2 lipca 2020

USA: kolejne sankcje wobec Nord Stream 2. Niemcy zapowiadają odwet

(Fot. Reuters / Forum)

Amerykanie do nowej ustawy o polityce obronnej dodali regulację mającą zablokować ukończenie gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Europy Zachodniej. Prezydent Donald Trump wielokrotnie krytykował ten projekt w kontaktach z sojusznikami z NATO, zwłaszcza z Niemcami. Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała, że będzie zdecydowanie bronić gazociągu, a szef dyplomacji w jej gabinecie ostrzegł, że relacje niemiecko-amerykańskie mogą już nigdy nie być tak dobre, jak niegdyś.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Regulacja dodana do ustawy National Defense Authorization Act (NDAA) na rok budżetowy 2021 ma na celu wzmocnienie i rozszerzenie sankcji zawartych w zeszłorocznej wersji aktu. Ta zaś doprowadziła do wstrzymania prac nad budową gazociągu Nord Stream 2 po podpisaniu jej przez prezydenta w grudniu 2019.

 

Podobnie jak wówczas, nowe ustawodawstwo jest sponsorowane przez członków Senackiej Komisji Stosunków Zagranicznych, Teda Cruza (R-Teksas) i Jeanne Shaheen (D-N.H.).

 

Te dwustronne sankcje pomogą powstrzymać projekt gazociągu Putina, który, jeśli zostałby ukończony, nagradzałby rosyjski ekspansjonizm i szantaż gospodarczy, czynił z naszych europejskich sojuszników zakładników energetycznych Rosji i podważał bezpieczeństwo narodowe USA – oceniła Laura Blair Aronson, dyrektor ds. komunikacji w biurze senatora Cruza.

 

Nord Stream 2 – projekt o wartości około 11 miliardów dolarów, realizowany przez kontrolowanego przez państwo rosyjskiego giganta Gazprom – miał dostarczać gaz ziemny z Rosji do Niemiec poprzez Morze Bałtyckie. Celem było m.in. zwiększenie rocznych dostaw błękitnego paliwa dostarczanego rurociągiem Nord Stream 1 aż do 110 miliardów metrów sześciennych.

 

Zgodnie z rosyjskimi raportami, nowy rurociąg o długości 760 mil, mający funkcjonować począwszy od pierwszej połowy 2020 roku, jest obecnie ukończony w około 93 procentach.

 

Krytycy projektu po obydwu stronach oceanu wskazują, że gazociąg jeszcze bardziej uzależni energetycznie Europę od rządu rosyjskiego, który wykorzystuje swoje dostawy energii jako dźwignię w sporach politycznych. Umożliwi także Moskwie ominięcie lub ograniczenie wykorzystania istniejących rurociągów przez Ukrainę, czerpiącą przychody z opłat tranzytowych za dostawy biegnące przez jej terytorium z Rosji do Europy. Dodatkowo inicjatywa ta pozwoliłaby Niemcom stać się hubem, rozprowadzającym gaz w środkowej części kontynentu. Kłóci się to z założeniami Inicjatywy Trójmorza, w którą Amerykanie planują więcej zainwestować.

 

Trump wielokrotnie poruszał kwestię rurociągu, krytykując niektórych sojuszników z NATO za niewywiązywanie się z wcześniejszych obietnic dotyczących zwiększenia wydatków na obronę. Poza torpedowaniem gazociągu Nord Stream 2 zdecydował się wycofać około 10 tysięcy żołnierzy z terytorium niemieckiego. Nieznaczna ich część ma trafić do Polski. – O co w tym wszystkim chodzi? Wydajecie miliardy dolarów, które płyną do Rosji, a my mamy was bronić przed Rosją? – pytał.

 

„Sankcje dotkliwe i natychmiastowe”

Ubiegłoroczna NDAA obejmowała przepisy dotyczące sankcji wobec zagranicznych statków i kadry kierowniczej zaangażowanej w realizację projektu Nord Stream 2.

 

Po podpisaniu ustawy przez Trumpa prace budowlane zostały wstrzymane. Cruz i koledzy bezpośrednio ostrzegli europejską firmę, której statki kładą rury na dnie Morza Bałtyckiego, że jeśli będą kontynuować roboty „nawet jeden dzień” po podpisaniu, narażą się na surowe sankcje, w tym blokadę aktywów, odmowę wydania wiz przez USA i inne restrykcje.

 

Na początku tego miesiąca Cruz i Shaheen wprowadzili nowe przepisy, wyjaśniając, że sankcje dotyczą wszystkich działań związanych z układaniem rur, tych, którzy zapewniają ubezpieczenie lub obiekty portowe dla statków układających rury oraz tych, którzy zapewnią certyfikację dla rurociągu, by mógł rozpocząć działalność.

 

– [Prezydent Rosji Władimir] Putin nadal próbuje ominąć te [wcześniejsze] sankcje, a zatem ten nowy projekt raz na zawsze wyjaśni, że osoby zaangażowane w jakikolwiek sposób w instalację rurociągu będą musiały zostać objęte dotkliwymi i natychmiastowymi sankcjami amerykańskimi – mówił Cruz.

 

Shaheen jest przekonana, że pomimo pewnego sceptycyzmu co do wartości pierwotnego ustawodawstwa dotyczącego sankcji, okazało się ono „niezwykle skuteczne w udaremnieniu ukończenia gazociągu Nord Stream 2”.

 

Musimy teraz kontynuować ten wysiłek i dopilnować, aby Rosja potajemnie nie rozszerzyła swoich złowrogich wpływów w całej Europie – powiedziała.

 

W odpowiedzi rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło, że sankcje uderzą bezpośrednio w niemiecką gospodarkę i że „reakcja na nie, czy to na szczeblu krajowym, czy ogólnoeuropejskim, jest z pewnością suwerenną decyzją Berlina i krajów Unii Europejskiej”.

 

Ze swojej strony niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych podkreśliło, iż wszelkie nowe sankcje „stanowiłyby poważną ingerencję w bezpieczeństwo energetyczne Europy i suwerenność UE”.

Szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej, Josep Borrell oznajmił, że Bruksela przygotowuje mechanizm  mający na celu ochronę europejskich firm zaangażowanych w projekt przed sankcjami amerykańskimi.

 

Pomimo proniemieckiego stanowiska UE Parlament Europejski dwukrotnie głosował przeciw Nord Stream 2. Zrobił to w grudniu 2018 r., gdy 433 europosłów wyraziło sprzeciw wobec realizacji projektu, określając gazociąg jako „projekt polityczny, który stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy i wysiłków na rzecz dywersyfikacji europejskich dostaw energii”. I ponownie w marcu ubiegłego roku, gdy Parlament wezwał do rezygnacji z projektu. 402 europosłów opowiedziało się przeciwko kontynuacji projektu przy sprzeciwie 163 deputowanych.

 

W ostatnich latach stosunki dyplomatyczne między Waszyngtonem a Berlinem znacznie się pogorszyły, a niemiecki minister spraw zagranicznych wydaje się ostrzegać, że relacje między tymi dwoma krajami mogą już nigdy nie być takie same.

 

Szef MSZ Heiko Maas ostrzegł w miniony weekend, że sojusz z USA – ważny z punktu widzenia ekonomii, obrony i bezpieczeństwa – może się nie odbudować, nawet jeśli rywal prezydenta Donalda Trumpa o Biały Dom, Demokrata Joe Biden wygra nadchodzące wybory.

 

Każdy, kto myśli, że wszystko w partnerstwie transatlantyckim będzie takie, jak kiedyś z prezydentem Demokratą, nie docenia zmian strukturalnych – oznajmił Maas w rozmowie z niemiecką agencją prasową DPA.

 

– Stosunki transatlantyckie są niezwykle ważne, pozostają ważne, a my pracujemy nad tym, aby zapewnić im przyszłość. Ale w obecnym stanie nie spełniają już wymagań, jakie obie strony mają wobec nich – dodał.

 

Dwie najbardziej wpływowe gospodarki świata zachodniego odnotowały pogorszenie relacji w czasie sprawowania władzy przez Trumpa.

 

Wydatki na obronę, wojna handlowa i groźba obłożenia cłami niemieckich samochodów są kościami niezgody, podobnie jak gazociąg Nord Stream 2, a ostatnio także sojusz Grupy G-7 i decyzja USA o wycofaniu wojsk z Niemiec.

 

Trump wielokrotnie krytykował Berlin. NATO było szczególnym źródłem napięć. Amerykański prezydent wzywał Niemcy do zwiększenia wydatków na obronę do 2 procent PKB. Berlin odmawia. W połowie czerwca Trump ponownie zgromił kraj, nazywając go „przestępcą”, który nie wywiązuje się ze swojego obowiązku, zgodnie z wymogami porozumienia NATO z 2014 r.

 

Chronimy Niemcy, a oni są przestępcami. To nie ma sensu – mówił przywódca, dodając, że USA zamierzają zmniejszyć liczbę żołnierzy do 25 tysięcy, ponieważ stacjonowanie wojsk amerykańskich w Niemczech wiąże się z „ogromnymi kosztami dla Stanów Zjednoczonych”.

 

Według szacunków NATO, Niemcy wydały w 2019 roku około 1,38 proc. PKB na obronę, podczas gdy USA – 3,42 proc. PKB. Niemcy stwierdziły w zeszłym roku, że zamierzają osiągnąć cel 2 proc. do 2031 r.

 

Trump zarzucił także Berlinowi i całej Unii Europejskiej, że źle traktują USA w handlu, mówiąc: „więc ponosimy szkodę w handlu i rany w NATO”. Zagroził nałożeniem ceł na import samochodów europejskich.

 

Plany wycofania z Niemiec około 9 500 żołnierzy wywołały konsternację w Europie i pewną krytykę ze strony prawodawców USA, zaniepokojonych tym, jak zareaguje Rosja.

 

Kolejnym obszarem napięcia jest także grupa G7, obejmująca: USA, Wielką Brytanię, Niemcy. Kanadę, Francję, Włochy i Japonię.

 

Trump wcześniej odmawiał poparcia wniosków ze szczytu G7, co kanclerz Niemiec Angela Merkel nazwała „nieco przygnębiającym”. Stosunki ostatnio pogorszyły się po tym, jak Merkel odrzuciła zaproszenie Trumpa na szczyt G7 w Waszyngtonie z powodu epidemii koronawirusa. Pragnienie Trumpa, aby Rosja została ponownie przyjęta do grupy, również wywołuje podział w grupie.

 

Stosunki Niemiec z Rosją, szczególnie w zakresie energii, to kolejna sporna kwestia. Amerykańscy urzędnicy krytykują Nord Stream 2.

 

Trump powiedział w 2018 r., że Niemcy są „całkowicie kontrolowane” przez Rosję, a w grudniu 2019 r. nałożył sankcje na projekt, który jest na ukończeniu, wywołując gniew Rosji i Niemiec. Ze swojej strony Berlin odpowiedział, że „decyzje o europejskiej polityce energetycznej muszą być podejmowane w Europie, a nie w USA”.

 

W związku z nowymi sankcjami Merkel rozważa nacisk na skoordynowane działania Unii Europejskiej. Ze strony Rosji, rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow mówił wcześniej CNBC, że wszelkie dalsze sankcje USA wobec Nord Stream 2 byłyby sprzeczne z prawem międzynarodowym i zasadami handlu międzynarodowego.

 

Uważamy, że jest to bardzo niebezpieczne dla (światowej) gospodarki i środowiska gospodarczego. Wiemy, że nasi partnerzy z Niemiec i krajów europejskich odczuwają wiele obaw przed tym potencjalnym zagrożeniem i jesteśmy zdeterminowani, aby kontynuować budowę gazociągu w ramach tego międzynarodowego projektu – stwierdził Pieskow.

 

 

Źródło: cnsnews.com, cnbc.com

AS

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 100 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram