21 sierpnia 2017

„W latach 2014-2017 liderzy Ukrainy nie zmienili starego, postsowieckiego systemu oligarchicznego w demokrację zachodnioeuropejską. Transformacja jest nieefektywna i powolna”, ostrzega ukraiński politolog i dziennikarz Roman Rukomeda.

 

„Nie ma wątpliwości, że Rosja nadal wpływa na Ukrainę przy użyciu wszelkich dostępnych środków. Wojna cybernetyczna stała się głównym kierunkiem niewypowiedzianej wprost wojny Rosji przeciw Ukrainie w pierwszej połowie 2017 r.”, czytamy na stronie euractiv.com.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdaniem Rukomedy władze Ukrainy wykorzystują niewypowiedzianą wojnę z Rosją dla uzasadnienia braku postępu w walce z korupcją na wszystkich poziomach i reform, niezbędnych do transformacji kraju.

 

Bruksela ostrzegła w lipcu Kijów, że jeśli Ukraina nie upora się z korupcją, nie będzie poważnego postępu w dialogu z UE na temat wsparcia finansowego. Chodzi o kolejną transzę „pomocy” w wysokości 600 mln euro, której wypłacenie uzależnione jest od rzeczywistych wyników w walce z korupcją.

 

Wg ukraińskiego politologa, w tej sytuacji ukraiński prezydent będzie chciał pokazać jakieś osiągniecia w walce z korupcją na poziomie średnim. Jednak bez większych porozumień z wewnętrznymi podmiotami na Ukrainie jest mało prawdopodobne, że zostaną przeprowadzone prawdziwe reformy, mające na celu walkę z korupcją na najwyższym szczeblu.

 

Innym ważnym zagrożeniem dla Ukrainy jest zachowanie oligarchicznego modelu władzy. Nie sprzyja on rozwojowi silnych i przejrzystych instytucji demokratycznych, zaawansowanemu poziomowi politycznej kultury instytucjonalnej, czy też budowaniu integralności i wdrażaniu „europejskich wartości”.

 

Prezydent Poroszenko uważany jest za szefa oligarchów na Ukrainie i wykorzystuje polityczną pozycję, aby zapewnić sobie silny wpływ na media, sektor finansów, przemysłu, sektor obrony, policję i sądy.

 

Trzecim najważniejszym wyzwaniem dla Kijowa jest otwarte zagrożenie ze strony Rosji. Nie chodzi jedynie o operację wojskową w Donbasie, ale także potencjalne zagrożenia cybernetyczne dla gospodarki, mediów, technologii informacyjnych i sektora energetycznego.

 

„Jasne jest, że Rosja nie jest w żadnym wypadku gotowa uznać niepodległość państwa ukraińskiego i jego prawa do decydowania o poziomie zaangażowania w stosunki z UE i kwestie związane z integracją z UE oraz relacje ze wspólnotą euroatlantycką” – tłumaczy ukraiński publicysta. „W konsekwencji ta skomplikowana sytuacja będzie trwała przez dłuższy czas” – dodaje.

 

Zdaniem Rukomedy są trzy scenariusze dla Ukrainy. Optymistyczny zakłada, że zgodnie z deklaracjami władz, Kijów poczyni postępy w reformowaniu kraju. Wdroży podejście i standardy natowskie w sektorze obrony i bezpieczeństwa, a władze Ukrainy zainicjują prawdziwą, masową walkę z korupcją.

 

W pierwszej kolejności konieczna byłaby gruntowna reforma sądowa i usunięcie skorumpowanych urzędników wysokiego szczebla (deputowanych, ministrów, wiceministrów, prokuratorów, sędziów itd.). Kijów musiałby wszcząć wiele otwartych postępowań sądowych, by zerwać z oligarchiczną strukturą państwa.

 

Spowodowałoby to zrujnowanie istniejących systemów monopolistycznych w gospodarce narodowej i otwarcie rynku ukraińskiego na inwestycje zagraniczne. Również NATO mogłoby nadal wspierać Ukrainę i rozpocząć dyskusję nad możliwością planu działań na rzecz członkostwa Kijowa po 2020 r.

 

Unia Europejska w sytuacji podjęcia faktycznej walki z korupcją potwierdziłaby – zgodnie z optymistycznym scenariuszem – że reformy Ukrainy są zadowalające i uruchomiła nowy plan wsparcia gospodarczego dla Ukrainy jesienią 2017 r. Rosja zaś – pod presją zachodnich sankcji i narastających wewnętrznych problemów – mogłaby wycofać wojska z Donbasu.

 

Scenariusz pesymistyczny przewiduje, że Ukraina pogrąży się w wewnętrznej walce, wywołanej przez oligarchów o dostęp do malejącej ilości zasobów państwowych, co w konsekwencji może doprowadzić do niestabilności politycznej (wcześniejsze wybory parlamentarne lub prezydenckie).

 

Ogromne wewnętrzne protesty (częściowo inspirowane przez różne grupy oligarchiczne) mogą wywołać wielkie niepokoje, konflikty z policją lub wojskiem i zaowocować ofiarami cywilnymi. Kijów mógłby ponownie pogrążyć się w nowej rewolucji, w totalnej wojnie między różnymi grupami oligarchicznymi, które starałyby się szukać wsparcia ze strony zewnętrznych graczy (UE, USA i Rosja).

 

W konsekwencji system państwowy stanie się mniej efektywny, a gospodarczy, społeczny i technologiczny rozwój nie powiedzie się, podobnie jak integracja z UE i NATO. Ukraina wkroczy na ścieżkę krajów Trzeciego Świata, stając się źródłem niestabilności regionalnej, powodując wiele zagrożeń dla bezpieczeństwa w całym sąsiedztwie. Rosja wykorzysta tę sytuację i rozpocznie nową ofensywę wojskową w Donbasie lub zapewni sobie całkowitą kontrolę polityczną, ekonomiczną i medialną nad władzami w Ukrainie. Państwo będzie dalej rządzone przez oligarchów sprzyjających Moskwie.

 

Scenariusz realistyczny – zdaniem ukraińskiego uczonego – jest najbardziej prawdopodobny i połączy elementy dwóch wyżej wymienionych scenariuszy. Bardziej prawdopodobne jest, że obecny rząd Ukrainy będzie nadal reformował kraj, ale w wolnym tempie, przygotowując podstawy do kontrolowania kluczowych podmiotów medialnych, a także nadal będzie sprawować kontrolę nad dużymi zasobami gospodarczymi i finansowymi. Oligarchowie przekierują interesy na zachód. Rząd będzie próbował zwalczać korupcję jedynie na najniższym i średnim szczeblu. Z kolei na najwyższym poziomie sprawcy malwersacji finansowych, łapówkarze pozostaną bezkarni.

 

UE i NATO będą nadal wspierać Ukrainę, ale bez możliwości głębokiej integracji „w związku z brakiem strukturalnych zmian wewnętrznych”. Droga Ukrainy do uzdrowienia sytuacji będzie bardzo długa i bolesna dla zwykłych obywateli. „Wspólne rozwiązanie dotyczące wojny w Donbasie może w końcu zostać osiągnięte w konflikcie z Rosją, a kwestia Krymu zostanie zawieszona na czas nieokreślony”, konkluduje Rukomeda.

 

 

Źródło: euractiv.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram