29 maja 2014

Urszula Ledóchowska – święta patriotka

(fot. z archiwum urszulanek SJK)

Św. Urszula wykorzystywała media, uruchomiła drukarnię, wydawała czasopisma, wystąpiła w Polskim Radiu, pisała powieści dla dzieci – mówi dla portalu PCh24.pl s. Małgorzata Krupecka USJK.

 

Rodzina, w której urodziła się święta Urszula Ledóchowska, miała silne korzenie patriotyczne i religijne. Czy może Siostra opowiedzieć o dzieciństwie i młodości Urszuli oraz w jakim środowisku wzrastała?

Wesprzyj nas już teraz!

Św. Urszula – hr. Julia Ledóchowska – urodziła się 17 kwietnia 1865 roku w Austrii. Czyli w przyszłym roku będziemy obchodzić 150 rocznicę jej urodzin. Będzie to kolejna okazja, żeby porozmawiać o tej bardzo ciekawej i wielowymiarowej postaci, ponieważ w trakcie jednej rozmowy da się zaledwie zasygnalizować różne interesujące wątki.

Przyszła na świat w rodzinie mieszanej narodowościowo: polskiej po ojcu, chlubiącej się dewizą „Avorum respice mores” (Bacz na obyczaje przodków), i szwajcarsko-niemieckiej po matce. Wychowana na obczyźnie, wzrastała w atmosferze patriotycznej i religijnej, charakteryzującej dom, w którym kultywowana była pamięć jej pradziadka Antoniego Ledóchowskiego, posła na Sejm Czteroletni; dziadka, generała Ignacego Hilarego Ledóchowskiego, dowodzącego obroną twierdzy Modlin w powstaniu listopadowym i kawalera francuskiej Legii Honorowej; kardynała Mieczysława Ledóchowskiego, arcybiskupa poznańskiego i gnieźnieńskiego, więzionego za obronę polskości w zaborze pruskim. Dzieci widywały ojca modlącego się przed starym obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, a matka – która zresztą nigdy po polsku się nie nauczyła – bardzo dbała o solidne, chrześcijańskie wychowanie dzieci. Dzięki koligacjom rodzinnym Julia otrzymała wykształcenie, jeśli tak można powiedzieć, „europejskie”. A sama doszła do intelektualnego i emocjonalnego wyboru polskości, do czego przyczyniła się między innymi decyzja rodziców, żeby – gdy dzieci już podrosły – przenieść się spod Wiednia do ówczesnej Galicji, do Lipnicy Murowanej koło Bochni.

 

Jaką drogę życiową wybrało rodzeństwo Urszuli?


W każdym pokoleniu tej rodziny część dzieci wybierała służbę Kościołowi, a część – służbę Ojczyźnie. Podobnie było z Julią i jej rodzeństwem. Oprócz Julii także jej starsza siostra, Maria Teresa, założyła zgromadzenie zakonne, tzw. siostry klawerianki, służące misjom. Została beatyfikowana w 1975 roku. Z kolei ich młodszy brat Włodzimierz został jezuitą i przez 27 lat pełnił funkcję generała tego zakonu. Inny młodszy brat, Ignacy, został dla odmiany wojskowym i dosłużył się stopnia generała. Jedna z sióstr, Franciszka, założyła rodzinę.

 

W wieku 21 lat wstąpiła do sióstr urszulanek. Dlaczego wybrała akurat ten klasztor?


Myśl o powołaniu do życia zakonnego – czy: życia konsekrowanego, jak dziś częściej mówimy – Julia nosiła w sercu od dzieciństwa. To powołanie dojrzewało razem z nią, aż przyszedł czas na decyzję. Można powiedzieć najkrócej, że to Pan Bóg miał w swoim odwiecznym zamyśle skierowanie 21-letniej Julii do krakowskiego klasztoru urszulanek przy ul. Starowiślnej, żeby tam przez następnych 21 lat przygotowywała się do zadań, które dla niej zaplanował. Z ludzkiej perspektywy patrząc, wiemy, że Julię, jak sama napisała po latach we wspomnieniach wydanych pt. „Byłam tylko pionkiem na szachownicy” (Edycja św. Pawła, Częstochowa 2007) interesowały różne zgromadzenia, ale w wyniku rozmaitych kwestii rodzinnych po śmierci jej ojca najlepszym rozwiązaniem okazało się wstąpienie właśnie do urszulanek krakowskich, które – zgodnie z charyzmatem wszystkich urszulanek na świecie – zajmowały się nauczaniem i wychowywaniem dziewcząt.

 

W 1907 r. wyjechała do Petersburga. Jakie były okoliczności pobytu tam św. Urszuli Ledóchowskiej?


Pojechała do Petersburga – na początku tylko z dwiema siostrami – żeby na prośbę proboszcza parafii św. Katarzyny na Newskim Prospekcie ks. Konstantego Budkiewicza, zamordowanego później przez komunistów, objąć opieką polską młodzież, poczynając od przejęcia kierownictwa internatu dla dziewcząt. Siostry musiały pracować w konspiracji, czyli bez habitów, narażone na inwigilację ze strony carskich służb specjalnych. W poszukiwaniu możliwości rozszerzenia działalności św. Urszula zakupiła teren nad brzegiem Zatoki Fińskiej, w Karelii, i tam powstała szkoła, w której mogła – wraz z siostrami – doskonalić autorski system wychowawczy. Polskie podręczniki były szybko chowane, gdy zanosiło się na rewizję.

 

Jak Urszula Ledóchowska działała na emigracji na rzecz niepodległości Polski?


Wyrzucona z Rosji po wybuchu I wojny światowej, przeżyła lata 1914-1920 w krajach skandynawskich, angażując się w działalność patriotyczną, pedagogiczną i oczywiście ewangelizacyjną. Między innymi na zaproszenie Henryka Sienkiewicza podjęła współpracę z kierowanym przez niego ze szwajcarskiego Vevey Generalnym Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce i w ramach tej współpracy wygłosiła w Szwecji, Danii i Norwegii około osiemdziesięciu odczytów w sześciu językach, prezentując dzieje narodu polskiego, literatury polskiej i sztuki. Potrafiła przemawiać tak, że słuchacze wychodzili z jej odczytów ze łzami w oczach. W Kopenhadze w 1916 roku mówiła: „Jesteś nieśmiertelny, kraju moich przodków! Jesteś nieśmiertelna, Ojczyzno ukochana, Polsko moja! Nieśmiertelna przez swą odwieczną sławę. Nieśmiertelna przez sztukę i literaturę, której nie sposób wymazać z pamięci narodów. Nieśmiertelna przez miłość, którą żywią ku tobie twoje dzieci, a której nie masz równej w świecie. Śmiem to wypowiedzieć z czołem wzniesionym i z dumą w sercu!”. Ten odczyt został natychmiast opublikowany po francusku i po angielsku z przedmową Sienkiewicza.

Poza tym pisała artykuły w tamtejszej prasie, spotykała się z wybitnymi przedstawicielami nauki, polityki, religii, mediów. Na wszelkie dostępne jej sposoby promowała kwestię niepodległości Polski oraz akcję niesienia Ojczyźnie podczas wojny pomocy moralnej i humanitarnej. Z uznaniem trzeba stwierdzić, że potrafiła zainteresować sprawami Polski bardzo znane osobistości z życia publicznego, nawet skandynawskie dwory królewskie i dyplomatów wszystkich walczących wtedy ze sobą krajów. Imponującym osiągnięciem była wydana w 1917 roku dzięki jej staraniom książka pt. „Polonica” – w trzech językach skandynawskich równocześnie – zawierająca teksty o historii, literaturze i sztuce polskiej. Potem z kolei zdecydowała, że siostry zajmą się polskimi emigrantami, zwłaszcza polskimi sierotami, w Danii. II Rzeczypospolita uhonorowała ją za zasługi dla Polski trzema odznaczeniami: Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi. Otrzymała także krzyż „Pro Fide et Ecclesia in Russia merito” – za zasługi dla wiary i Kościoła w Rosji.

 

Petersburska wspólnota urszulanek, wędrująca z m. Urszulą z Rosji przez Skandynawię do odrodzonej Polski, w wyniku zezwolenia Stolicy Apostolskiej przekształciła się w Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Jakie były i są cele tego zgromadzenia?


Urszula Ledóchowska nie miała zamiaru zakładać nowego zgromadzenia. Gdy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku pozostałe klasztory urszulańskie w naszej odradzającej się Ojczyźnie – dotychczas autonomiczne, czyli podlegające bezpośrednio papieżowi – zaczęły się łączyć w unię, również św. Urszula zamierzała ze swoją wspólnotą przyłączyć się do unii polskich urszulanek. Ale w wyniku siedmiu lat życia w konspiracji w Imperium Rosyjskim, a potem kilku kolejnych lat w Skandynawii petersburska wspólnota urszulanek miała już inne doświadczenia. Stąd decyzja o powstaniu nowej, apostolskiej gałęzi zakonu urszulańskiego, także uznającej pracę wychowawczą i nauczycielką – zwłaszcza w środowiskach uboższych – za uprzywilejowany sposób szerzenia królestwa Bożego na ziemi.

 

Św. Urszula Ledóchowska jest także inicjatorką Krucjaty Eucharystycznej w Polsce.


Św. Urszula była kobietą energiczną, w najlepszym tego słowa znaczeniu nowoczesną. Wykorzystywała media, uruchomiła drukarnię, wydawała czasopisma, wystąpiła w Polskim Radiu, pisała powieści dla dzieci… Starała się wykorzystywać wszelkie dostępne środki i narzędzia do ewangelizacji. Dlatego też animowała działalność organizacji religijnych, np. Sodalicji Mariańskiej, służących formowaniu elity intelektualno-duchowej, tak potrzebnej Ojczyźnie. Szukając organizacji religijnej dobrze służącej rozwojowi dzieci, przeszczepiła z Francji do Polski Krucjatę Eucharystyczną. I było to jej kolejne trafne posunięcie. Krucjata Eucharystyczna zyskała taką popularność, że przed wojną liczba jej członków dochodziła, zdaje się, do 200 tysięcy.

 

Dzisiejsza patronka zmarła w Rzymie. W jakim celu się tam udała?


Była przełożoną generalną zgromadzenia, liczącego wówczas ok. 780 sióstr w trzydziestu kilku wspólnotach w trzech krajach: w Polsce, we Francji i we Włoszech. Zrozumiałe więc, że musiała być stale w drodze, żeby wspierać prężnie rozwijająca się działalność sióstr, w tym także podejmować istotne decyzje. A poza tym była osobą znaną, zapraszaną z odczytami, zobowiązaną do składania wizyt w różnych urzędach kościelnych i świeckich… W Rzymie w dodatku miała do wypełnienia różne zadania zlecane jej przez papieża Piusa XI, który znał ją i cenił jej działalność już w czasach, gdy był jeszcze nuncjuszem papieskim w Polsce.

Ostatni raz wyjechała z Polski do Rzymu 3 maja 1939 roku. Tam zmarła 29 maja. Wróciła do Ojczyzny 50 lat po śmierci – w maju 1989 roku. Właśnie obchodzimy 25-lecie tego wydarzenia, przypominającego sprowadzenie w 1938 roku relikwii św. Andrzeja Boboli. Ciało św. Urszuli – wtedy, ściślej mówiąc, błogosławionej, ponieważ beatyfikował ją Jan Paweł II w Poznaniu w 1983 roku – jechało kilkanaście dni przez Polskę specjalnym samochodem-kaplicą. Spoczęło w Pniewach, niedaleko Poznania, w domu macierzystym szarych urszulanek. Teraz jest to również Sanktuarium św. Urszuli, kanonizowanej przez papieża Jana Pawła II w 2003 roku.

 

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie