiek jest w szczególny sposób obrazem Boga.

 

Jednak radykalna lewica odrzuca takie rozumowanie. Nie dąży bowiem do odzwierciedlenia doskonałości Boga, lecz do tego, by człowiek sam stał się „bogiem”. W tym celu nie znosi wszelkich ograniczeń. Wiara w możliwość osiągnięcia przez człowieka na ziemi wszechmocy i pełnego spełnienia już niejednokrotnie była źródłem historycznych katastrof. Wystarczy wspomnieć o nazistach, dążących do stworzenia raju na ziemi dla „rasy panów” i komunistach, przekonanych, że „dyktatura proletariatu” pozwoli na zbudowanie bezpaństwowego i bezklasowego społeczeństwa szczęśliwości. Podobnie współczesny genderyzm wierzy, że uwolnienie się od ograniczeń nałożonych przez naturę jest możliwe i pozwoli na pełną samorealizację człowieka…

 

Wszechmoc prawa i medykalizacja

Zauważmy też inny interesujący aspekt ustawy. Otóż jest ona wyrazem skrajnej wiary w autorytet prawa i medycyny. Zacznijmy od tego pierwszego. Otóż twórcy ustawy wierzą, że za sprawą jednego fiat, jednego pociągnięcia długopisu urzędnika są w stanie zmienić rzeczywistość. Jeśli mężczyzna na papierze stanie się kobietą, to znaczy, że jest kobietą. Co będzie dalej? Strach nawet pomyśleć.  

 

Po drugie ustawa jest przykładem skrajnej medykalizacji rzeczywistości. Jeśli dwóch lekarzy stwierdzi, że mężczyzna jest kobietą, to znaczy rzekomo, że tak właśnie jest. Rzeczywistość nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzi autorytet medyczny. Laik musi zamilknąć i ustąpić przed nim – zapominając o najbardziej oczywistych faktach.

 

Dla porównania zgodnie z dominującą w katolicyzmie tradycją intelektualną nawet Bóg nie może łamać praw logiki. Nie może stworzyć kamienia, którego by nie mógł podnieść – ponieważ Jego wszechmoc jest rozumiana jako wszechmoc w ramach tych praw. Podobnie władza Kościoła nie jest nieograniczona. Między innymi dlatego, że jak czytamy w Pastor Aeternus, papieże nie mają mocy głoszenia jakiś nowych doktryn. Tymczasem okazuje się, że świeccy eksperci mają moc zaprzeczania rzeczywistości. Pokazuje to, że radykalny genderyzm to, podobnie jak komunizm, fanatyczna religia, a właściwie antyreligia.

 

 

Marcin Jendrzejczak



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie