Już w środę wiceszef Komisji Europejskiej zaprezentować ma projekt decyzji w sprawie uruchomienia wobec Polski procedur przewidzianych w 7 artykule Traktatu o Unii Europejskiej. Na końcu tej drogi znajdują się sankcje. Decyzja należy ostatecznie jednak nie do samego Fransa Timmermansa, a unijnych komisarzy.
We wtorek zaangażowany w spór Brukseli z Warszawą Timmermans przekonywał, że eurokraci nie są z Polską w stanie wojny. Jego zdaniem także „nie wszystkie mosty zostały spalone”.
Wesprzyj nas już teraz!
Z doniesień radia RMF FM wynika, że Bruksela może przedstawić Polsce również kolejne rekomendacje dotyczące sporu o Trybunał Konstytucyjny. Towarzyszyć ma temu złożenie pozwu przeciw Rzeczypospolitej do Trybunału UE w sprawie ustawy o sądach powszechnych.
Zdaniem Komisji Europejskiej gremium dysponuje wystarczającymi danymi, aby skierować do Rady UE wniosek o stwierdzenie „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia praworządności”. Tego właśnie dotyczy osławiony artykuł 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Jak informuje Katarzyna Szymańska-Borginon z RMF, eurokraci uznają praworządność jako ważną podstawę UE.
Bruksela twierdzi również, że próbowała z Warszawą prowadzić konstruktywny dialog. Ponadto Unia nie jest osamotniona w ocenie sytuacji w Polsce – na podparcie tej tezy przywołuje się opinie Komisji Weneckiej, OBWE, ONZ i organizacji sędziowskich mających zastrzeżenia do działań polskich władz.
Wdrożenie procedur przewidzianych przez artykuł 7 wymaga zgody Parlamentu Europejskiej, a następnie 22 krajów UE (bez Polski). Nie oznacza on automatycznego wprowadzenia sankcji. Otwiera jednak drogę do takich działań, gdyby wcześniej nie doszło do porozumienia między Warszawą w Brukselą. Na sankcję musieliby zgodzić się wszyscy członkowie UE.
Źródło: rmf24.pl
MWł