6 kwietnia 2018

Ziemkiewicz o „politycznym dziadowaniu”. „Widzę ministrów obnoszących połatane chałaty”

(Rafał Ziemkiewicz. FOT.Grazyna Myslinska/FORUM)

Rafał Ziemkiewicz zwraca uwagę na popularny w ostatnich dniach trend „dziadowania” i licytowania się przez polityków na wydatki. Publicysta podkreśla, że debata publiczna na ten temat przybiera karykaturalny kształt. Dodaje, że problem nie w tym, ile politycy zarabiają, ale jak pracują i jak liczną są grupą. „Polacy chcą, aby państwo było skuteczne” – pisze w felietonie dla portalu interia.pl.

 

Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” zauważa, że w tle wielkiej polityki – wojny gospodarczej pomiędzy USA, Chinami i Unią Europejską, budowaniem przez Turcję dominującej pozycji na Bliskim Wschodzie, a także przekazywaniem Europy Środkowej „pod gazowy dyktat Putina”, w Polsce tematem numer jeden są nagrody dla polityków.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rafał Ziemkiewicz zwraca w swym felietonie uwagę na problem „politycznego dziadowania”, które stało się orężem do walki pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami. Zauważa, że dyskusja i wypowiedzi polityków w tej sprawie sprowadzają ją do poziomu absurdu. „Zgłosimy poprawkę, żeby uposażenie poselskie ograniczyć do średniej krajowej – zapowiedział Michał „byłem wszędzie” Kamiński, od niedawna w sejmowym klubie PSL. A dlaczego nie trzy czwarte średniej? Albo połowę? A niech za darmo robią. Albo jeszcze niech sami nam płacą. A co?” – czytamy w felietonie.

 

Publicysta zwraca również uwagę na bardzo istotną sprawę: „Na świecie dzieją się naprawdę ważne rzeczy. Rysuje się na horyzoncie wojna handlowa między USA z jednej, a Chinami i Unią Europejską, Erdogan przebudowuje architekturę Bliskiego Wschodu, Niemcy krok po kroku oddają Europę Środkową pod gazowy dyktat Putina, rosną nowe potęgi, zdychają stare (wśród nich „Stara Unia”, której chwyciliśmy się rękami i nogami, nawet nie myśląc o zrobieniu czegokolwiek, co by nie było przez nią podyktowane albo z nią skonsultowane). W kraju też można by pokazać sporo realnych problemów, strategicznych wyborów, przed którymi stoimy. A na czym się skupia polska debata publiczna? Co grzeją od miesięcy tefałeny, czym zajmują się najważniejsi politycy? Otóż zajmują naszą uwagę nagrodami i wzajemnym wyciąganiem sobie, ile kto kiedy zarobił, ile komu wypłacił, i dlaczego tak dużo”. 

 

Publicysta „Do Rzeczy” zauwałyż, że „wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego przypomina, jak Tusk pajacował „oszczędzając” na rządowych samolotach i podróżując rejsowym samolotem”. „Wszystko już było – tylko teraz jest bardziej. A potem pewnie będzie jeszcze bardziej” – pisze, dodając: „Oczyma ducha widzę już ministrów i liderów opozycji demonstracyjnie obnoszących połatane chałaty i biorących wyborców na litość opowieścią, że wszystko oddali na Caritas albo Owsiaka, zależnie od opcji. I reporterów śledczych TVN, z triumfem i oburzeniem ogłaszających, że wytropili polityka PiS, który sobie dodał do kanapki majonez – i to nie polski, zagraniczny!”.

 

Następnie Ziemkiewicz tłumaczy, że w jego opinii Polak wcale nie uważa, że rząd „powinien dziadować” lub pracować za darmo. Dodaje, że Polaka wkurza nie sam fakt przyjmowania premii, ale tego, że politycy marnie pracują. Zdaniem publicysty, problemem jest duża liczba ministerstw, wiceministrów, a także samych urzędników. Zwraca także uwagę na ogromną liczbę parlamentarzystów i radnych.

 

„Gdyby ktoś, zamiast odwoływać się, jak to czyni dziadowska opozycja, godna dziadowskiego państwa, do prymitywnej zawiści, że minister „wziął”, potraktowała Polaka poważnie i powiedziała uczciwie: oni powinni zarabiać nawet trzy razy więcej, bo tyle się należy przy takim zakresie odpowiedzialności, ale powinno ich być pięć razy mniej, to idę o zakład, Polak by się z tym zgodził” – czytamy w felietonie Ziemkiewicza na portalu interia.pl.

 

„Nikt nie chce mieć dziadowskiego państwa, ani ministrów pajacujących, że chodzą czwarty rok w tych samych spodniach i obiecujących, że na następny szczyt Unii Europejskiej polecą Rayanairem, albo pojadą autostopem. Polacy chcą, aby państwo było skuteczne. Żeby ci ludzie „na górze” pracowali z odczuwalną dla rządzonych poprawą” – pisze publicysta „Do Rzeczy”.

 

 

Źródło: interia.pl

WMa

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram